Według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego połowa krajów unijnych musi się liczyć z recesją w 2023 roku. Gospodarki USA, Unii Europejskiej i Chin mają zwolnić. Ceny gazu mają pozostać wysokie, ale w ryzach.
– Monitorujemy szoki energetyczne w Europie podczas gdy ta wyswabadza się od Rosji. To będzie trudna zima, a następna jeszcze trudniejsza, ale wolność od zależności od Rosji nadchodzi – oceniła Kristalina Georgijewa, szefowa MFW.
Kryzys energetyczny podsycany przez Rosję zaczął się od rekordowych cen gazu w wyniku ograniczenia podaży przez Gazprom. Minister finansów Niemiec Christian Lindner ocenia, że wysokie ceny tego paliwa staną się „nowa normą”. – LNG jest droższe od dostaw gazu z Rosji gazociągami przez logistykę. Cena pozostanie wysoka, ale bez rujnujących skoków – powiedział gazecie Bild. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przyznał w podsumowaniu 2022 roku, że spowolnienie gospodarcze wynika z problemów gospodarek w Azji, koronawirusa oraz inwazji Rosji na Ukrainę.
Kraje zachodnie w odpowiedzi na wzrost zachorowań w Chinach wprowadzają już na nowo ograniczenia dla turystów z tego kraju, którzy przed wizytą będą musieli przeprowadzić test na koronawirusa. Takie przepisy zostały już wprowadzone w Australii, Kanadzie, USA, Japonii, Europie Zachodniej, Izraelu i Republice Południowej Afryki.
Unia Europejska wprowadziła szereg regulacji mających trzymać cenę gazu w ryzach. Wśród nich jest cena maksymalna w wysokości 180 euro za megawatogodzinę na giełdzie TTF w Holandii. Pomaga także ciepła aura, która sprawiła, że notowania gazu na tym parkiecie były najniższe od czasu sprzed ataku Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku i kontrakt lutowy kosztował z końcem roku 76 euro za megawatogodzinę.
Kommiersant/Financial Times/Bild/Wojciech Jakóbik
J. Perzyński: Walka Chin z koronawirusem może przesądzić o losach gospodarki świata