Legucka: Dezinformacja Rosji rusza na wybory europejskie (ANALIZA)

7 czerwca 2024, 07:20 Bezpieczeństwo

Rosja liczy na wzmocnienie w Parlamencie Europejskim ugrupowań skrajnych, eurosceptycznych i antyukraińskich. Chcąc ochronić procesy demokratyczne w UE, Polska może zwiększyć świadomość obywateli na temat intencji i sposobów wpływania Rosji na europejskich wyborców, a także określić strategię reagowania, w tym polepszyć komunikację ze społeczeństwem – pisze Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Agnieszka Legucka. Fot. PISM.
Agnieszka Legucka. Fot. PISM.
  • – Rosyjskim władzom zależy na wprowadzeniu do debaty publicznej w Europie korzystnych dla siebie narracji – pisze Agnieszka Legucka.
  • – Biorąc pod uwagę poprzednie kampanie dezinformacyjne, należy spodziewać się zwłaszcza wzmożonych działań Rosji 72 godziny przed głosowaniem – ostrzega.

– Rosyjskim władzom zależy na wprowadzeniu do debaty publicznej w Europie korzystnych dla siebie narracji, m.in. na temat złagodzenia reżimu sankcji nałożonych na FR, sposobów zakończenia konfliktu na Ukrainie i wypracowania nowej strategii UE wobec Rosji. Przyszły PE będzie nie tylko nadawał ton europejskiej dyskusji na powyższe tematy, ale również współuczestniczył w wybieraniu składu pozostałych instytucji europejskich, zwłaszcza Komisji Europejskiej (KE), która będzie odpowiedzialna za wdrażanie pomocy dla Ukrainy i proces rozszerzenia UE na wschód – czytamy w analizie prof. Leguckiej w PISM.

– Biorąc pod uwagę poprzednie kampanie dezinformacyjne, należy spodziewać się zwłaszcza wzmożonych działań Rosji 72 godziny przed głosowaniem – ostrzega. – Rosja nadal dąży do zmiany obecnego porządku międzynarodowego, liczy na osłabienie Zachodu, w tym zmniejszenie jego wsparcia dla walczącej Ukrainy. Dlatego koncentruje się na destabilizacji sytuacji wewnętrznej w państwach UE. W Polsce wykorzystuje do tego narracje antagonizujące Polaków i Ukraińców oraz hasła antyunijne i antyamerykańskie.

Ekspertka PISM ma także rekomendacje na teraz dla Polski. – Na poziomie rządowym mogłaby powstać instytucja odpowiedzialna za monitorowanie i zwalczanie FIMI. Organizacje pozarządowe zajmujące się przeciwdziałaniem dezinformacji mogłyby z kolei otrzymywać dofinansowanie zarówno ze strony rządu, jak i sektora prywatnego – czytamy.

Źródło: Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

Resort klimatu ostrzega przed fałszywymi linkami dotyczącym podwyżek energii