icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Lotos nie obawia się zimy

(Lotos)

Okres zimowy i niskie temperatury to wymagający czas dla pracowników i służb dozoru w rafinerii Grupy LOTOS w Gdańsku. Niskie temperatury, oblodzenia, a nawet chwilowa odwilż mogą stanowić poważny problem zarówno dla instalacji produkcyjnych, jak i dla obsługujących je ludzi. Wprowadzona w Spółce „Akcja zima” oznacza pełną gotowość pracowników wszystkich oddziałów i służb do działania, oraz jeszcze bardziej wnikliwy dozór prawidłowości funkcjonowania instalacji rafineryjnych.

W okresie zimowym, a zwłaszcza w czasie mrozów obchody instalacji trwają dłużej, bo kontrola urządzeń i zapobieganie zamarzaniu wymaga większej uwagi i dodatkowych działań. W uzasadnionych sytuacjach wprowadza się odgrzewanie parą aparatury i rurociągów zagrożonych zamarznięciem, stosowane jest odwadnianie lub wylewanie tzw. wykroplin, czyli skondensowanych węglowodorów, które mogłyby zamarznąć i stworzyć lodowy korek, także kontrola ogrzewania parowego i elektrycznego prowadzona jest przez cała dobę.

– Ta pełna mobilizacja i jeszcze większa aktywność dozoru jest niezwykle ważna. Już nawet niewielki mróz może poczynić szkody na instalacjach produkcyjnych. Dlatego, aby zaradzić ewentualnym niespodziankom, realizujemy wraz z inżynierami operacyjnymi Akcję „Zima”. Składa się na nią szeroki zakres prac, wybranych na podstawie naszych wieloletnich doświadczeń. Dzięki nim w maksymalnym możliwym stopniu zapewnimy stabilną pracę rafinerii w niskich temperaturach – mówi Krzysztof Drzewiecki, mistrz z Zakładu Destylacji w Grupie LOTOS SA.

Te prace to między innymi uruchomienie grzania rurociągów i aparatów, uzupełnienie brakującej izolacji, zapewnienie drożności w aparatach i urządzeniach, w których mogą zakrzepnąć węglowodory lub woda. Większy przerób ropy w rafinerii oznacza, że szybsza jest jej rotacja w zbiornikach i jej temperatura nie spada poniżej zera. Jednak stały nadzór jest nieodzowny, aby nie doszło do zakłóceń pracy żadnego z elementów instalacji, zwłaszcza tych zautomatyzowanych i nasyconych elektroniką, które są szczególnie wrażliwe na niskie temperatury.

– Bardzo dużo zależy od zaangażowania pracowników i ich doświadczenia. Mamy wysokie kompetencje naszych aparatowych i stale je rozszerzamy. Dzięki temu jesteśmy w stanie nie tylko wychwytywać ewentualne nieprawidłowości, ale i przewidywać możliwe zagrożenia, co pozytywnie wpływa na realną efektywność dozoru – podkreśla Krzysztof Mitoraj, mistrz z Zakładu Produkcji Wodoru i Siarki.

W praktyce oznacza to szczególną staranność i dokładność wszystkich wykonywanych prac. Mistrzowie podkreślają, że każdy dyżur pracownika kontrolującego stan instalacji i urządzeń przebiega tak, jakby był to egzamin, a nie rutynowa, codzienna praca.

– Czujność pracowników w okresie zimy, a zwłaszcza mrozów jest i musi być wzmożona. Mamy takie instalacje, w których są w sumie aż 204 zawory automatyczne. I je wszystkie cały czas trzeba sprawdzać. Prowadzimy też częściej odczyty lokalne i porównujemy je z odczytami na sterowni, aby mieć aktualną wiedzę o pracy każdego segmentu instalacji – wyjaśnia Jakub Zieliński, mistrz z Zakładu Produkcji Wodoru i Siarki.

Urządzenia kontrolno-pomiarowe wymagają stałego nadzoru bowiem, sygnalizują nie tylko prawidłowość przebiegu procesów technologicznych, ale informują natychmiast o wszelkich zakłóceniach czy zmianach. Błędne wskazania aparatury mogłyby prowadzić do poważnych zakłóceń w pracy całej rafinerii.

– Nawet najlepsze systemy mogą zawieść, zwłaszcza w trudnych warunkach pogodowych, dlatego nic nie zastąpi kompetencji i zaangażowania naszych pracowników. Rafineria w Gdańsku ma za sobą 40 zimowych okresów i traktujemy je, jako naturalne wyzwania związane z tą porą roku – mówi Marek Herra, dyrektor produkcji w Grupie LOTOS SA. – Dla pracowników, którzy muszą zapewnić niezakłóconą pracę rafinerii czy ekspedycję produktów, są wtedy zdecydowanie trudniejsze warunki pracy. Największe zagrożenie związane jest jednak nie tylko z mrozem, ale i z odwilżą, i ujawnianiem się niezauważalnych wcześniej pęknięć rurociągów, których skutki mogą być naprawdę groźne.

Dlatego czas zimowych miesięcy oznacza szczególną mobilizację do kontroli zwłaszcza newralgicznych elementów instalacji i obiektów. Dotychczasowe doświadczenia pozwoliły specjalistom z rafinerii rozpoznać wszystkie tzw. słabe punkty i w maksymalny możliwy sposób je zabezpieczyć. Także systematycznie prowadzone modernizacje i usprawnienia technologiczne wpłynęły również na lepsze przygotowanie rafinerii do zimy. Trwająca w Grupie LOTOS Akcja Zima oznaczająca większą profilaktykę, wnikliwe kontrole i dodatkowy nadzór ma jeszcze zwiększyć bezpieczeństwo działania instalacji nawet w skrajnie trudnych warunkach pogodowych.

(Lotos)

Okres zimowy i niskie temperatury to wymagający czas dla pracowników i służb dozoru w rafinerii Grupy LOTOS w Gdańsku. Niskie temperatury, oblodzenia, a nawet chwilowa odwilż mogą stanowić poważny problem zarówno dla instalacji produkcyjnych, jak i dla obsługujących je ludzi. Wprowadzona w Spółce „Akcja zima” oznacza pełną gotowość pracowników wszystkich oddziałów i służb do działania, oraz jeszcze bardziej wnikliwy dozór prawidłowości funkcjonowania instalacji rafineryjnych.

W okresie zimowym, a zwłaszcza w czasie mrozów obchody instalacji trwają dłużej, bo kontrola urządzeń i zapobieganie zamarzaniu wymaga większej uwagi i dodatkowych działań. W uzasadnionych sytuacjach wprowadza się odgrzewanie parą aparatury i rurociągów zagrożonych zamarznięciem, stosowane jest odwadnianie lub wylewanie tzw. wykroplin, czyli skondensowanych węglowodorów, które mogłyby zamarznąć i stworzyć lodowy korek, także kontrola ogrzewania parowego i elektrycznego prowadzona jest przez cała dobę.

– Ta pełna mobilizacja i jeszcze większa aktywność dozoru jest niezwykle ważna. Już nawet niewielki mróz może poczynić szkody na instalacjach produkcyjnych. Dlatego, aby zaradzić ewentualnym niespodziankom, realizujemy wraz z inżynierami operacyjnymi Akcję „Zima”. Składa się na nią szeroki zakres prac, wybranych na podstawie naszych wieloletnich doświadczeń. Dzięki nim w maksymalnym możliwym stopniu zapewnimy stabilną pracę rafinerii w niskich temperaturach – mówi Krzysztof Drzewiecki, mistrz z Zakładu Destylacji w Grupie LOTOS SA.

Te prace to między innymi uruchomienie grzania rurociągów i aparatów, uzupełnienie brakującej izolacji, zapewnienie drożności w aparatach i urządzeniach, w których mogą zakrzepnąć węglowodory lub woda. Większy przerób ropy w rafinerii oznacza, że szybsza jest jej rotacja w zbiornikach i jej temperatura nie spada poniżej zera. Jednak stały nadzór jest nieodzowny, aby nie doszło do zakłóceń pracy żadnego z elementów instalacji, zwłaszcza tych zautomatyzowanych i nasyconych elektroniką, które są szczególnie wrażliwe na niskie temperatury.

– Bardzo dużo zależy od zaangażowania pracowników i ich doświadczenia. Mamy wysokie kompetencje naszych aparatowych i stale je rozszerzamy. Dzięki temu jesteśmy w stanie nie tylko wychwytywać ewentualne nieprawidłowości, ale i przewidywać możliwe zagrożenia, co pozytywnie wpływa na realną efektywność dozoru – podkreśla Krzysztof Mitoraj, mistrz z Zakładu Produkcji Wodoru i Siarki.

W praktyce oznacza to szczególną staranność i dokładność wszystkich wykonywanych prac. Mistrzowie podkreślają, że każdy dyżur pracownika kontrolującego stan instalacji i urządzeń przebiega tak, jakby był to egzamin, a nie rutynowa, codzienna praca.

– Czujność pracowników w okresie zimy, a zwłaszcza mrozów jest i musi być wzmożona. Mamy takie instalacje, w których są w sumie aż 204 zawory automatyczne. I je wszystkie cały czas trzeba sprawdzać. Prowadzimy też częściej odczyty lokalne i porównujemy je z odczytami na sterowni, aby mieć aktualną wiedzę o pracy każdego segmentu instalacji – wyjaśnia Jakub Zieliński, mistrz z Zakładu Produkcji Wodoru i Siarki.

Urządzenia kontrolno-pomiarowe wymagają stałego nadzoru bowiem, sygnalizują nie tylko prawidłowość przebiegu procesów technologicznych, ale informują natychmiast o wszelkich zakłóceniach czy zmianach. Błędne wskazania aparatury mogłyby prowadzić do poważnych zakłóceń w pracy całej rafinerii.

– Nawet najlepsze systemy mogą zawieść, zwłaszcza w trudnych warunkach pogodowych, dlatego nic nie zastąpi kompetencji i zaangażowania naszych pracowników. Rafineria w Gdańsku ma za sobą 40 zimowych okresów i traktujemy je, jako naturalne wyzwania związane z tą porą roku – mówi Marek Herra, dyrektor produkcji w Grupie LOTOS SA. – Dla pracowników, którzy muszą zapewnić niezakłóconą pracę rafinerii czy ekspedycję produktów, są wtedy zdecydowanie trudniejsze warunki pracy. Największe zagrożenie związane jest jednak nie tylko z mrozem, ale i z odwilżą, i ujawnianiem się niezauważalnych wcześniej pęknięć rurociągów, których skutki mogą być naprawdę groźne.

Dlatego czas zimowych miesięcy oznacza szczególną mobilizację do kontroli zwłaszcza newralgicznych elementów instalacji i obiektów. Dotychczasowe doświadczenia pozwoliły specjalistom z rafinerii rozpoznać wszystkie tzw. słabe punkty i w maksymalny możliwy sposób je zabezpieczyć. Także systematycznie prowadzone modernizacje i usprawnienia technologiczne wpłynęły również na lepsze przygotowanie rafinerii do zimy. Trwająca w Grupie LOTOS Akcja Zima oznaczająca większą profilaktykę, wnikliwe kontrole i dodatkowy nadzór ma jeszcze zwiększyć bezpieczeństwo działania instalacji nawet w skrajnie trudnych warunkach pogodowych.

Najnowsze artykuły