Kuczewska-Łaska: Wystarczą małe dworce, za to z rozbudowana częścią komercyjną

24 lutego 2014, 14:23 Infrastruktura

Kosztem ok. 100 mln zł powstanie nowe Centrum Sopotu w miejsce obecnego dworca PKP. Obejmie ono centrum biurowe, hotel i centrum handlowe. Sam dworzec zajmować będzie tylko niewielką część kompleksu.

– Duże dworce kolejowe budowano głównie w XIX wieku, kiedy sam transfer bagaży wymagał bardzo dużo miejsca. Zaś obecnie wystarcza nam miejsce na wejście do pociągu i to wszystko – przypomina b. prezes Przewozów Regionalnych, Małgorzata Kuczewska-Łaska. – Rzadko się już zdarza, by pasażerowie długo oczekiwali na pociąg. Same pociągi mają obecnie punktualnie jeździć, natomiast pasażerowie bezpośrednio po dojechaniu do dworca – wsiąść do pociągu.

– Zatem myślę, że jest to jak najbardziej trafiony pomysł – uważa Kuczewska-Łaska. – Jeśli znajdzie się tam miejsce na punkt gastronomiczny – tym bardziej, że w najbliższych latach nie wiadomo czy kasy biletowe będą jeszcze potrzebne. Jeśli mamy do czynienia z dworcem z dużą kubaturą, musi być odpowiednio utrzymywany – a koszty jego utrzymania przy takich parametrach wyraźnie rosną. Wobec tego obciążają one koszty biletów, albo muszą być pokrywane ze środków publicznych. Obecnie, na potrzeby kolei, wystarczą zatem niewielkie budynki stacyjne.

– Przestrzegałabym przed kosztami ekonomicznymi, jakie ponosi kolej, jako zarządca na co dzień – mówi dalej Kuczewska-Łaska. – Kolej ma już niezbyt dobre doświadczenia z dworcami i powierzchniami komercyjnymi. Do dziś nie jest faktycznie skomercjalizowany dworzec we Wrocławiu. Pomimo bardzo dużych nakładów na wybudowanie i przygotowanie powierzchni takiego, jednym z problemowi PKP jest brak doświadczenia w komercjalizacji takich dworców. Z własnych doświadczeń wiem, że galerie handlowe robią to na własną odpowiedzialność. U nich najemcy na własną odpowiedzialność sami sobie urządzają wnętrza. Zaś PKP same wyłożyły pieniądze na komercjalizację i zarządzanie. Koleje powinny korzystać z doświadczeń firm nieruchomościowych.

– Uważam także, iż pod znakiem zapytania powinno być utrzymywanie tysięcy ludzi do zarządzania nieruchomościami kolejowymi. Dlatego, że jest to siłą rzeczy, mało efektywnie robione, bo ludzie z PKP są rozpierzchnięci po kraju. A taka firma zarządzająca na co dzień nieruchomościami, ma ich wiele w danym miejscu. I jest znacznie bardziej efektywnie od PKP Nieruchomości zajmować się nimi – kończy Kuczewska-Łaska.