Kurtyka: Szczyt klimatyczny w Nowym Jorku to przedsmak COP25

23 września 2019, 08:45 PAP

Szczyt klimatyczny zwołany przez Sekretarza Generalnego ONZ będzie przedsmakiem tego, co będzie się działo w 2020 r., kiedy państwa mają aktualizować bądź zwiększać swoje cele klimatyczne – powiedział PAP wiceminister środowiska i prezydent COP24 Michał Kurtyka.

Michał Kurtyka. fot. Ministerstwo Środowiska
Michał Kurtyka. fot. Ministerstwo Środowiska

Szczyt klimatyczny w Nowym Jorku

Kurtyka do pierwszego dnia grudniowego szczytu klimatycznego ONZ w Chile będzie stał na czele globalnych negocjacji klimatycznych. W listopadzie ub.r. podczas szczytu w Katowicach został oficjalnie wybrany prezydentem COP24 (Conference of the Parties). W sobotę w Nowym Jorku rozpoczął się szczyt klimatyczny zorganizowany przez Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa. Potrwa do poniedziałku. Po nim rozpocznie się 74. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ. „Dyskusji będą przewodniczyć młodzi ludzie, którzy mają wszelkie prawo naciskać, by więcej czynić w tej sprawie, jednocząc wysiłki w skali globu zgodnie z zaleceniami naukowców” – mówił w środę Guterres o szczycie klimatycznym. Wyraził przy tym nadzieję na przedstawienie planów dalszej radykalnej redukcji emisji gazów cieplarnianych w ciągu następnej dekady oraz całkowitej rezygnacji z węgla do 2050 roku. Prezydent COP24 wyjaśnił w rozmowie z PAP, że szczyt Guterresa to pewien etap w procesie, w którym każde z państw będzie prezentować swoją specyfikę, jeśli chodzi o rozwój działań proklimatycznych.

„Jeśli chodzi o Polskę, to mamy przeprowadzony proces z udziałem państw, które poparły Deklarację Solidarnej i Sprawiedliwej Transformacji (Just Transition – była polską inicjatywą przyjętą podczas szczytu w Katowicach) oraz zestaw narzędzi, zawierających najlepsze przykłady działań w zakresie transformacji, również tej klimatycznej. Just Transition zwraca szczególną uwagę na aspekt ludzki w procesie wdrażania polityk proklimatycznych. Będziemy na ten temat organizowali odrębne wydarzenie w Nowym Jorku, podczas którego opublikujemy też specjalny raport” – poinformował.

Według Kurtyki, Polska wnosi tym samym swoje doświadczenia, know-how, „swoją umiejętność do prowadzenia transformacji w taki sposób, żeby była ona prowadzona w sposób zrównoważony, by nikogo nie zostawiać z tyłu”. Szczyt w Nowym Jorku – jak dodał wiceminister – to też krok w kierunku konferencji klimatycznej ONZ w 2020 roku, podczas której, zgodnie z globalną umową klimatyczną, czyli Porozumieniem Paryskim, państwa mają przedstawić aktualizację swoich krajowych zobowiązań bądź dodatkowych zobowiązań klimatycznych. „Co do Europy, to +w grze+ jest neutralność klimatyczna (zrównoważenie emisji z pochłanianiem – PAP) w perspektywie 2050 roku, na temat której dyskusja powinna zakończyć się na początku przyszłego roku” – przypomniał Kurtyka.

Cele UE i Polski

W połowie czerwca br. podczas szczytu UE zapisy wniosków końcowych, które mówiły o dojściu UE do neutralności klimatycznej do 2050 r., zostały zablokowane przez Polskę i kilka innych państw unijnych. Strategia klimatyczna, nad którą od jakiegoś czasu pracuje UE, ma wyznaczać nowe cele dotyczące redukcji gazów cieplarnianych i zdecyduje o tym, jaki będzie kształt unijnej polityki w tym zakresie na najbliższe dekady. Warszawa sprzeciwiła się zapisom ze szczytu m.in. przez brak wyliczeń, jakie będą koszty nowego celu. Kurtyka zwrócił uwagę, że hasło „neutralności klimatycznej” nie odnosi się tylko do samej energetyki. „Jest to o wiele szersze zagadnienie, obejmujące również takie sektory jak transport, przemysł i rolnictwo. O ile w transporcie mówimy np. o elektromobilności, to w przypadku tych dwóch pozostałych nie wiemy jeszcze, jakie działania miałyby zostać podjęte, jakie są wykonalne, by ograniczać emisje. Należy mieć na uwadze, że podjęcie tak fundamentalnego, cywilizacyjnego zobowiązania, jakim jest neutralność klimatyczna wymaga uwzględnienia tego, na jakim etapie jesteśmy w tych różnych sektorach” – wskazał.

Wiceminister zwrócił uwagę, że wewnątrz unijnej dyskusji nt. polityki klimatycznej istotnym problemem są dysproporcje pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi. „Polska, jak i inne kraje Europy Środkowej są gorzej +zaopatrzone+, jeśli chodzi o możliwości kapitałowe. Jeżeli mówimy o tym, żeby była to sprawiedliwa, solidarna transformacja, to musimy uwzględnić tę różnicę w możliwości pozyskania środków” – zaznaczył. Wiceminister powiedział również, że po czerwcowej dyskusji o neutralności pojawiła się nowa propozycja przewodniczącej Komisji Europejskiej na temat Just Transition Fund, której rozwój jest bacznie obserwowany przez Polskę.

Ucieczka emisji

Kurtyka wskazał ponadto, że UE musi pamiętać o problemie tzw. ucieczki emisji, czyli przenoszeniu emisyjnego przemysłu poza kraje Wspólnoty. „Jeżeli będzie tak, że na terytorium Unii nie będziemy produkować emisji CO2, za to będziemy importować towary i usługi, które wymagają emisji gazów cieplarnianych, to może się okazać – i to jest wielce prawdopodobne – że emisja globalna wzrośnie. Unia jest obszarem, gdzie normy środowiskowe, klimatyczne, efektywność przemysłu jest stosunkowo wysoka. Przeniesienie produkcji tych samych usług i towarów poza Europę wygeneruje prawdopodobnie wyższe emisje, nie mówiąc o ewentualnych wyzwaniach związanych z prawami człowieka. Na poziomie światowym musimy mieć świadomość, że działania podejmowanie regionalnie mają swoje reperkusje na poziomie globalnym” – zauważył.

Prezydent COP24 pytany przez PAP, jak wygląda mobilizacja państw w przyjmowaniu ambitniejszych celów klimatycznych, ocenił, że część państw – w związku z globalnymi napięciami – wcale się do tego nie pali. „Chęć ponoszenia dodatkowych zobowiązań jest uwarunkowana rosnącym napięciem na świecie. Jest kontekst wojen handlowych, nie tylko USA i Chin. Te konflikty się rozprzestrzeniają na różne pola. Dlatego apel Sekretarza Generalnego ONZ (o podjęcie zdecydowanych i bardziej ambitnych działań proklimatycznych, m.in. znacznej redukcji CO2 – PAP) trafia dziś na trudniejszy moment. Kluczowy będzie 2020 rok, zarówno pod względem realizacji dotychczasowych zobowiązań, jak i tych kolejnych. Zobowiązania klimatyczne podejmowane są przez rządy, ale ich realizacja jest uwarunkowana możliwościami technicznymi i społeczną akceptacją. Wiele państw, które już dziś deklarują ambitniejsze podejście, nie zrealizowało jeszcze tych celów, do których kilka lat temu się zobowiązały” – powiedział Michał Kurtyka.

Polska Agencja Prasowa

KE jedzie na szczyt klimatyczny do USA z przesłaniem zeroemisyjności