MAE wróży zalew irańskiej ropy. Polska przygotowuje się na import

22 lutego 2016, 14:15 Alert

(Bloomberg/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)

Według Międzynarodowej Agencji Energii nadpodaż ropy naftowej utrzyma się także w 2017 roku, co ogranicza możliwość powrotu wyższych cen surowca w krótkim terminie. Spadek nadpodaży trwa dłużej, niż zakładano – donosi Bloomberg.

Chociaż wydobycie ropy w USA ma w 2016 roku nieznacznie spaść, to pozostanie głównym źródłem nowych dostaw na rynek do 2021 roku. Wydobycie ropy łupkowej w Stanach ma spaść w tym roku o 600 tysięcy baryłek dziennie.

W tej dekadzie udział kartelu OPEC na rynku ma nieznacznie wzrosnąć, bo pozbawiony jarzma sankcji Iran będzie głównym sprawcą wzrostu dostaw. Do 2021 roku irańska ropa ma dodawać 800 tysięcy baryłek dziennie. Teheran ma zastąpić Bagdad w roli dostarczyciela największego wzrostu eksportu z OPEC. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega jednak, że należy wziąć pod uwagę geopolityczne niespodzianki, które mogą zmienić prognozę.

Jeżeli obędzie się bez konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie, ropa z Iranu będzie coraz większym strumieniem płynąć do Europy, którą Teheran uznaje za główny rynek docelowy. Irański NIOC ma wypuścić nową, ciężką mieszankę surowca, która ma właściwości podobne do rosyjskiej. Będzie stanowiła konkurencję dla dostaw od Rosnieftu, co sprzyja poprawie pozycji klientów, jak polskie PKN Orlen i Grupa Lotos.

W przeciwieństwie do ropy amerykańskiej i saudyjskiej (lekkiej), ciężka ropa z Iranu może stanowić substytut potrzebny do pracy rafinerii polskich, projektowanych pod kątem import z Rosji. Wyjątkiem jest Rafineria Gdańska, która z założenia miała importować surowiec z nowych kierunków. Powiększenie bazy dostawców o Arabię Saudyjską, Iran, a być może USA, pozwoli Polakom z Orlenu na pozyskanie lepszych warunków importu z Rosji w 2019 roku, kiedy kończy się obecnie obowiązująca, trzyletnia umowa z Rosnieftem.

W poniedziałek 22 lutego ruszył IHS Cera Week, czyli spotkanie największych graczy rynku ropy naftowej w amerykańskim Houston. Raport MAE cytowany powyżej będzie ważnym punktem odniesienia toczących się podczas wydarzenia dyskusji.

 

Iran nie rezygnuje z eksportu pomimo zabiegów Rosji

Po zniesieniu w styczniu międzynarodowych sankcji Iran zwiększył eksport ropy o 500 tys. baryłek dziennie i w najbliższej przyszłości zamierza zwiększyć dzienne wydobycie o 700 tys. baryłek. Nie zamierza także przyłączać się do porozumienia największych eksporterów ropy naftowej w sprawie ograniczenia wydobycia. W Polsce trwają przygotowania do odbioru irańskiego surowca, którego nowe mieszanki mają właściwości podobne do rosyjskich.

– Jednym z celów zawartych w szóstym planie rozwoju Iranu jest wydobycie 4,7 mln baryłek ropy dziennie. Dla jego osiągnięcia musimy o 700 tys. baryłek zwiększyć dzienne wydobycie surowca – powiedział irański wiceminister ropy Rokneddin Javadi.

Przypomnijmy, że 17 lutego Iran zadeklarował, że będzie się sprzeciwiał każdemu planowi, który godziłby w jego wydobycie ropy naftowej. – Proszenie Iranu o zamrożenie wydobycia jest nielogiczne. Kiedy byliśmy objęci sankcjami, niektóre państwa zwiększyły produkcję i to doprowadziło do wzrostu cen – powiedział przedstawiciel irański w kartelu OPEC Mehdi Asali. – W obecnych warunkach, gdy nasze wydobycie jest znacznie poniżej potencjału, nie można oczekiwać, że dodatkowo zmniejszymy jego poziom – dodał.

Jak informuje agencja Reuters powołując się na źródło w irańskiej spółce NIOC w krótkim czasie Iran osiągnął cel zwiększania eksportu ropy o 500 tys. baryłek dziennie.

– Tak jak obiecaliśmy tuż po zniesieniu sankcji byliśmy w stanie zwiększyć eksport o 500 tys. baryłek dziennie – powiedział dyrektor ds. międzynarodowych NIOC Mohsen Ghamsari. Nie określił jednak średniej wielkości wydobywanego dziennie wolumenu surowca.

Przed nałożeniem przez Stany Zjednoczone oraz Unię Europejską sankcji, Iran eksportował 2,3-2,5 mln baryłek ropy dziennie. W ich wyniku sprzedaż surowca została zredukowana o połowę. Zmniejszenie udziału Teheranu w rynku spowodowało, że Arabia Saudyjska, Rosja oraz Irak zwiększyły swój poziom wydobycia.

Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak liczy, że do 1 marca bieżącego roku zostaną zakończone konsultacje z państwami eksportującymi ropę naftową w sprawie wspólnego ograniczenia wydobycia. Ma to doprowadzić do zatrzymania spadku cen surowca.

Cena baryłki osiągnęła najniższy od ponad 10 lat poziom, zmuszając eksporterów do myślenia o sposobach likwidacją nadwyżek ropy na rynku wynoszących ok. 1,8 mln baryłek dziennie.

– Uzgodniliśmy, że wszystkie konsultacje powinny zakończyć się 1 marca – powiedział Nowak w wywiadzie dla telewizji Rassija 1.

Jak informował 16 lutego BiznesAlert.pl podczas spotkania Arabii Saudyjskiej, Kataru, Rosji i Wenezueli w Doha doszło do uzgodnienia planu zamrożenia wydobycia ropy naftowej na poziomie ze stycznia tego roku.

Co ciekawe, podczas konferencji Arktika-2016 rosyjski wiceminister energetyki Kirył Mołodcow poinformował, że osiągnięte z OPEC porozumienie o zamrożeniu wydobycia ropy na poziomie ze stycznia nie wyklucza wzrostu wydobycia w Rosji o 1,9 procent do końca roku. Według niego w Rosji ,,istnieje tendencja wzrostu wydobycia i da się ją utrzymać”.

– Iran dosyć konstruktywnie odniósł się do propozycji, które zostały przedstawione przez naszą ,,czwórkę” (Arabia Saudyjska, Katar, Rosja i Wenezuela – przyp. red.). Mimo to, póki co nie zaprezentował gotowości do przyłączenia się do nich – powiedział Nowak.

 

Nadzieje na ropę z Iranu

Jak poinformowała 19 lutego agencja Bloomberg, w czerwcu Iran zamierza rozpocząć dostawy nowego rodzaju ciężkiej ropy do Europy.

Według informacji agencji, irańska spółka NIOC zamierzała rozpocząć sprzedaż już w marcu, jednakże podjęła decyzję o jej przesunięciu, aby dać potencjalnym nabywcą więcej czasu na przetestowanie jakości surowca. Nowy rodzaj ciężkiej ropy wydobywany jest ze złóż West Karun znajdujących się niedaleko od granicy z Irakiem. Póki co NIOC nie nazwała nowego benchmarku ani nie poinformowała jaki wolumen surowca zostanie sprzedany.

W roku ubiegłym Iran wydobywał średnio 2,8 mln baryłek dziennie. Przy czym w styczniu eksportowano 1,5 mln baryłek dziennie a w lutym 1,44 mln baryłek. Według danych Bloomberga do końca marca zamierza zwiększyć wydobycie o dodatkowe 500 tys. baryłek.

Według irańskiego ministra ropy Bijana Namdara Zanganeha głównym celem Teheranu jest powrót do poziomu wydobycia z okresu przed nałożenia sankcji (do 2013 roku) kiedy wynosiło ono 3,6 mln baryłek dziennie. Wówczas Iran był drugim co do wielkości wydobywcą ropy wewnątrz OPEC. Jak zauważył Zanganeh do 2021 roku Iran będzie w stanie przetwarzać do 3,2 mln baryłek ropy dziennie.

W tym kontekście warto zauważyć, że w środę do Teheranu przyleciała delegacja Komisji Europejskiej na czele z wicedyrektorem Dyrektoriatu Generalnego ds. energii Thomasem Gerassimosem. Strony omówiły możliwość współpracy w sferze energetyki po zniesieniu międzynarodowych sankcji.

Podczas spotkań mają toczyć się rozmowy o dwustronnej współpracy w sektorze energetycznym, sposobach zwiększenia efektywności energetycznej, planach współpracy w branży naftowej oraz gazowej, a także kwestie związane z odnawialnymi źródłami energii (OZE).

W niedzielę 14 lutego Iran poinformował o dostarczeniu do Europy pierwszego ładunku ropy po zniesieniu zachodnich sankcji. Jak poinformował agencję IRNA wiceminister ropy Javadi Rokneddin, pierwsza od pięciu lat dostawa surowca na Stary Kontynent otworzyła ,,nowy rozdział” w historii irańskiego przemysłu naftowego.

Kilka zachodnich tankowców zawierających 4 mln baryłek irańskiej ropy dotarło do Europy. Połowę tego wolumenu odbierze francuski koncern energetyczny Total, a pozostałą część spółki z Rosji i Hiszpanii. Umowa Teheranu z Francuzami zakłada dostawy na poziomie 160-180 tys. baryłek dziennie. Jak wyjaśnił Rokneddin, Rosjanie z Łukoila chcą skierować irańska ropę do rumuńskiej rafinerii.

Warto także podkreślić, że podczas styczniowej konferencji prasowej wiceprezes Orlenu ds. finansowych Sławomir Jędrzejczyk nie wykluczył możliwości dostaw ropy z Iraku, a także z Iranu twierdząc, że trwają prace nad zorganizowaniem pierwszej dostawy irańskiej ropy do Polski.

Zdaniem głównego analityka banku ds. rynków surowcowych Citi Group Eda Morse’a., Europa będzie głównym źródłem popytu na irańską ropę gdzie sześć rafinerii jest gotowych importować ok. 600 tys. baryłek dziennie. Wyparte z tego rynku dostawy mogą być przekierowane do Stanów Zjednoczonych co doprowadzi do dalszego wzrostu rezerw a co z kolei znajdzie swoje przełożenie na cenę surowca.

– Wschodnioeuropejskie rafinerie są zorientowane na przetwórstwo rosyjskiej ropy marki Urals, a najbardziej do niej zbliżonym rodzajem jest właśnie ropa z Iranu – powiedział Bloombergowi analityk Stratforu ds. energetyki Bliskiego Wschodu i Azji Południowej Michael Nayeb-Oskoui.