Winiarski: Zielone światło eksportu LNG z USA zagasło, ale obecne kontrakty nie są zagrożone

1 lutego 2024, 07:25 Energetyka

– W ostatnich dniach administracja Joe Bidena ogłosiła wstrzymanie procesu zatwierdzania kilkunastu projektów związanych z eksportem skroplonego gazu ziemnego (LNG). Republikanie krytykują tę decyzję, twierdząc, że jest ona zamachem na niezależność energetyczną Ameryki. Demokraci wraz z organizacjami klimatycznymi skupiają się na niekorzystnym wpływie eksportu gazu na środowisko. Przedstawiciele Białego Domu utrzymują, że podjęte działania nie będą miały wpływu na bieżące zobowiązania handlowe USA – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.

LNG Novatek
Fot. SCF

  • USA „czasowo wstrzymuje” wydawanie nowych pozwoleń na eksport amerykańskiego LNG do krajów nieobjętych umowami o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi (w tym Europy).
  • Decyzja jego administracji dotyczy bezpośrednio 17 inwestycji z zakresu eksportu LNG z USA, które są jeszcze we wczesnej fazie realizacji.
  • Stany Zjednoczone dysponują obecnie siedmioma położonymi na południu kraju obiektami przetwarzającymi i eksportującymi LNG, a w budowie jest następnych pięć.
  • Analiza dotychczasowych dokonań energetycznych i klimatycznych Joe Bidena wskazuje na próby godzenia wielu różnych interesów, które ścierają się wewnątrz jego własnej partii.

26 stycznia Biały Dom poinformował, że „czasowo wstrzymuje” wydawanie nowych pozwoleń na eksport amerykańskiego LNG do krajów nieobjętych umowami o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi (w tym Europy). Pauza ma trwać do momentu, gdy Departament Energii USA zaktualizuje swoje procedury związane z zatwierdzaniem pozwoleń na eksport LNG.

– W okresie tej przerwy dokładnie przyjrzymy się wpływowi eksportu LNG na koszty energii, bezpieczeństwo energetyczne Ameryki i nasze środowisko. Pauza w wydawaniu nowych zezwoleń na LNG pokazuje, czym jest kryzys klimatyczny: egzystencjalnym zagrożeniem naszych czasów – powiedział prezydent USA Joe Biden.

Decyzja jego administracji dotyczy bezpośrednio 17 inwestycji z zakresu eksportu LNG z USA, które są jeszcze we wczesnej fazie realizacji.

Amerykańskie prawo wymaga, aby na tym etapie chętni wykonawcy zdobyli dwa pozwolenia: pierwsze od Departamentu Energii, które odnosi się do samego eksportu skroplonego gazu ziemnego, a drugie od Federal Energy Regulatory Commission, niezależnej komórki resortu energetyki, na lokalizację i budowę obiektów, które będą realizować sprzedaż tego paliwa. Administracja Bidena zdecydowała się nie nakładać ograniczeń na ten typ pozwoleń.

Opinia publiczna oraz odbiorcy LNG zza oceanu zaczęli zastanawiać się nad tym, czy cofnięcie pozwoleń na eksport nie odbije się na współpracy energetycznej ze Stanami Zjednoczonymi. Zainteresowanych uspokoiła Jennifer Granholm, sekretarz energii USA.

– Przerwa nie będzie miała wpływu na już zatwierdzony eksport ani nie wpłynie na naszą zdolność do zaopatrywania naszych sojuszników w Europie, Azji lub innych odbiorców – oświadczyła, cytowana przez Financial Times.

Stany Zjednoczone dysponują obecnie siedmioma położonymi na południu kraju obiektami przetwarzającymi i eksportującymi LNG, a w budowie jest następnych pięć. Nie zostaną one jednak objęte żadnymi nowymi obostrzeniami. Waszyngton jest również światowym liderem sprzedaży tego surowca. W 2023 Amerykanie wysłali 86 milionów ton skroplonego gazu ziemnego.

Eksperci spekulują, że pauza może potrwać do 2025 roku, czyli do momentu po tegorocznych wyborach prezydenckich. Ich zdaniem decyzja administracji Bidena w sprawie zamrożenia wydawania nowych licencji na eksport gazu LNG to efekt ugięcia się pod presją lobby ekologicznego, które sugeruje, że eksport LNG stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego oraz klimatu.

– Działacze ekologiczni od miesięcy skupiają się na tej kwestii, argumentując, że eksportowy boom LNG w Ameryce jest niezgodny ze zobowiązaniami klimatycznymi USA. Organizacje te argumentują, że taki eksport zwiększy przywiązanie do paliw kopalnych, co będzie odbywać się ze szkodą dla odnawialnych źródeł energii. Twierdzą również – powołując się na wątpliwą analizę – że emisje w cyklu życia gazu ziemnego eksportowanego z USA są gorsze niż emisje węgla – podają w swojej analizie Ben Cahill i Joseph Majkut z think-tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie.

Na poczynania Białego Domu w sprawie cofnięcia pozwoleń dotyczących eksportu LNG krytycznym okiem patrzą republikanie. Senator Bill Cassidy z Luizjany określił je jako „krótkowzroczne” i „absurdalne”, natomiast Lisa Murkowski z Alaski zarzucała Bidenowi igranie z bezpieczeństwem energetycznym Ameryki.

– Nie mogę nawet udawać, że rozumiem rachunek administracji, która mogłaby w taki sposób zaprzepaścić nasze bezpieczeństwo energetyczne i sądzić, że to pomoże nam jako krajowi – określiła sen. Murkowski.

Komentując tę decyzję, demokraci podkreślali szkodliwy wpływ eksploatacji gazu ziemnego na środowisko naturalne.

– Myślę, że istnieje wiele uzasadnionych obaw związanych ze skutkami szkodliwych emisji z całej tej planowanej dodatkowej infrastruktury energetycznej – powiedział senator Sheldon Whitehouse z Rhode Island.

– Wydobywany z ziemi gaz jest tak samo szkodliwy jak węgiel. Kiedy go schładzasz i wysyłasz za granicę, jest to gorsze dla klimatu niż zużywanie węgla – określił senator Jeff Merkley z Oregonu.

Analiza dotychczasowych dokonań energetycznych i klimatycznych Joe Bidena wskazuje na próby godzenia wielu różnych interesów, które ścierają się wewnątrz jego własnej partii. Trudno oprzeć się wrażeniu, że niniejsza decyzja skierowana jest przede wszystkim do młodszego elektoratu demokratów, który jest szczególnie mocno nastawiony na walkę ze zmianami klimatu. Głosy tych wyborców będą potrzebne Joe Bidenowi do zwycięstwa w listopadowych wyborach.

Jakóbik: Biden nie zatrzyma dostaw LNG z USA do Polski