Łotwa sprzeciwia się kontrowersyjnemu projektowi Nord Stream 2. Minister spraw zagranicznych tego kraju tłumaczy, że inwestycja może posłużyć do zakamuflowanych działań rosyjskiego wywiadu.Według ministra spraw zagranicznych Estonii Edgarsa Rinkevicsa wsparcie projektu Nord Stream 2, który „jest w interesie Rosji i zagraża bezpieczeństwu narodowemu Łotwy, na pewno nie jest w jej interesie”.
Zdaniem ministra łotewskie terytorium może zostać wykorzystane do działań wywiadowczych, może utrudnić szybką reakcję na ewentualne zagrożenia i rozwój infrastruktury obronnej sił sojuszniczych w kraju. Z tego względu Rinkevics dementuje informacje niektórych mediów, że Łotwa zamierza udostępnić swe porty inwestycji Nord Stream 2. Podkreśla, że Ryga jest przeciwko projektowi, ponieważ poparcie krajowe dla niego byłoby niezgodne z zasadami jej polityki zagranicznej, która celuje we współpracę Unii Europejskiej i NATO w regionie, a w ramach której te podmioty planują projekty infrastrukturalne i rozwojowe dużej skali.
Między innymi na Łotwie mają stacjonować jednostki NATO w ramach inicjatywy tzw. wschodniej flanki, czyli działań na rzecz ponownego zapewnienia sojuszników o wiarygodności gwarancji bezpieczeństwa Sojuszu poprzez umieszczenie w krajach bałtyckich i Polsce wielonarodowych jednostek wojskowych. Chodzi o cztery batalionowe grupy bojowe. Decyzja w tej sprawie zapadła na szczycie NATO w Warszawie z 2016 roku.
Jak donosił BiznesAlert.pl, Łotwa odmówiła zgody na udostępnienie swych portów na potrzebę budowy bazy sprzętowej dla projektu Nord Stream 2. – Zgoda Łotwy spowodowałaby podziały pomiędzy partnerami w regionie i utrudniła realizację wspólnych projektów. Ponadto podważyłaby wiarygodność Łotwy w jej polityce zagranicznej w ramach NATO i Unii Europejskiej – ocenił minister. Przypomniał, że projekt zagraża jedności całej Unii. Z tego powodu jego kraj i pozostałe państwa bałtyckie „podkreśliły zasadniczą niezgodność Nord Stream 2 z pryncypiami polityki energetycznej UE”.
Łotewski minister odniósł się także do słów burmistrza Ventspils, Aivarsa Lembergsa, który zasugerował, że Ryga sprzeciwia się Nord Stream 2 na życzenie Polski, która nie chce projektu. Nazwał te słowa spekulacjami. – Ani ministerstwo, ani nasz rząd nie lobbują w interesie innych państw – podkreślił, uznając słowa Lembergsa za „absurd”.- Skorzystałyby na tym jeden czy dwa podmioty gospodarcze, ale nasze państwo nic by nie zyskało, a zgoda na takie przedsięwzięcie tylko zmniejszyłaby bezpieczeństwo energetyczne i geopolityczne Łotwy – powiedział Krisjanis Karins, poseł do Parlamentu Europejskiego z łotewskiej partii Jedność.
– Jeśli duńskie, szwedzkie, łotewskie, litewskie, fińskie i estońskie odmawiają takiej oferty, to znaczy, że projekt ten jest tak drogi i nieperspektywiczne jak to możliwe – ocenił Łotysz.
Nord Stream 2 to projekt budowy drugiego gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Jego krytycy z Polski, krajów bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, Skandynawii i innych krajów oceniają, że zagrozi on rozwojowi rynku, dywersyfikacji i bezpieczeństwu dostaw, a także bezpieczeństwu militarnemu w regionie.
The Baltic Times/Wojciech Jakóbik
Stępiński: Nord Stream 2 służy Rosji do tworzenia podziałów. Kolejny cel – Estonia