Zgodnie z regulacjami unijnymi do 2020 r. co najmniej 80% liczników energii elektrycznej powinno zostać wymienionych na liczniki inteligentne. Najszybciej zareagowała Estonia. Ponad 97% liczników w tym kraju to liczniki inteligentne, a 9 na 10 umów dot. dostawy energii podpisywanych jest elektronicznie.
Co na takich zmianach zyskały przedsiębiorstwa? Przede wszystkim łatwy dostęp do informacji na temat zużycia energii, który jest możliwy dzięki specjalnej bazie danych stworzonej w 2012 r. na potrzeby krajowego rynku energetycznego. Właśnie tam przechowywane są umowy czy dane pomiarowe.
– Inteligentny system opomiarowania i przekazywania informacji do bazy danych pozwala przedsiębiorcom na dokładną analizę zużywanej energii – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Kowalski, członek zarządu Enefit sp. z o.o., która jest częścią estońskiej grupy Eesti Energia.
Odbiorcy mają dostęp do danych nt. konsumpcji energii w ujęciu miesięcznym, tygodniowym, a nawet godzinowym. Każdego miesiąca blisko 25 000 Estończyków odwiedza stronę internetową energia.ee, na której dostępne są dane dotyczące zużycia, a także faktury. Kolejnych 15 000 klientów indywidualnych śledzi swoją dzienną konsumpcję na specjalnie zaprojektowanej aplikacji na smartfony.
W Polsce z pewnością brakuje rozwiązania systemowego, które pozwalałoby na stworzenie bazy danych na kształt estońskiego data hub, gdzie odczyty z liczników byłyby gromadzone i udostępniane odbiorcom. Wprawdzie istniały plany stworzenia centralnego operatora pomiarów – obecnie dyskutuje się także o powstaniu centralnego systemu wymiany informacji, ale jak na razie żadne z tych rozwiązań nie doczekało się pełnej realizacji. W tej chwili mimo tego, że część liczników została wymieniona, operatorzy nie przekazują klientom informacji np. na temat godzinowego zużycia, tłumacząc się brakiem dostępnych narzędzi czy aplikacji.
MarketNews24.pl