Łoskot-Strachota: Gazprom ucierpi przez spadek cen gazu

16 kwietnia 2020, 11:30 Energetyka

Koronawirus uderzy w rynek gazu, który i tak boryka się z problemem nadpodaży. Może to sprawić, że będzie on bardziej globalny, przede wszystkim dzięki LNG. Najpewniej ucierpi też rosyjski Gazprom. Pisze o tym analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich Agata Łoskot-Strachota w nowym biuletynie.

Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr
Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr

Koronawirus a rynek gazu

Pandemia koronawirusa i związana z nim stagnacja gospodarcza wyraźnie obniżyły popyt na gaz, co widoczne jest przede wszystkim w krajach Europy Zachodniej. – Najszybciej widoczny stał się spadek zużycia gazu w mocno i wcześniej od pozostałych państw europejskich poturbowanych przez koronawirusa Włoszech. Wprowadzeniu 10 marca obejmujących cały kraj restrykcji (tzw. lockdownu – m.in. zakazu opuszczania domów poza najpotrzebniejszymi przypadkami, czasowego wstrzymania działania szeregu podmiotów w sektorze usługowym i rozrywkowym itp.) towarzyszyło obniżenie zapotrzebowania na energię elektryczną i gaz ziemny. Według danych włoskiego operatora sieci Snam średnie dzienne zużycie gazu na rynku krajowym spadło w porównaniu z pierwszą dekadą marca o ok. 24 procent (stan na 6 kwietnia br.). Po zaostrzeniu przez Rzym restrykcji, w tym zamknięciu od 22 marca wszelkiej działalności produkcyjnej, widoczny był duży spadek zużycia gazu przez przemysł (co najmniej o 30 procent względem średniej z ostatnich trzech lat) – pisze Agata Łoskot-Strachota.

Spadek popytu na świecie, rekordowo niskie ceny, którym towarzyszy załamanie na rynku ropy naftowej, a także pogłębiający się globalny kryzys gospodarczy są olbrzymimi wyzwaniami dla producentów i eksporterów węglowodorów. Dodatkowe wyzwanie stanowi fakt, że kryzys ma miejsce w czasie, gdy wiele światowych firm naftowo-gazowych rozpoczęło trudny i kosztowny proces transformacji swojej działalności, tak by była ona bardziej neutralna klimatycznie. Analityczka OSW wykazuje, jak mogłoby to wpłynąć na wyniki finansowe rosyjskiego Gazpromu: – Odbije się to na wynikach rosyjskiego Gazpromu, który wciąż sprzedaje większość surowca w ramach kontraktów długoterminowych (choć coraz więcej także przez elektroniczną platformę w Petersburgu i giełdy europejskie). Według dostępnych danych, pomimo niskich cen gazu oraz w związku m.in. z wyższymi niż przeciętne temperaturami i rosnącą konkurencyjnością LNG (zanim efekty pandemii stały się mocno odczuwalne w Europie), eksport Gazpromu zarówno w styczniu, jak i lutym br. był niższy niż w analogicznych miesiącach rok wcześniej. Nie jest jasne, czy i kiedy najwięksi dostawcy na rynek europejski (oprócz Rosji także Norwegia, Algieria i Katar) wobec załamujących się cen zdecydują się na działania mające na celu podtrzymanie ich poziomu oraz który zareaguje jako pierwszy. Na razie wszystkie strony pomimo malejących dochodów eksportowych grają o utrzymanie udziałów w rynku. W dłuższej perspektywie w relatywnie najlepszym położeniu, by przetrwać niekorzystną sytuację rynkową, powinni być eksporterzy z najniższymi krańcowymi kosztami produkcji i najbliżsi rynków zbytu – w przypadku Europy Katar i Rosja. Nie można jednak wykluczyć, że elastyczność oraz zdolność do szybkiego cięcia kosztów i optymalizacji działań producentów amerykańskich działać będzie na ich korzyść również w czasie kryzysu – twierdzi Łoskot-Strachota.

Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich