W okolicach Nowego Roku Komisja Europejska planuje przedstawić propozycje paneuropejskich regulacji łupkowych. Portal EurActiv.eu ustalił, czego mają one dotyczyć. Nowe przepisy mają ograniczyć ryzyko związane z emisją gazów cieplarnianych, wstrząsami sejsmicznymi, zanieczyszczeniem wód gruntowych, wykorzystaniem zużytej wody, zanieczyszczeniem powietrza, emisją hałasu i problemami infrastrukturalnymi wynikającymi z dużej aktywności w okolicach poszukiwań. A zatem gorset regulacyjny proponowany przez KE będzie obejmował każdą sferę działalności firm poszukiwawczych. Sprawę komentuje Poseł do Parlamentu Europejskiego Paweł Kowal.
– Jest to kolejna w ostatnim czasie zła wiadomość dla polskiego sektora łupkowego. Po głosowaniu w sprawie zaostrzenia regulacji środowiskowych dla dużych inwestycji, które przyjął 9 października Parlament Europejski, planowana propozycja KE będzie oznaczała następne poważne utrudnienia w prowadzeniu poszukiwań i wydobycia gazu z łupków – ocenia euro deputowany.
– Potwierdzają się obawy, że regulacje ze strony KE będą dotyczyły bardzo szerokiego zakresu zagadnień. Nie znamy jeszcze szczegółów propozycji, jednak dotychczasowe doświadczenie podpowiada, że mogą poważnie utrudnić i zmniejszyć opłacalność wydobycia surowca uwięzionego w łupkach – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Do tej pory można było mieć nadzieję, że KE uzna dotychczasowe prawo za wystarczające, jednak wszystko wskazuje na to, że stanie się inaczej. Kolejne regulacje doprowadzają do tego, że coraz mniej firm jest zainteresowane łupkami, a kraje takie jak Polska pozostają skazane na import węglowodorów.
– Nieco optymizmu dodaje jedynie komentarz szefa dyrekcji generalnej KE ds. klimatu Josa Delbekego, który na początku miesiąca zapowiadał, że decyzje o poszukiwaniu i wydobyciu gazu z łupków będą podejmowane na poziomie lokalnym. Pytanie, czy również to nie będzie regulowane na poziomie ponadnarodowym – zastanawia się polityk.