icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Łoskot-Strachota: Unia musi zdefiniować jakiej chce polityki energetycznej

W Europie Środkowej i Wschodniej pojawiła się silna opozycja wobec projektu Nord Stream 2. Do krytyki dołączyły Włochy. W rozmowie z Andrijem Matisakiem ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, Agata Łoskot-Strachota odnosi się do tego sporu.

– Rzeczywiście istnieją spore różnice między krajami Unii Europejskiej odnośnie tego, jak postrzegają Nord Stream 2. Część z nich, a wśród nich Niemcy, uważa, że projekt jest czysto komercyjny, co powiedziała nawet kanclerz Angela Merkel na Radzie Europejskiej, i że posłuży on do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw do Unii Europejskiej. Inne, jak wiele krajów Europy Środkowej – twierdzą przeciwnie – ocenia.

– Myślę, że będzie tu trudno znaleźć porozumienie, szczególnie, dlatego, że te różnice pogłębiają się. Odzwierciedlają one różne spojrzenie nie tylko na Nord Stream 2 ale pożądany kierunek rozwoju relacji gazowych UE z Rosją. Pokazują różnice priorytetów odnośnie kształtu polityki energetycznej czy rozwoju rynku gazu. W tej sytuacji rzeczywiście trudno o kompromis, a debata jest w jakimś stopniu emocjonalna. To okazja dla instytucji unijnych do wykorzystania wszystkich dostępnych narzędzi i umiejętności dyplomatycznych nie tylko do zdefiniowania wspólnego interesu Unii Europejskiej w odniesieniu do szeregu kluczowych spraw, ale także do ponownego potwierdzenia ich roli. Jeśli Unia nie będzie w stanie tego zrobić, jej pozycja może zostać podważona przez rozwój sytuacji, który będzie się odbywał de facto bez udziału jej instytucji, jak Nord Stream 2, który jest przedsięwzięciem określonych firm, ale jednocześnie będzie miał znaczący wpływ na rynek – ocenia Łoskot-Strachota.

– Rosnące różnice między krajami członkowskimi wykluczają efektywny dialog i wdrożenie innych celów politycznych. Według mnie rzeczywiście potrzeba debaty na temat Nord Stream 2 i tego, co może on oznaczać, jakie ryzyko niesie i jak go uniknąć. Przedstawienie tematu na agendzie Rady Europejskiej było dobrym początkiem, ale to na pewno nie wystarczy. To dobry punkt zaczepienia do dyskusji o tym, jakie są rzeczywiście priorytety Unii Energetycznej w szczegółach w kontekście bezpieczeństwa dostaw i rozwoju wewnętrznego rynku gazu – kwituje rozmówca.

Projekt Nord Stream 2 zakłada rozbudowę istniejącej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o trzecią i czwartą nitkę, co pozwoli na podwojenie jej przepustowości do 110 mld m3. To z kolei może doprowadzić do przekierowania tranzytu gazu z Ukrainy i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Nord Stream, a także do zwiększenia roli Gazpromu w dostawach gazu do klientów europejskich wbrew celom polityki energetycznej Unii Europejskiej.

W Europie Środkowej i Wschodniej pojawiła się silna opozycja wobec projektu Nord Stream 2. Do krytyki dołączyły Włochy. W rozmowie z Andrijem Matisakiem ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, Agata Łoskot-Strachota odnosi się do tego sporu.

– Rzeczywiście istnieją spore różnice między krajami Unii Europejskiej odnośnie tego, jak postrzegają Nord Stream 2. Część z nich, a wśród nich Niemcy, uważa, że projekt jest czysto komercyjny, co powiedziała nawet kanclerz Angela Merkel na Radzie Europejskiej, i że posłuży on do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw do Unii Europejskiej. Inne, jak wiele krajów Europy Środkowej – twierdzą przeciwnie – ocenia.

– Myślę, że będzie tu trudno znaleźć porozumienie, szczególnie, dlatego, że te różnice pogłębiają się. Odzwierciedlają one różne spojrzenie nie tylko na Nord Stream 2 ale pożądany kierunek rozwoju relacji gazowych UE z Rosją. Pokazują różnice priorytetów odnośnie kształtu polityki energetycznej czy rozwoju rynku gazu. W tej sytuacji rzeczywiście trudno o kompromis, a debata jest w jakimś stopniu emocjonalna. To okazja dla instytucji unijnych do wykorzystania wszystkich dostępnych narzędzi i umiejętności dyplomatycznych nie tylko do zdefiniowania wspólnego interesu Unii Europejskiej w odniesieniu do szeregu kluczowych spraw, ale także do ponownego potwierdzenia ich roli. Jeśli Unia nie będzie w stanie tego zrobić, jej pozycja może zostać podważona przez rozwój sytuacji, który będzie się odbywał de facto bez udziału jej instytucji, jak Nord Stream 2, który jest przedsięwzięciem określonych firm, ale jednocześnie będzie miał znaczący wpływ na rynek – ocenia Łoskot-Strachota.

– Rosnące różnice między krajami członkowskimi wykluczają efektywny dialog i wdrożenie innych celów politycznych. Według mnie rzeczywiście potrzeba debaty na temat Nord Stream 2 i tego, co może on oznaczać, jakie ryzyko niesie i jak go uniknąć. Przedstawienie tematu na agendzie Rady Europejskiej było dobrym początkiem, ale to na pewno nie wystarczy. To dobry punkt zaczepienia do dyskusji o tym, jakie są rzeczywiście priorytety Unii Energetycznej w szczegółach w kontekście bezpieczeństwa dostaw i rozwoju wewnętrznego rynku gazu – kwituje rozmówca.

Projekt Nord Stream 2 zakłada rozbudowę istniejącej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o trzecią i czwartą nitkę, co pozwoli na podwojenie jej przepustowości do 110 mld m3. To z kolei może doprowadzić do przekierowania tranzytu gazu z Ukrainy i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Nord Stream, a także do zwiększenia roli Gazpromu w dostawach gazu do klientów europejskich wbrew celom polityki energetycznej Unii Europejskiej.

Najnowsze artykuły