Lociński: Nie brakuje pieniędzy na rynku zielonych inwestycji

8 kwietnia 2022, 06:30 Energia elektryczna

Tocząca się wojna na Ukrainie wpływa na rozwój inwestycji w branży offshore. Prezes PGE Baltica zaznacza w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, że wiele czynników przekłada się bezpośrednio na nakłady inwestycyjne realizowanych przedsięwzięć.

Offshore. Fot. PGE Baltica
Offshore. Fot. PGE Baltica

Zielone inwestycje chętnie wspierane przez banki

PGE Baltica jest aktualnie na etapie poszukiwania finansowania dla swoich projektów morskich o łącznej mocy 2,5 GW. Na aktualnym etapie przyjęto model konstruowania finansowania, w którym określono że morskie farmy wiatrowe zostaną wybudowane w formule project finanse.

Prezes PGE zaznacza, że aktualnie toczą się rozmowy z bankami w związku z finansowaniem projektu. – Wśród ofert pojawiają się bardzo atrakcyjne propozycje finansowania naszej inwestycji. Zgłaszają się do nas potencjalni partnerzy zainteresowani współpracą zarówno kapitałową, jak i technologiczną. Nie ma więc obaw o zapewnienie finansowania, mimo że inwestycja kosztować nas będzie ok. 30 mld zł – zaznacza Lociński.

Zdaniem prezesa PGE Baltica, spółka nie zakłada, iż napotka problemy z pozyskaniem finansowania swoich projektów, gdyż są one bardzo atrakcyjne, a etap ich prac jest bardzo zaawansowany. Na pozyskanie finansowania wpływa również fakt, iż za projektem morskich farm wiatrowych stoi cała grupa kapitałowa, co według prezesa PGE Baltica ma istotne znaczenie dla pozyskania finansowania.

Spółka spodziewa się do końca roku zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla morskich farm wiatrowych. – URE skierował już nasz wniosek do Komisji Europejskiej i prace toczą się w tym aspekcie zgodnie z naszymi przewidywaniami. Spodziewamy się decyzji do końca tego roku. Mamy już także konieczną decyzję środowiskową dla naszych projektów Baltica 3 i Baltica 2 w zakresie obszarów morskich – wspomina Lociśńki.

Istotnym czynnikiem finansowym całego procesu inwestycyjnego może okazać się wojna na Ukrainie. Należy liczyć się z tym, iż aktualna sytuacja geopolityczna przełoży się na koszty inwestycji.

– Współczynnik inflacji, kurs euro, ceny materiałów na rynkach światowych – to wszystko przekłada się wprost na nakłady inwestycyjne realizowanych przedsięwzięć – dodaje prezes.

– Pozostajemy w dialogu z dostawcami komponentów i monitorujemy sytuację na rynkach światowych, by ograniczyć ryzyko wzrostu cen energii elektrycznej produkowanej na morzu. Wszystkie okoliczności, o których tu mówimy, powinny być także brane pod uwagę przy projektowaniu nowych regulacji dla sektora morskiej energetyki wiatrowej tak, aby nie wpływały one negatywnie na efektywność ekonomiczną prowadzonych przedsięwzięć i nie stanowiły dodatkowych utrudnień dla inwestorów – podkreśla Lociński.

PGE Baltica ubiega się również o nowe lokalizacje na morzu. Aktualnie spółka złożyła osiem nowych wniosków. Zgodnie ze strategią do 2040 roku spółka chce mieć w swoim portfelu około 6,5 GW mocy na morzu.

Rzeczpospolita/BiznesAlert.pl

Enea gra z PGE o trzy pozwolenia na offshore