Na temat przyszłego kształtu polskiego rynku energii elektrycznej – pisze „Rzeczpospolita”. Dziennik zwraca uwagę, że w nowym modelu rynku można spodziewać się zmiany podejścia do redukcji zapotrzebowania przez odbiorców na żądanie operatora.
Jak relacjonuje dziennik, w czerwcu do resortu energii ma trafić pakiet dokumentów odnośnie nowego kształtu rynku energii elektrycznej w Polsce. W jego ramach mają się pojawić między innym propozycje odnośnie zmian w rynku bilansującym, który po zmianach ma się opierać na mechanizmie cen węzłowych. Według relacji „Rz” w toku przygotowywania nowej koncepcji rynku trwają już też konsultacje pomiędzy PSE i spółkami energetycznymi oraz dużymi odbiorcami w sprawie kształtu rynku mocy. Jednocześnie jak zwraca uwagę dziennik, w nowej koncepcji rynku zakłada się też zmianę podejścia do tzw. zarządzanie popytem, które obecnie nie spełnia oczekiwań.
Jeśli chodzi o kwestie cen węzłowych, to jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, wprowadzenie tego rozwiązania może trafić na opór polityczny, bo jego efektem będzie wzrost cen energii dla odbiorcy w północno-wschodniej Polsce. Natomiast w przypadku rynku mocy, według źródła dziennika plan polega na przeciąganiu już funkcjonującego mechanizmu operacyjnej rezerwy mocy jak długo będzie to możliwe. Później może być wprowadzony mechanizm kontraktów różnicowych lub rynku dwutowarowego, które są obecnie konsultowane.
„Rzeczpospolita” zaznacza również, że aby zapobiegać takim sytuacjom jakie miały miejsce w sierpniu ubiegłego roku, Polskie Sieci Elektroenergetyczne moją zmienić podejście do instrumentu żądania ograniczenia zużycia na żądanie operatora. Jak twierdzi źródło, na które powołuje się dziennik, pojawił się między innymi pomysł organizacji aukcji na taką usługę dla odbiorców przemysłowych. Jednocześnie, co ważne, PSE ma płacić już za samą gotowość do redukcji, a nie tylko za ograniczenie poboru energii. Pierwsza tego typu aukcja może się odbyć już w tym roku.
Cytowana przez dziennik Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Analiz Energetycznych (FAE) szacuje, że krajowy potencjał w zakresie redukcji zapotrzebowania na żądanie może sięgać nawet 4–5 GW.
Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL