Zadyszka LNG przez koronawirusa nie poprawia sytuacji Gazpromu

14 września 2020, 06:30 Alert

Dostawy LNG do Europy spadają po raz pierwszy od 2019 roku. Od początku roku do września 2019 roku spadły o 3,9 procent do 64,2 mld m sześc. rocznie. Tak niski spadek jest notowany pomimo pandemii koronawirusa, która ogranicza dostawy w innych sektorach w istotniejszym stopniu.

Tankowiec LNG. Źródło: Twitter/Polskie LNG, Gaz-System
Tankowiec LNG. Źródło: Twitter/Polskie LNG, Gaz-System

LNG nie zdołało pobić rekordu dostaw do Europy z zeszłego roku sięgającego 99 mld m sześc. w 2019 roku pomimo cen spotowych między 60 a 70 dolarów za 1000 m sześc. Jednakże Departament Energii USA przewiduje, że skraplanie gazu w amerykańskich terminalach LNG doświadczone przez ekstremalne zjawiska pogodowe na południu kraju odzyskają pełną moc jesienią. Powrót eksportu wesprą także rosnące ceny LNG, które kosztuje już na spocie w Azji 140-150 dolarów za 1000 m sześc. i około 130 dolarów w Europie. Gaz skroplony będzie zatem najpierw trafiał na rynek azjatycki dający większą marżę, a potem europejski, który jest już zapełniony z magazynami gazu wypełnionymi przed sezonem zimowym. Oznacza to, że ceny surowca powinny ponownie spaść przed zimą.

Niewiadoma to druga fala koronawirusa spodziewana jesienią tego roku oraz pogoda zimą. W zależności od tych czynników rosyjski Gazprom będzie sobie radził z konkurencją LNG lepiej lub gorzej. Póki co z nią przegrywa. Co ciekawe, polskie PGNiG sprowadziło w pierwszym kwartale 2020 roku 0,98 mld m sześc. LNG wobec 0,73 mld m sześc. rok wcześniej.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Wójcik: Rośnie flota tankowców na LNG z USA z polskim akcentem