Korczemkin: Rosja to najgrosze państwo tranzytowe świata

20 lipca 2015, 07:04 Energetyka

Ukraina chce rozpocząć zakupy gazu z Kazachstanu. Według portalu Gazeta.ru jedyną drogą dla dostaw surowca jest tranzyt przez terytorium Rosji, która zdaniem ekspertów nigdy na to nie pozwoli ze względu na konkurencję. Kijów zamierza włączyć Unię Europejską. Zresztą jeśli nawet Moskwa zgodzi się na tranzyt gazu z Azji Środkowej to surowiec sprowadzany stamtąd nie będzie tańszy od rosyjskiego.

Rosyjski Korytarz Południowy. Grafika: Gazprom. Krym niesłusznie przyporządkowany do Rosji

Na swoim profilu na Twitterze dyrektor departamentu integracji europejskiej w ministerstwie energetyki oraz przemysłu węglowego Mykhailo Bno-Airiian napisał, że Kijów jest zainteresowany zakupem gazu w Kazachstanie oraz Turkmenistanu.

Jak poinformował 17 lipca BiznesAlert.pl podczas posiedzenia ukraińsko-kazachskiej komisji do spraw współpracy gospodarczej w Kijowie pierwszy wicepremier Kazachstanu Bakhytzhan Sagintayev stwierdził, że Ukraina zaproponowała Kazachstanowi aby przez jego terytorium transportować ropę oraz gaz a odpowiednie ministerstwa są w trakcie opracowywania tej kwestii.

Kijów od dawna oczekuje od Rosji pozwolenia na bezpośredni tranzyt gazu z regionu Azji Środkowej.

– Rosja nigdy się na to nie zgodzi – powiedział szef Państwowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego (PFBE) Konstantin Simonow.

– Moskwa miała zawsze twarde stanowisko w tej sprawie. Gazprom kupuje gaz z Azji Środkowej dla swojego portfela i zarządza nim według swojego uznania ale Rosja nigdy nie będzie państwem tranzytowym – dodał.

Zdaniem szefa PFBE jest to więcej niż logiczne.

– Dlaczego mamy wpuścić konkurenta na swój rynek zbytu i jeszcze pozwolić mu na tranzyt przez nasze terytorium? Rosja po prostu broni swoich interesów handlowych – powiedział Simonow.

Jak zauważa Gazeta.ru przedstawiciele zarówno Gazpromu jak i rosyjskiego ministerstwa energetycznego odmówili komentarza na ten temat.

Szef East European Gas Analysis Michaił Korczemkin zauważa, że Kazachstan, Uzbekistan oraz Turkmenistan chciałyby sprzedawać swój gaz dla Ukrainy oraz Europy, ale Rosja nie zezwala na tranzyt surowca przez swoje terytorium.

– W tym sensie Rosja jest najgorszym państwem tranzytowym w Europie. A jednocześnie żadne inne państwo nie jest tak zaniepokojone kwestią tranzytu przez Ukrainę tak jak Rosja – mówi ekspert, podkreślając ambiwalentne podejście Rosjan do tej kwestii.

Według Korczemikna w latach 2011-2013 Kazachstan dostarczył do Rosji ok. 12 mld m3 gazu rocznie. Większą jego część stanowią dostawy ze złoża Karaczaganak przetwarzanego zgodnie z umową KazRosGas.

– Przy swobodnym tranzycie przez rosyjskie terytorium oraz dobrej cenie część tego gazu mogłaby być kierowana do innych państw – sądzi ekspert.

Kwestia ceny pozostaje kluczowa. W trzecim kwartale, podobnie jak w poprzednim, zaproponowała Ukrainie cenę 247,17 dolarów za 1 tys. m3. Jednakże Kijów odmówił zakupów gazu na takich warunkach (szerzej o tym BiznesAlert.pl pisał 1 lipca). W dwóch pierwszych kwartałach Rosja przedstawiła zniżkę w wysokości 100 dolarów za 1 tys. m3. Ale wówczas cena gazu była wyższa  (jest ona powiązana z ceną ropy naftowej z opóźnieniem 6-9 miesięcznym). Ze względu na obecnie spadającą cenę gazu Rosja, jak wspominał wcześniej prezydentWładimir Putin, nie była w stanie przedłużyć zniżki w pełnej wysokości. Bez względu na to, zdaniem Gazeta.ru, cena gazu się nie zmieniła a rabat został zmniejszony ze 100 do 40 dolarów.

Jak informował 22 czerwca BiznesAlert.pl ukraiński minister energetyki oraz przemysłu węglowego Wołodymyr Demczyszn chciał by cena rosyjskiego surowca do końca roku oscylowała na poziomie 200-207 dolarów za 1 tys. m3. Z kolei 1 lipca na swoim profilu na Facebooku dyrektor ds. rozwoju Naftogazu Jurij Witrenko domagał się aby rynkowa cena gazu dla Ukrainy ukształtowała się tak jak cena w hubach niemieckich minus koszty tranzytu gazu do nich.

Zdaniem Konstantina Simonowa kazachski gaz raczej nie będzie tańszy od rosyjskiego.

– Cały problem dotyczy stworzenia formuły cenowej. I najprawdopodobniej Kazachowie będą się domagali zastosowania zasady netback (cena eksportowa po odjęciu kosztów na transport surowca oraz ceł – przyp. red.) tj. ceny gazu w sąsiadującej z Ukrainą Polsce. Przy czym obecnie cena dla Polski jest nieznacznie wyższa od tej proponowanej przez Rosję – stwierdził szef PFBE.

– Cena gazu z Kazachstanu nie będzie z założenia niższa od gazu rosyjskiego. Kazachstan na pewno zechce powiązania z ceną spotowych kontraktów europejskich. Obecnie cena ta wynosi 260-270 dolarów za 1 tys. m3. Ukraińcy nie będą w stanie zaproponować czegoś w zamian za zniżkę – twierdzi cytowany przez Gazeta.ru ukraiński ekspert ds. energetyki Waletnin Zemljanskij.

Ukraina odbierała kazachski gaz w czasach Związku Sowieckiego. Od tego czasu woluemn dostaw spadał, aż zmalał do zera w ostatnich latach. Według Kommiersanta Astana nie posiada obecnie nadwyżki surowca, który trafia głównie do Rosji w zamian za dostawy z Zachodniej Syberii do wschodniej części Kazachstanu. Skala zamiany to 1,5 do 2 mld m3 rocznie poprzez joint venture Gazpromu i KazMunaiGas – Kazrosgaz. Umowa w tej sprawie obowiązuje do 2038 roku. Rosja musiałaby zgodzić się na pośrednictwo w dostawach surowca z Kazachstanu na Ukrainę. Podobnie miałoby być w przypadku dostaw z Turkmenistanu.

Także dostawy ropy naftowej musiałyby się odbywać z pomocą Rosji. Najbardziej prawdopodobny szlak to według rozmówców Kommiersanta port w Noworosyjsku-Odessa. Gazeta ostrzega jednak, że w 2015 roku wydobycie ma sięgnąć co prawda 80,5 mln ton ropy ale eksport może spaść z 62,5 do 61 mln ton ze względu na wzrost konsumpcji krajowej.

Kazachstan zadeklarował już gotowość do słania nad Dniepr od 200 do 300 tysięcy ton węgla miesięcznie. O tej sprawie rozmawiali jeszcze przywódcy obu państw podczas wizyty Nursułtana Nazarbajewa w Kijowie w zeszłym roku. Obecnie Astanę ma odwiedzić delegacja ukraińsk, aby ustalić warunki sprzedaży.