Krutichin: Turcja zmusza Rosję do powrotu do rozmów z Ukrainą

29 czerwca 2015, 07:31 Energetyka

Piątkową informację cytowaną przez BiznesAlert.pl o tym, że Rosja rozważa jednak utrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę po 2019 roku na łamach Wiedomosti komentują eksperci.

Zdaniem Michaiła Krutichina z Rus Energy taki zwrot może wynikać z problemów w negocjacjach z Turcją na temat Turkish Stream. Turcy wydali jedynie zgody środowiskowe, nie podpisali jednak umowy międzyrządowej o budowie gazociągu. Zdaniem Krutichina ze względu na spór cenowy te negocjacje będą się jednak przeciągać. Dziś pojawiła się informacja, że Turcy grożą Rosjanom arbitrażem w sprawie cen dostaw gazu.

Zdaniem Wygon Consulting, jeżeli Turkish Stream nie powstanie, lub zostanie zbudowana tylko jedna nikt dająca 15,75 mld m3 przepustowości z planowanych 63 mld m3 rocznie, to Rosjanie będą zmuszeni do podpisania nowej umowy tranzytowej z Ukrainą na 28 do 36 mld m3 rocznie. W 2014 roku Gazprom przepompował przez ten kraj do Europy 62 z 147 mld m3 słanych w tym kierunku.

Gazprom przyznaje przy tym, że przedstawiony niedawno pomysł rozbudowy gazociągu Nord Stream ma być poświęcony tylko nowym kontraktom, więc nie posłuży do przekierowania tranzytu z Ukrainy. Poza tym szlak przez kraj Bohdana Chmielnickiego jest najbardziej opłacalny – wskazuje Dmitrij Maruntcz z Kijowskiego Instytutu Strategii Energetycznych. Celem gry na zmianę szlaku ma być zatem wymuszenie koncesji na Kijowie.

Tymczasem Ukraińcy nie rezygnują z arbitrażu cenowego w Sztokholmie. Domagają się obniżenia cen dostaw z Rosji. Gazprom wniósł do sprawy skargę na rosnące zadłużenie ukraińskiego Naftogazu. Dotąd jednak Rosjanie przegrywali tego typu sprawy sądowe.

Dlaczego Rosja nie rezygnuje z Ukrainy? Czytaj więcej