Kłossowski: Wszelkie rozliczenia z budżetem związane są z terminowymi poślizgami

25 września 2014, 15:00 Drogi

Z ostatniego raportu NIK o nabywaniu nieruchomości pod budowę dróg krajowych wynika, że osoby wywłaszczone na podstawie drogowej specustawy miesiącami czekają na odszkodowania za swoje nieruchomości. Przepisy wprawdzie przewidują krótkie terminy ustalenia wysokości odszkodowania, ale w praktyce nie są one dotrzymywane. Ponadto przyznawane odszkodowania są często zaniżane lub zawyżane ze względu na błędy w wycenie nieruchomości, które popełniają zarówno rzeczoznawcy majątkowi, jak i urzędnicy weryfikujący dokumenty.

Operaty majątkowe (wyceny nieruchomości przez rzeczoznawców) są chwiejne, niezależnie od tego, na jakie potrzeby są sporządzone przez biegłych. Można je podważyć. Stanowią wynik jakichś subiektywnych kalkulacji biegłego. Trudno wierzyć w istnienie niepodważalnego operatu – uważa w rozmowie z naszym portalem mec. Eryk Kłossowski, prawnik.

W jego przekonaniu jakiś rodzaj arbitralności musi zawsze towarzyszyć estymacji wartości nieruchomości.

– Zaś jeśli chodzi o zbyt długie terminy wypłacania należnych odszkodowań, to normalne, że wszelkie rozliczenia z budżetem związane są związane z terminowymi poślizgami – zauważa mec. Eryk Kłossowski. – Przecież kilka lat temu pracownicy budżetówki tego nawet doświadczali. Powstały wówczas opóźnienia w płatnościach składek na ubezpieczenia społeczne dla pracowników co najmniej kilku resortów. Zatem nie dziwi mnie to, że budżet państwa odnotowuje poślizgi w płaceniu odszkodowań, o których wspomina raport NIK.

Podobnie prawdopodobnie notują poślizgi – uważa prawnik – biegli, którzy sporządzają te operaty i są zapewne wynagradzani dopiero po paru miesiącach od wystawienia faktury.

– To też jest normalne. Wszyscy biegli sądowi opłacani są z opóźnieniem – twierdzi Eryk Kłossowski. – Więc cała ta sytuacja mnie w ogóle nie dziwi. Ani opóźnienia, ani kwestionowanie operatów, tak jak to opisuje NIK, nie stanowią jakiegoś ewenementu na tle innych państw europejskich. Być może lepsze szkolenia dla biegłych sporządzających operaty mogłyby pomóc rozwiązać cały ten problem.

– Być może też wprowadzenie katastru nieruchomościowego pozwoliłoby na uchwycenie cen wartości nieruchomości nieco mniej arbitralne i porównywanie ich wartości w różnych lokalizacjach. Na razie jednak politycy większości opcji politycznych byli wrogami katastrów – przekonuje na zakończenie mec. Eryk Kłossowski.