Projekt Bramy Północnej, przez którą Polska będzie odbierać gaz z norweskiego szelfu, wraz z gazoportem w Świnoujściu przyczyni się do dywersyfikacji dostaw gazu i poprawy bezpieczeństwa energetycznego. Planowana inwestycja ma zielone światło Unii Europejskiej, a polski rząd szacuje, że nowe połączenie ruszy w 2022 roku i w długiej perspektywie przyczyni się do spadku cen surowca, co odczuje statystyczny Kowalski.
https://youtu.be/NmBI4s8XaFc
Brama Północna ma połączyć złoża gazu na szelfie norweskim z polskim systemem przesyłowym. Obejmuje dwa projekty: interkonektor gazowy między Polską i Danią (tzw. Baltic Pipe) oraz między Danią i Norwegią. W połowie października planowana inwestycja była przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim, zaś wiceszef Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz uznał, że Brama Północna może stać się stabilną drogą dostaw norweskiego gazu nie tylko do Polski, ale i całego regionu Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej. Gazociąg Baltic Pipe został uznany przez KE za projekt o znaczeniu wspólnotowym.
Brama Północna ma być konkurencją dla gazociągu Nord Stream 2, który połączy Rosję i Niemcy. Zdaniem rządu projekt ten zapewni Polsce bezpieczeństwo dostaw i przełoży się na niższe ceny gazu.
– Spodziewamy się, że polityka rozbudowy alternatywnych źródeł dostaw gazu w długiej perspektywie przełoży się na kieszeń przeciętnego Kowalskiego, czyli po prostu dla konsumentów gaz będzie tańszy. Jest to uwarunkowane budową połączenia z szelfem norweskim, ale również rozbudową naszego systemu gazowego, co pozwoliłoby gazyfikować te miejsca na mapie Polski, które jak dotąd jeszcze nie zostały zgazyfikowane – dodaje Michał Kurtyka.
Na dywersyfikację dostaw gazu do Polski i spadek cen wpłynie również terminal w Świnoujściu, który odbiera dostawy gazu LNG w ramach długoterminowej umowy z dostawcą z Kataru. Obecnie po regazyfikacji gazoport w Świnoujściu może przekazać do systemu przesyłowego 5 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co odpowiada około jednej trzeciej polskiego zapotrzebowania, rozważane są jednak możliwości jego rozbudowy.
– Gaz jest surowcem, którego ceny są regulowane na rynkach światowych. W ciągu ostatnich dwóch lat obserwowaliśmy spektakularny spadek cen ropy, podobne wahania mogą dotyczyć również cen gazu. Globalnym trendem jest pojawienie się gazu LNG w postaci ciekłej, którego jest bardzo duża nadpodaż, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, ale również wkraczającej na ten rynek Australii. To już teraz powoduje stopniowe obniżanie się cen gazu w światowych hubach gazowych, co odczuwa przeciętny konsument nie tylko w Polsce – mówi wiceminister energii.