icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Litwa znajdzie sojuszników, albo wprowadzi sankcje wobec białoruskiej energii sama

(Polska Agencja Prasowa/Piotr Stępiński)

Litewscy konserwatyści chcą wprowadzenia ustawowego zakazu kupowania energii elektrycznej z elektrowni jądrowej, którą buduje Białoruś w odległości 50 km od Wilna. W poniedziałek rozpoczęto zbieranie podpisów pod projektem stosownej ustawy. Jednak aby zablokować dostawy energii z Białorusi w ogóle, Litwini potrzebują współpracy wszystkich krajów bałtyckich.

Projekt przewiduje zakaz handlu na litewskim rynku „energią elektryczną wyprodukowaną w niebezpiecznych siłowniach w krajach trzecich”. Zakłada też zobowiązanie krajowych operatorów przesyłowych do zapewnienia ochrony przed możliwością zasilenia litewskiego systemu energetycznego energią z niepożądanego źródła.

Projekt ustawy trafi pod obrady Sejmu, jeżeli w ciągu dwóch miesięcy poprze go co najmniej 50 tys. osób.

Przewodniczący litewskich konserwatystów, będących obecnie w opozycji, Gabrielius Landsbergis przyznał, że jego partia mogła sama zgłosić taki projekt w parlaemncie, ale jak zaznaczył, zbieraniem podpisów chce pokazać sprzeciw społeczny wobec budowy siłowni w odległości 20 km od litewsko-białoruskiej granicy.

Landsbergis w rozmowie z agencją informacyjną BNS przypomniał, że „Białoruś dokonując wyboru miejsca budowy siłowni nieopodal litewskiej granicy nie uzgodniła tego z Litwą, a jest to jeden z wymogów umów międzynarodowych”.

Zaniepokojenie budową siłowni na Białorusi wyraża nie tylko litewska opozycja, ale też koalicja rządząca. Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius w ubiegłym tygodniu wskazał, że jego kraj nadal będzie podnosił kwestię wznoszenia siłowni atomowej w Ostrowcu na forum unijnym, przekonując, że „to jest wspólna sprawa Europy”, i że „w budowie białoruskiej siłowni konieczny jest udział międzynarodowych ekspertów”.

Minister energetyki Litwy Rokas Masiulis przed kilkoma tygodniami poinformował, że litewski apel o niekupowanie energii elektrycznej z białoruskiej atomówki podtrzymują też Łotwa i Estonia. Również minister energetyki Polski Krzysztof Tchórzewski, według litewskiego ministra, wyraża opinię, że energia z niebezpiecznych siłowni nie powinna trafiać na rynek.

Rzeczywistość jest jednak mniej optymistyczna dla litewskiej inicjatywy. Jak poinformowała Ambasada Republiki Litewskiej w Polsce, 14 kwietnia w stolicy Łotwy Rydze odbyło się spotkanie litewskiego ministra energetyki Rokasa Masiulisa z ministrem gospodarki Łotwy Arvils Ašeradens i ministrem gospodarki i infrastruktury Estonii Kristen Michal. Tematem spotkania była „brudna” energia elektryczna z elektrowni atomowej w Ostrowcu.

– Bardzo ważne jest znaleźć wspólne, odpowiadające wszystkim w regionie rozwiązanie, które ograniczałoby negatywny wpływ przepływów prądu z trzecich państw na nasz rynek i pomogłoby zapobiec budowie niebezpiecznych elektrowni atomowych obok zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Byłoby to rozwiązanie przejściowe – zanim kraje bałtyckie zsynchronizują się z sieciami Europy kontynentalnej” – powiedział minister Rokas Masiulis.

Po ocenie zagrożeń, ministrowie uzgodnili, że nadal będą koordynować wspólne stanowisko w tej
sprawie. Minister Masiulis omówił także z łotewskim ministrem regionalny rynek gazu i energii
elektrycznej, kwestie budowy elektrowni atomowej w Visaginas, złożył propozycję współpracy w rozwijaniu rynku biopaliw. Strony nie doszły jednak do porozumienia w sprawie wprowadzenia embarga na energię z Ostrowca.

Tymczasem w rozmowie z 28 kwietnia z BiznesAlert.pl minister Tchórzewski zapytany o to, czy Polska poprze apel Litwy i nie będzie kupowała energii z elektrowni w Ostrowcu stwierdził, że jest ,,za wcześnie, aby się do tego ustosunkowywać. Perspektywa jest odległa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę cykl inwestycyjny przeciętnej elektrowni jądrowej, który obecnie wynosi 10 lat, to uwarunkowania i priorytety polityczne mogą się poważnie zmienić”. W tym kontekście warto zaznaczyć, że ostatnio w mediach pojawiła się wypowiedź białoruskiego wiceministra energii Leonida Szeneca, w której stwierdził, że Mińsk rozważa możliwość eksportu energii elektrycznej do Polski.

Elektrownia atomowa powstaje pod leżącym w obwodzie grodzieńskim Ostrowcem, 20 km od litewskiej granicy. Białorusini chcą uruchomić pierwszy blok w 2018 r. Docelowo mają być tam dwa bloki energetyczne z rosyjskimi reaktorami nowej generacji WWER-1200 o mocy 1200 MW każdy.

Okres eksploatacji przewidziano na 60 lat. Paliwem ma być niskowzbogacony uran U-235. Źródłem zaopatrzenia w wodę do systemów chłodzenia będzie rzeka Wilia, płynąca w kierunki Litwy i przepływająca przez Wilno.

Miejsce budowy siłowni w pobliżu Litwy, oprócz spełnienia kryteriów bezpieczeństwa, Białorusini wybrali ze względu na bliskość linii wysokiego napięcia, biegnących z byłej litewskiej elektrowni jądrowej w Ignalinie. Łączą one Białoruś z systemem energetycznym Unii Europejskiej.

(Polska Agencja Prasowa/Piotr Stępiński)

Litewscy konserwatyści chcą wprowadzenia ustawowego zakazu kupowania energii elektrycznej z elektrowni jądrowej, którą buduje Białoruś w odległości 50 km od Wilna. W poniedziałek rozpoczęto zbieranie podpisów pod projektem stosownej ustawy. Jednak aby zablokować dostawy energii z Białorusi w ogóle, Litwini potrzebują współpracy wszystkich krajów bałtyckich.

Projekt przewiduje zakaz handlu na litewskim rynku „energią elektryczną wyprodukowaną w niebezpiecznych siłowniach w krajach trzecich”. Zakłada też zobowiązanie krajowych operatorów przesyłowych do zapewnienia ochrony przed możliwością zasilenia litewskiego systemu energetycznego energią z niepożądanego źródła.

Projekt ustawy trafi pod obrady Sejmu, jeżeli w ciągu dwóch miesięcy poprze go co najmniej 50 tys. osób.

Przewodniczący litewskich konserwatystów, będących obecnie w opozycji, Gabrielius Landsbergis przyznał, że jego partia mogła sama zgłosić taki projekt w parlaemncie, ale jak zaznaczył, zbieraniem podpisów chce pokazać sprzeciw społeczny wobec budowy siłowni w odległości 20 km od litewsko-białoruskiej granicy.

Landsbergis w rozmowie z agencją informacyjną BNS przypomniał, że „Białoruś dokonując wyboru miejsca budowy siłowni nieopodal litewskiej granicy nie uzgodniła tego z Litwą, a jest to jeden z wymogów umów międzynarodowych”.

Zaniepokojenie budową siłowni na Białorusi wyraża nie tylko litewska opozycja, ale też koalicja rządząca. Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius w ubiegłym tygodniu wskazał, że jego kraj nadal będzie podnosił kwestię wznoszenia siłowni atomowej w Ostrowcu na forum unijnym, przekonując, że „to jest wspólna sprawa Europy”, i że „w budowie białoruskiej siłowni konieczny jest udział międzynarodowych ekspertów”.

Minister energetyki Litwy Rokas Masiulis przed kilkoma tygodniami poinformował, że litewski apel o niekupowanie energii elektrycznej z białoruskiej atomówki podtrzymują też Łotwa i Estonia. Również minister energetyki Polski Krzysztof Tchórzewski, według litewskiego ministra, wyraża opinię, że energia z niebezpiecznych siłowni nie powinna trafiać na rynek.

Rzeczywistość jest jednak mniej optymistyczna dla litewskiej inicjatywy. Jak poinformowała Ambasada Republiki Litewskiej w Polsce, 14 kwietnia w stolicy Łotwy Rydze odbyło się spotkanie litewskiego ministra energetyki Rokasa Masiulisa z ministrem gospodarki Łotwy Arvils Ašeradens i ministrem gospodarki i infrastruktury Estonii Kristen Michal. Tematem spotkania była „brudna” energia elektryczna z elektrowni atomowej w Ostrowcu.

– Bardzo ważne jest znaleźć wspólne, odpowiadające wszystkim w regionie rozwiązanie, które ograniczałoby negatywny wpływ przepływów prądu z trzecich państw na nasz rynek i pomogłoby zapobiec budowie niebezpiecznych elektrowni atomowych obok zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Byłoby to rozwiązanie przejściowe – zanim kraje bałtyckie zsynchronizują się z sieciami Europy kontynentalnej” – powiedział minister Rokas Masiulis.

Po ocenie zagrożeń, ministrowie uzgodnili, że nadal będą koordynować wspólne stanowisko w tej
sprawie. Minister Masiulis omówił także z łotewskim ministrem regionalny rynek gazu i energii
elektrycznej, kwestie budowy elektrowni atomowej w Visaginas, złożył propozycję współpracy w rozwijaniu rynku biopaliw. Strony nie doszły jednak do porozumienia w sprawie wprowadzenia embarga na energię z Ostrowca.

Tymczasem w rozmowie z 28 kwietnia z BiznesAlert.pl minister Tchórzewski zapytany o to, czy Polska poprze apel Litwy i nie będzie kupowała energii z elektrowni w Ostrowcu stwierdził, że jest ,,za wcześnie, aby się do tego ustosunkowywać. Perspektywa jest odległa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę cykl inwestycyjny przeciętnej elektrowni jądrowej, który obecnie wynosi 10 lat, to uwarunkowania i priorytety polityczne mogą się poważnie zmienić”. W tym kontekście warto zaznaczyć, że ostatnio w mediach pojawiła się wypowiedź białoruskiego wiceministra energii Leonida Szeneca, w której stwierdził, że Mińsk rozważa możliwość eksportu energii elektrycznej do Polski.

Elektrownia atomowa powstaje pod leżącym w obwodzie grodzieńskim Ostrowcem, 20 km od litewskiej granicy. Białorusini chcą uruchomić pierwszy blok w 2018 r. Docelowo mają być tam dwa bloki energetyczne z rosyjskimi reaktorami nowej generacji WWER-1200 o mocy 1200 MW każdy.

Okres eksploatacji przewidziano na 60 lat. Paliwem ma być niskowzbogacony uran U-235. Źródłem zaopatrzenia w wodę do systemów chłodzenia będzie rzeka Wilia, płynąca w kierunki Litwy i przepływająca przez Wilno.

Miejsce budowy siłowni w pobliżu Litwy, oprócz spełnienia kryteriów bezpieczeństwa, Białorusini wybrali ze względu na bliskość linii wysokiego napięcia, biegnących z byłej litewskiej elektrowni jądrowej w Ignalinie. Łączą one Białoruś z systemem energetycznym Unii Europejskiej.

Najnowsze artykuły