Kuffel: Gaz też potrzebuje rynku mocy

7 września 2021, 07:30 Energetyka

Na temat rynku mocy zostało powiedziane (i napisane) wiele, ale jak pokazuje nam przykład, o którym będziemy rozmawiać poniżej, nie został on jeszcze wyczerpany. W związku ze zmieniającymi się krajowymi rynkami energii elektrycznej oraz konsekwentnymi zmianami kształtu„floty produkcyjnej”, która została poniekąd narzucona przez ogólnoeuropejskie prawodawstwo klimatyczne, rynek mocy jest jednym z niewielu sposobów na zapewnienie stałej produkcji prądu w dobie energii odnawialnej – pisze Magdalena Kuffel, współpracownik BiznesAlert.pl.

Inauguracja budowy Gazociągu Polska-Słowacja fot. BiznesAlert.pl

Rynek mocy zakłada, że elektrownie biorące udział w aukcjach zostaną dofinansowane za gotowość do pracy. Opłata mocowa na rzecz wygranych w aukcji jest dodatkiem do zarobków ze sprzedaży energii na rynku.

Mechanizm ten jest dość kontrowersyjny, gdyż wielu jego przeciwników uważa, iż pozwala on na „sztuczne podtrzymywanie przy życiu” elektrowni, które w warunkach rynkowych musiałyby zostać zamknięte. Warto wspomnieć, że Komisja Europejska robi wszystko, co w jej mocy, aby nie doszło do takich nadużyć i przed zatwierdzeniem konkretnego rynku mocy zostaje przeprowadzona bardzo dokładna „analiza adekwatności”, aby była pewność, że mechanizm ten jest wprowadzany tylko wtedy, gdy jest to konieczne. 

Rygorystyczna ocena adekwatności ma kluczowe znaczenie dla identyfikacji zagrożeń bezpieczeństwa dostaw. Ocena wydana przez Unię Europejską powinna opierać się na najnowszych obliczeniach przyszłych scenariuszy podaży i popytu; powinna również uwzględniać dostępność odnawialnych źródeł energii, elastyczność strony popytowej oraz infrastrukturę transgraniczną w czasach napięć systemowych. Ocena adekwatności musi objąć każde państwo członkowskie lub strefę rynkową (jest to konieczne, gdyż długoplanowy plan Unii zakłada połączone rynki europejskie). 

Jednym z głównych założeń rynku mocy jest neutralność technologiczna, co pozwala wszystkim istniejącym i nowym zdolnościom produkcyjnym, które kwalifikują się do mechanizmu od strony technicznej, na wzięcie udziału w aukcjach. Ten wymóg jest jednak dość trudny do spełnienia. Mimo, iż rynek mocy nie może faworyzować żadnego źródła energii, biorąc pod uwagę limity emisyjne oraz wymogi dotyczące reaktywności, elektrownie gazowe nowej generacji są tymi, które najlepiej wpisują się w opisany scenariusz. 

Nigdy jednak jasno nie mówiło się o rynku mocy skoncentrowanym wyłącznie na elektrowniach gazowych. 

Jedne z pierwszych rozmów w tej dziedzinie zostały podjęte na początku 2020 roku, kiedy rząd Niemiec zaczął rozmawiać na temat wycofania się zarówno z produkcji energii jądrowej, jak i węglowej w tym samym czasie. Mimo, iż Niemcy mają rozbudowaną sieć elektrowni wiatrowych, pojawiły się (bardzo uzasadnione) pytania, czy niemiecka gospodarka jest w stanie polegać wyłącznie na źródłach odnawialnych, szczególnie biorąc pod uwagę prognozy zwiększającego się zapotrzebowania na energię elektryczną. 

A konkretniej, pomimo rozwoju technologii energooszczędnościowych, prognozuje się, że zapotrzebowanie na energię naszych zachodnich sąsiadów będzie stopniowo wzrastać. W lipcu 2021 roku, niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier powiedział, iż oczekuje się, że w 2030 roku zapotrzebowanie na energię elektryczną wyniesie od 645 do 665 TWh, w porównaniu z 590 TWh przewidywanych w styczniu 2020 roku. Ponadto, Altmaier podkreślił, że wyższe zużycie energii elektrycznej będzie wywołane szybszym przyjęciem pojazdów elektrycznych (według szacunków oczekuje się, że na drogach pojawi się 14 milionów samochodów w 2030 roku; w porównaniu do 10 milionów wg. poprzedniej prognozy). Ponadto, Niemcy planują instalację około sześciu milionów pomp ciepła w budynkach mieszkalnych na terenie całego kraju, które również będą wymagały zużycia energii elektrycznej.

Naturalnie, tak wysokie prognozy spowodowały „zamieszanie” wśród operatorów. Zakłady energetyczne pytały o realistyczne cele, na których można oprzeć swoje planowanie, argumentując, że wcześniejsze oficjalne prognozy były zbyt niskie, ponieważ opierały się na oczekiwaniach dotyczących większej efektywności energetycznej. Lokalne stowarzyszenie użyteczności publicznej VKU stwierdziło, że konieczna jest modernizacja i rozbudowa sieci przesyłowych energii elektrycznej oraz gazu w celu transportu większej ilości energii odnawialnej i wodoru.

Dyskusja sprowadza się do najważniejszego punktu – w jaki sposób Niemcy będą w stanie pokryć tak wysokie zapotrzebowanie na energię elektryczną? Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią na to pytanie jest gaz. 

Dyskusja na temat przyszłej roli gazu w transformacji energetycznej Niemiec trwa, a rząd twierdzi, że będzie on wykorzystywany jedynie jako paliwo pomostowe. Jednocześnie, biorąc pod uwagę ostatnie wahania na rynkach gazu oraz uprawnień do emisji, może okazać się, iż gaz nie poradzi sobie bez rządowej pomocy (inaczej – operatorzy nie będą zainteresowani inwestycjami w przemysł gazowy). 

Niemcy w 2016 roku zrezygnowały z rynków mocy, bo te „mogą być drogie i nieefektywne”, a zamiast tego stawiają na siłę rynku i swobodne kształtowanie cen. Ze względu na wysokie koszty operacyjne, elektrownie gazowe są często spychane w dół i dławią produkcję, zwłaszcza gdy dostępna jest duża ilość odnawialnej energii elektrycznej. Zgodnie z obecną strukturą rynku, operatorzy elektrowni mają czerpać korzyści z cen szczytowych w czasach niedoboru, więc inwestują w elastyczne elektrownie, zarządzanie obciążeniem i pojemność magazynową.

Podczas gdy Niemcy nie widzą rangi tradycyjnych elektrowni gazowych, Włochy oraz Wielka Brytania opierają swoje rynki mocy właśnie na energii produkowanej z gazu. Pierwsza włoska aukcja rynku mocy, która obejmowała okres dostawy w 2022 roku, w 75 procentach została pokryta przez elektrociepłownie oraz elektrownie napędzane turbogazem. Brytyjski mechanizm mocy, który obejmował okres dostawy 2021/2022 ma mniej „imponujące” walory, ale również w tym kontekście turbogas jest istotnym elementem produkcyjnych (turbogas wygrał 16,5 procent wolumenów aukcyjnych wśród już istniejących bloków, zaraz po blokowach węglowych, które zdobyły prawie 20 procent wszystkich wolumenów). 

Na koniec warto przyjrzeć się rynkom mocy CWE w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Ponieważ ceny gazu (indeks TTF) eksplodowały w ciągu ostatnich kilku miesięcy, wraz z cenami certyfikatów do emisji (EUA Dec-21), całkowite koszty produkcji znacznie wzrosły. Obecnie produkcja węgla jest często bardziej konkurencyjna niż gazu. W tym momencie należy zadać pytanie, czy elektrownie gazowe mogą „przetrzymać” obecne warunki rynkowe bez mechanizmu, który mógłby wspierać jego istnienie. Odpowiedź brzmi: być może nie. 

Wiele krajów zastanawia się nad oddzielnym mechanizmem na kształt rynku mocy, który pozwoliłby na bardziej stabilną ofertę cenową dla elektrowni gazowych; taki mechanizm byłby silnym sygnałem dla operatorów, którzy byliby bardziej skłonni do inwestycji w nowe bloki/modernizację istniejących jednostek, mając pewność o rentowności – nawet jeżeli byłby to wyłącznie przejściowy krok.

Kuffel: Emisje CO2 będą coraz droższe. Pożegnanie z niskimi cenami energii?