(Trend/Azernews/Wojciech Jakóbik)
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew uczestniczył w posiedzeni Rady Doradczej ds. Korytarza Południowego w Baku, które odbyło się 12 lutego. Ocenił, że azerski surowiec będzie jedynym alternatywnym źródłem dostaw gazu dla Europy w przyszłości. Przekonywał, że proponowane dostawy przekraczające 40 mld m3 rocznie przez rosyjski projekt Turkish Stream nie są realną alternatywą.
Uczestniczący w spotkaniu wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej do spraw Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz potwierdził, że Bruksela będzie się starać o uruchomienie dostaw Korytarzem Południowym z Azerbejdżanu oraz Turkmenistanu i rozważa zwiększenie przepustowości Gazociągu Transadriatyckiego (TAP) z 10 do 20 mld m3 rocznie. Baku potwierdziło, że jest gotowe wesprzeć starania o dostarczenie turkmeńskiego surowca do Europy. – Korytarz Południowy jest bardziej zaawansowany od Turkish Stream i będzie głównym źródłem dywersyfikacji dostaw dla Europy – powiedział Szewczowicz. Dodał, że kraje europejskie muszą zrewidować wszystkie umowy z Gazpromem.
Komisja Europejska zaproponowała Turcji dialog energetyczny wysokiego szczebla. Negocjacje na ten temat ruszą wkrótce. Ankara ma znaczenie dla Korytarza Południowego, ponieważ przez jej terytorium ma przebiegać Gazociąg Transanatolijski (TANAP) dostarczający gaz z regionu kaspijskiego do TAP. Turcja jest także potencjalnym partnerem Rosji przy Turkish Stream krytykowanym przez Europę.
W spotkaniu brał udział także przedstawiciel Departamentu Stanu USA Amos Hochstein, który uznał, że budowa gazociągów Korytarza ma znaczenie strategiczne dla Europy i Azerbejdżanu. Ocenił, że surowiec z rur mógłby docierać do Rumunii i Serbii poprzez interkonektory bułgarskie. Jego zdaniem do projektu mógłby w przyszłości dołączyć Iran.