Unia Energetyczna to proces, którego pierwotnym celem jest większa spójność, integracja i efektywność unijnej polityki energetycznej i rynków energii. Także jego podstawowym założeniem jest wzmacnianie Europy. Równocześnie jednoznacznym kontekstem w którym ten proces faktycznie zaczął się i nabrał rozpędu są znacząco pogłębione w ostatnim już roku (bo przecież widoczne były już wcześniej) problemy w relacjach przede wszystkim w dziedzinie gazu z Rosją, wyzwanie jakim jest – także na poziomie energetycznym – kryzys na Ukrainie i pytanie jak sprawić by, wobec tych wyzwań oraz faktu różnych na nie odpowiedzi państw członkowskich, UE mogła pozostać zjednoczona i wypracowywać optymalne z punktu widzenia jej interesów rozwiązania polityczne – komentuje dla BiznesAlert.pl Agata Łoskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ogłoszona wczoraj przez KE strategia to takie formalne wkopanie kamienia węgielnego pod tworzenie Unii Energetycznej – pokazuje wolę i determinacje oraz plany, ale nie przesądza o efekcie finalnym. Wiele ważnych punktów w opublikowanym dokumencie pokazuje przede wszystkim zamierzone kierunki dalszych działań ale wymaga doprecyzowania i wypełnienia konkretną treścią: dodefiniowania celów i sposobów ich osiągania. Tak jest m.in. w przypadku postulatu wprowadzenia zmian w relacjach energetycznych z Rosją (propozycje KE nie wskazują kierunku czy konkretnego celu takich zmian, czasu czy sposobu ich wdrożenia), wzmocnienia strategicznego partnerstwa z Ukrainę czy ogólniejszych kwestii związanych z zewnętrznym bądź też regionalnym wymiarem polityki energetycznej UE .
Realizacja części ciekawych postulatów – jak np. głębszego zaangażowania KE w konsultowanie dwustronnych umów międzyrządowych na dostawy energii czy jeszcze bardziej większej transparentności kontraktów gazowych – może okazać się trudna ze względu na sprzeciw części państw członkowskich (już zapowiedziany opór Węgier). Spora część propozycji wreszcie wpisuje się w dotychczasowy kalendarz unijny i jest kontynuacją wcześniejszych działań – np. rozwinięciem zeszłorocznej Europejskiej Strategii Bezpieczeństwa czy zaplanowaną wcześniej rewizją konkretnych rozporządzeń / aktów prawnych – jak np. rewizja rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu.
Charakterystyczne jest to, że KE starała się pomieścić w poświęconym Unii Energetycznej większość jeśli nie wszystkie cele dotychczasowej polityki energetyczno-klimatycznej UE: od bezpieczeństwa energetycznego, przez integrację rynków, po energię odnawialną, efektywność energetyczną i innowacyjność. Stąd też rozmach i różnorodność planowanych działań, ale też obawy o możliwość spójnej realizacji tak wielu celów, pytania o to czy i w jaki sposób przeciwdziałać możliwym sprzecznościom w ich wdrażaniu, a przede wszystkim o krótkookresowe priorytety.
To ostatnie może z kolei stać się przedmiotem rywalizacji między państwami członkowskimi, które jak wiadomo różnią się w definiowaniu swoich własnych kluczowych celów w dziedzinie energetyki. Może też stać się tak, że kalendarz lub sposób wdrażania celów Unii Energetycznej dookreśli w pewnym stopniu kontekst zewnętrzny: już dziś widać np., że równolegle z ogłaszaniem strategii UE zintensyfikował się konflikt gazowy pomiędzy Rosją a Ukrainą a KE i wiceprezydent Szewczowicz zaczął aktywnie angażować się w mediacje między stronami. Stąd kluczowe wydaje się jasne i precyzyjne dookreślenie interesów unijnych w tych najbardziej obecnie dynamicznych ale też trudnych i istotnych obszarach.