LNG traci konkurencyjność

2 października 2018, 08:15 Alert

Rosnące zapotrzebowanie na gaz w Chinach może wywindować ceny LNG. To dobra wiadomość dla sprzedawców i gorsza dla klientów poza Azją, jak Polska.

Terminal LNG, Metanowiec Al Ghashamiya Fot. Gaz - System.
Terminal LNG, Metanowiec Al Ghashamiya Fot. Gaz - System.

Azja

Gaz skroplony drożał w zeszłym roku przez rosnące zapotrzebowanie Państwa Środka, które realizuje transformację energetyczną z wykorzystaniem energetyki gazowej. W tym roku LNG jest droższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku o 40 procent. Obecnie wynosi około 12 dolarów za mmBtu. Ceny forward za dostawy pod koniec tego roku sięgają już 13-14 dolarów za mmBtu.

Analitycy zastanawiają się, czy może być jeszcze drożej. Import LNG do Chin wyniósł w 2017 roku 38 mln ton. Był to wzrost o 46 procent w stosunku do 2016 roku. Na wzrost będzie miała wpływ pogoda i walka z zanieczyszczeniami. Według WoodMackenzie import gazu skroplonego może w tym roku wzrosnąć o 37 procent do 52 mln ton. Nie wiadomo jednak jak dużą część zapotrzebowania Chińczycy pokryją z zapasów zgromadzonych w magazynach.

Europa i Polska

Zapotrzebowanie na LNG będzie windować także zimna jesień w Europie i zaangażowanie Europejczyków w transformację energetyczną. Jednak posiadają oni alternatywy, które rosną na znaczeniu ze względu na coraz mniej konkurencyjne ceny gazu skroplonego: dostawy z Rosji, Norwegii i Afryki Północnej. To problem dla terminalu LNG w Świnoujściu zarezerwowanego przez PGNiG. Alternatywa dla Polaków to dostawy z giełdy niemieckiej oraz z Rosji. W przyszłości będą nią dostawy z Norwegii dzięki gazociągowi Baltic Pipe.

Financial Times/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: LNG z Rosji w USA to argument za Baltic Pipe. Polacy omówią za i przeciw