Piotr Maciążek z Defence24.pl opisuje w jaki sposób sankcje Zachodu uderzają w egzystencjalne podstawy państwa rosyjskiego.
– Putin zdecydował się anektować Krym mimo pełnej świadomości konsekwencji gospodarczych jakie spadną na Rosję. Wspomniana nieprzewidywalność z niepokojem każe spoglądać w przyszłość. Wygląda bowiem na to, że Federacja znajdzie się niebawem „pod ścianą” nie tylko w kontekście recesji gospodarki, ale i podcięcia jej podstaw – pisze komentator.
– Sankcje nałożone na Giennadija Timczenkę spowodowały, że akcje Novateku, którego jest udziałowcem zanurkowały w piątek na moskiewskiej giełdzie o 8,6%, na londyńskiej o 9,6%. Na obu parkietach sprzedaż aktywów gazowego potentata osiągnęła rekordowe rozmiary (w Londynie była ona 5 razy wyższa niż średnia z ostatnich 6 miesięcy, w Moskwie najwyższa w historii) – informuje Maciążek. – Przecież amerykańskie sankcje można poszerzyć choćby o prezesów Gazpromu i Rosnieftu, ponadto paradoksalnie nie dotyczą one na chwilę obecną bezpośrednio rosyjskich firm, co może jeszcze ulec zmianie.
– Jeśli wierzyć doniesieniom Reutersa już jutro Barak Obama ogłosi, że zgadza się na podpisanie umowy o wolnym handlu USA-UE, tym samym możliwy stanie się eksport amerykańskiego gazu łupkowego do Europy. Amerykanie cały czas gromadzą również swoje zapasy ropy łupkowej (w połowie marca br. z godnie z komunikatem Departamentu Energii było to 375,9 mln baryłek), za pomocą których mogą obniżyć światowe ceny czarnego złota stanowiącego obok błękitnego paliwa filar rosyjskiego budżetu – wskazuje autor Defence24.pl.
– Federacja znajdzie się niebawem „pod ścianą” nie tylko w kontekście recesji gospodarki, ale i podcięcia jej podstaw (to już kwestia natury egzystencjalnej). Do czego wtedy będą zdolne posunąć się jej władze? – zastanawia się Maciążek.
Źródło: Defence24.pl