– Mamy różne spojrzenie na bezpieczeństwo energetyczne, a interesy państw członkowskich czasem są pomijane. To rodzi napięcia. Instytucje unijne widzą, że wykorzystywanie węglowodorów przez Rosję do polityki jest zagrożeniem także dla „starej Europy” – powiedział dr Krzysztof Księżopolski. 31 stycznia w Warszawie odbyła się konferencja Fundacji Heinricha Boella i Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce pt. Unia Energetyczna – czego potrzebuje Polska i Europa.
– Powstaje pytanie, czy instytucje są w stanie równoważyć sprzeczne interesy, czy nie i czy w podzielonej Unii taka Rosja będzie miała większy wpływ, który i teraz jest duży – dodał. – Nie jesteśmy w stanie obyć się bez gazu rosyjskiego. Jednak przekaz z Niemiec o tym, że Nord Stream 2 to projekt biznesowy, niepokoi mnie. Dzięki współpracy gazowej z Rosją możliwa była współzależność pozwalająca na zwiększenie przewidywalności tego kraju. Budowa Nord Stream 2 pozwala różnicować stosunek wobec poszczególnych krajów więc zaburza ten porządek. Odpowiedzią Polski był terminal LNG i jest Korytarz Norweski, czyli elementy Bramy Północnej – powiedział Księżopolski. Czy to jednak wzmacnia UE jako całość? Uważam, że nie.
– Nie powinniśmy dążyć do realizacji partykularnych interesów, ale do współpracy na polu ropy i gazu na poziomie wspólnotowym. Tutaj wielką rolę do odegrania ma Unia Energetyczna. Czy Komisja Europejska będzie wzmacniać współpracę, czy ją podważać. W tym kontekście decyzja ws. OPAL jest niezrozumiała – powiedział.