Kurs PGNiG rośnie mimo informacji o odpisach

7 lipca 2016, 15:37 Alert

(Polska Agencja Prasowa)

Logo PGNiG. Fot. PGNiG
Logo PGNiG. Fot. PGNiG

Kurs PGNiG rośnie, mimo informacji o dokonaniu przez spółkę odpisów obniżających zysk operacyjny w II kw. o ok. 624 mln zł. Również analitycy ze spokojem podchodzą do tej kwestii. Ich zdaniem, pomijając odpis, wyniki II kw. mogą być porównywalne z tymi za II kw. 2015 r. Ok. 15.15 papiery firmy drożały o 1,5 proc., do 5,43 zł.

„Spółka najwyraźniej zbyt optymistycznie podchodziła do założeń odnośnie przyszłych cen węglowodorów. Nie wydaje się, by rynek miał bardzo nerwowo na to reagować. Każdy widzi, jakie są ceny surowca. Bardziej chodzi o urealnienie obecnych zasobów (…)” – poinformował PAP Łukasz Jańczak, analityk Haitong Banku, zaznaczając, że to odpis niegotówkowy.

Dodał, że jeśli ceny ropy nie wzrosną dużo powyżej obecnych poziomów, PGNiG będzie zarabiało tyle, ile w ostatnich kwartałach. Jańczak zakłada, że ropa na razie raczej nie powinna podrożeć znacząco ponad 50 USD/bbl.

„Tak więc póki co raczej nie należy spodziewać się dużych zmian w otoczeniu, w jakim przyszło działać spółce” – powiedział.

Według eksperta, bez uwzględniania odpisu, wynik drugiego kwartału 2016 r. „nie powinien być dużo gorszy niż w II kw. 2015 r.”.

„Ceny ropy w II kw. odbiły, co jest pozytywne dla segmentu wydobycia. Zawsze zagadką jest obszar tradingu, ile się udało zarobić na sprzedaży gazu, jak się układały ceny i mix sprzedaży. W dystrybucji i wytwarzaniu pewnie nie będzie większych zmian. Drugi kwartał może okazać się całkiem przyzwoity” – powiedział.

Analityk pozytywnie ocenia działania podejmowane przez PGNiG w kierunku dywersyfikacji dostaw surowca, o ile projekty będą spinać się finansowo.

Uruchomiony został już terminal LNG w Świnoujściu. Kolejnym krokiem jest budowa Baltic Pipe.
„Budowę połączenia gazowego z Norwegią, z punktu widzenia dywersyfikacji, należałoby ocenić pozytywnie, ale kluczowe będzie to, czy projekt będzie też opłacalny finansowo. Nie znamy jeszcze bowiem kosztów tego typu inwestycji” – poinformował Jańczak.

Piotr Naimski, pełnomocnik rządu RP ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, sygnalizował w maju, że obowiązujący do 2022 r. długoterminowy kontrakt z Gazpromem na dostawy gazu nie zostanie przedłużony. Polska dopuszcza możliwość zakupu gazu rosyjskiego, jeżeli cena będzie atrakcyjna, ale nie w oparciu o umowę długoterminową.

„Do tego momentu jest jeszcze trochę czasu. To będzie trudne, choć mamy już terminal LNG, jest też w planach budowa połączenia gazowego z Norwegią. Myślę, że zapowiedzi te można potraktować trochę jako formę gry z dostawcą, chęć pokazania, że jesteśmy w stanie zapewnić sobie inne dostawy, z innych kierunków” – powiedział.

„To punkt do dyskusji, do negocjacji i być może ustępstw ze strony rosyjskiej. Może to być argument w rozmowach dotyczących obowiązującego teraz kontraktu; wiadomo przecież, że warunki na jakich kupujemy gaz od Rosjan, nie są tak korzystne jak innych krajów europejskich” – dodał.

Pozytywnie odnosi się do podejmowanych ostatnio przez spółkę zakupów na rynku spot.

„Podejście jest właściwe. Korzystając z tego typu dostaw jesteśmy bardziej elastyczni, możemy korzystać z niższych cen. Ale wiadomo, że to tylko uzupełnienie, bo pewność dostaw dają kontrakty długoterminowe” – powiedział.

PGNiG zapowiedziało uruchomienie biura handlowego LNG, organizowanego przez PGNiG w Londynie. Miałoby ono rozpocząć pracę w styczniu 2017 r., a pełną zdolność operacyjną osiągnąć do końca pierwszego kwartału 2017 r.

„To znacząco pozycji spółki nie zmieni. Pewnie handel LNG będzie w całej masie działalności grupy relatywnie nieduży. PGNiG chce zaistnieć na globalnym rynku i to jest dobre, ale fundamentalnie to niewiele zmienia” – ocenia Jańczak.