– Górnictwo węgla kamiennego w Polsce wymaga radykalnej i trudnej reformy, jeśli ma przetrwać. A powinno, bo jest Polsce potrzebne. Ale w obecnej sytuacji nie można zrealizować takiej reformy za cenę konfliktu społecznego na Śląsku. Konfliktu o nieprzewidywalnych, ale z pewnością bardzo złych skutkach. Rząd więc deklaruje, że będzie unikał rozwiązań drastycznych, m.in. nawet likwidacji kopalń, ocenianych, jako nierentowne. Jak rząd zamierza zrealizować te deklaracje? – dziennikarz BiznesAlert.pl spytał szefa Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominika Kolorza.
– Wczoraj odbyło się w Warszawie piąte spotkanie premiera ze związkowcami w tej kwestii. Poprzednie mieliśmy 5 czerwca w Katowicach. Spotkanie wczorajsze odbyło się w pewnym stopniu w cieniu afery podsłuchowej. Nasze spotkanie z premierem rozpoczęło się o godz. 12, a o godz. 15 w Sejmie premier Donald Tusk zaczynał wystąpienie informujące o tej aferze. Co do konkretów spotkania – mówi związkowiec – oddalone zostało coraz bardziej realne zagrożenie, że Kompania Węglowa zostanie postawiona w stan upadłości. Ogólnie wczorajsze rozmowy z szefem rządu, tak jak podczas poprzednich spotkań, dotyczyły krajowego rynku węgla, importu, poprawy sytuacji finansowej spółek węglowych. M. in. jest pomysł wypuszczenia obligacji KW. Ważny wątek tej dyskusji to „ hasło produkować energię z polskiego nośnika, jakim jest węgiel”. Bo energetyka niedostatecznie angażuje się w konsumowanie węgla z polskich kopalń. Przykład – konkretyzuje Kolorz – Grupa Tauron nie wykorzystuje potencjału polskiego górnictwa, energię elektryczną importuje ze Szwecji i z Niemiec. Premier zadeklarował, że zdopinguje ministrów, przede wszystkim skarbu państwa i gospodarki, żeby byli bardziej aktywni w wykorzystywaniu krajowego węgla w produkcji energii.
Szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności przypomina też, że dla energetyki węgiel z polskich kopalń wcale nie jest droższy niż importowany. Sprzedaż dla energetyki obywa się bez łańcucha pośredników, marża jest niska. Jeśli chodzi o rynek drobnych i średnich odbiorów węgla, rynek mocno patologiczny – to jest plan powołania państwowych składów węgla, które będą tak prowadzić handel surowcem, by największe zyski trafiały do kopalń i górników, a nie do pośredników. Pomysłodawcą jest premier. Generalnie sam pomysł jest ciekawy. Ale jeśli ci sami szefowie, którzy teraz nie radzą sobie ze sprzedażą węgla mają ten pomysł realizować, to chyba sukcesu nie będzie. Więc ten plan wymaga zmian, modyfikacji.
Zdaniem Kolorza jest zgoda strony społecznej i rządu, co do zasad planu ratunkowego polskiego górnictwa. Programy naprawcze i w kopalniach i w spółkach węglowych mają mieć, jako podstawę elementy techniczno-finansowe zamiast administracyjnego mechanizmu przerzucania kosztów głębokiej reformy na pracowników. „Co oznacza przede wszystkim likwidację miejsc pracy w kopalniach” – podkreśla nasz rozmówca – „Tymczasem my, jako strona społeczna jesteśmy odpowiedzialni za pół miliona miejsc pracy na Śląsku i na razie wydaje mi się, że strona rządowa tę naszą odpowiedzialność rozumie.
Następne spotkanie górniczych związków zawodowych z premierem, zaplanowane za około miesiąc, w Katowicach, powinno być rozstrzygające dla przyszłości polskiego górnictwa węgla kamiennego – ocenia po środowych rozmowach z Donaldem Tuskiem nasz rozmówca. – Myślę, że za miesiąc już formalnie będziemy wiedzieć, czy rozwiązania proponowane sektorowi, szczególnie te dotyczące poprawy płynności finansowej, są realne, czy mają sens ekonomiczny” – dodaje na zakończenie Kolorz.