Pozornie wydaje się, że odpowiedź na to pytanie, została już definitywnie udzielona zarówno w skali krajowej, regionalnej i globalnej. Energia pochodząca z ropy naftowej, a szczególnie z gazu ziemnego jest bardziej ekonomiczna, łatwiejsza w pozyskaniu, tańsza i przy spalaniu wydziela znacznie mniej dwutlenku węgla – pisze Adam Maksymowicz, analityk sektora energetycznego.
Ogólne zmartwienie
W Polsce dochodzą do tego wysokie koszta pozyskiwania węgla w starych kopalniach, a nowych się nie buduje. Rezultatem jest zalew polskiego rynku przez węgiel z importu. To nie tylko polskie zmartwienie. Podobna sytuacja dotyczy prawie wszystkich producentów węgla kamiennego na świecie. Jego wady streszcza ukute na tę okoliczność angielskie trzy razy „d”. Dusty, dirty i danger, czyli pylasty, brudny i niebezpieczny. Modna jest ochrona środowiska i walka z ociepleniem klimatu. Przekonanie to powstało przede wszystkim w krajach, w których albo brakuje węgla, albo korzystają one z energii atomowej lub ropy naftowej i gazu ziemnego. Zachwalane odnawialne źródła energii (OZE), jako alternatywa dla węgla, zasługują na poparcie. Są one jednak około dwukrotnie droższe od energii pochodzącej z węgla i dużo bardziej zawodne, wszak wiatr nie wieje bez przerwy, a nawet po całym słonecznym dniu następuje noc, lub kilka pochmurnych dni.
Korelacja cen węgla i ropy naftowej
Obserwując rynek ropy naftowej i ceny gazu ziemnego można zauważyć, brak wszelkiego umiaru w zyskach prowadzących do kryzysowej sytuacji. Sytuacja taka zaistniała pod koniec 2014 roku, kiedy ceny ropy naftowej przekroczyły 100 USD za baryłkę, a ceny węgla kamiennego osiągnęły najwyższe ceny w 2013 roku – 84 USD za tonę węgla termalnego. Po krótkim spadku cen obu surowców powtórnie osiągnęły one swoje szczytowe ceny w 2018 roku: ropa naftowa 74 USD z za baryłkę, a węgiel – 107 USD za tonę*. Wzajemna korelacja cen ropy naftowej i węgla kamiennego, jako najbardziej powszechnego paliwa jest może nie natychmiastowa, a przesunięta w czasie, ale jednocześnie oczywista. Wysokie ceny ropy naftowej i węgla kamiennego występowały w tym samym czasie. Pierwszeństwo i wiodąca rola w kształtowaniu cen należy do ropy naftowej. Wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do węgla kamiennego, jest ona towarem powszechnie używanym.
Dominacja Arabii Saudyjskiej
Okazuje się, że nie wszyscy producenci ropy naftowej byli zadowolenie z jej wysokich cen rynkowych. Najmniej zadowolona była Arabia Saudyjska, jako dotychczasowy jej największy i najtańszy producent. Oto okazało się, że przy wysokich cenach ropy naftowej wszystkim na świecie opłacało się jej wydobycie. Beneficjentami tej sytuacji stały się USA i Rosja. Stany Zjednoczone poprzez dużo droższe instalacje ropy naftowej i gazu ziemnego z łupków uzyskiwały opłacalne wydobycie, które uniezależniło je od dotychczasowych dostaw z Arabii Saudyjskiej. Rosyjskie inicjatywy wydobywcze w obszarze Arktyki były równie opłacalne i spowodowały, że kraj ten w produkcji ropy naftowej i gazu ziemnego wyprzedzał nawet Arabię Saudyjską. Ropa naftowa z tego kraju była coraz mniej potrzebna na rynku. Królowie i książęta arabscy chcąc przywrócić, choćby tylko część dawnego monopolu zaczęli obniżać ceny eliminując z rynku najbardziej groźnych konkurentów. Ceny ropy naftowej i gazu ziemnego natychmiast runęły na giełdach całego świata. Arabia Saudyjska mogła sobie na to pozwolić, ponieważ jej koszta pozyskiwania tych paliw należą do najniższych na świecie. Inaczej mówiąc, Arabia Saudyjska odnotowuje zyski z eksportu ropy naftowej przy każdej cenie tego towaru. Dla Rosji ratunkiem zbytu z uruchomionych już gigantycznych złóż gazu i ropy naftowej okazały się Chiny, które zabezpieczają się dostawami drogą lądową. Okazuje się, że niskie ceny ropy naftowej i gazu ziemnego mogą być jeszcze bardziej szkodliwe aniżeli ich szczytowe pozycje. Ta szkodliwość ma już wymiar nie tylko jednego kraju, który manipuluje ceną tego towaru, ale również ma zasięg globalny.
Bliski kryzys
Ekonomiści Stanów Zjednoczonych zwracają uwagę na zagrożenia wynikające z niskich cen ropy naftowej, zarówno dla USA, jak i dla całego świata (The Shale Oil Bubble Accounted For 99% Of U.S. Oil Production Growth Since. 11.02.2020 – RED WARNING LIGHT: The World Is Rapidly Burning Through Its Conventional Oil Reserves, 14.02.2020). Przede wszystkim twierdzą oni, że zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego są ograniczone i nieodnawialne. I nie chodzi tu o nowe poszukiwania i odkrycia, które zawsze są możliwe, ale o to, że na przykładzie USA zasoby wyczerpują się, a ich eksploatacja z łupków jest nieopłacalna. Dlaczego zatem osiąga ona kolejne sukcesy wydobywcze z roku na rok? W grudniu 2007 roku metodami klasycznymi wydobywanych było ok. 4,6 mld baryłek ropy dziennie. Ze złóż łupkowych zostało uzyskanych 0,5 mld baryłek ropy. Teraz w grudniu 2019 roku pozyskanych zostało 8,3 mld baryłek ropy z łupków, a klasyczne wydobycie zostało na tym samym poziomie. Jednocześnie od 2008 roku zaznacza się wyraźna dysproporcja w zużyciu ropy naftowej i skali odkryć nowych złóż. Otóż zużycie na świecie ropy naftowej wynosi ok. 23,5 mld baryłek rocznie (ok. 65 mln baryłek dziennie). Świat zużył 80 procent więcej ropy naftowej, aniżeli jej odkrył w 2019 roku.
Co najważniejsze, sytuacja utrzymuje się już od siedmiu lat. W latach siedemdziesiątych minionego wieku, świat znajdował około 50 miliardów baryłek konwencjonalnej ropy rocznie. W latach 2013-2019 średnia roczna nowo odkrytych złóż wynosiła sześć miliardów rocznie, czyli dziewięć razy mniej. Od lat 90. świat zużywa więcej konwencjonalnej ropy, niż odkrył. Na każdą baryłkę konwencjonalnej ropy odkrytej w ciągu ostatnich siedmiu lat, świat spalił cztery baryłki. Na dodatek okazuje się, że niekonwencjonalne złoża łupkowej ropy naftowej wyczerpują się 10 razy szybciej niż te ze złóż konwencjonalnych. Cztery najlepsze złoża ropy łupkowej w USA w 2018 roku eksploatowane były przez 10 000 odwiertów, a ogólna produkcja spadła o 45 procent do października 2019 roku. Prawdopodobnie będzie ona bliska 50 procent, gdy zostaną opublikowane dane za grudzień 2019 roku.
Cena ropy naftowej i węgla idzie w górę
Amerykańskie analizy rynku paliwowego wyraźnie wskazują na kryzys związany z dostawami ropy naftowej, której zużycie stale wzrasta, a zasoby są szybko wyczerpywane. Dzieje się tak dlatego, że niskie ceny ropy naftowej powodują, że wszelkie jej poszukiwania stają się nieopłacalne. Póki co, eksploatuje się złoża już odkryte, które nie potrzebują nowych inwestycji. Prawdopodobnie stan krytyczny najpierw zaistnieje w USA, w których eksploatacja łupkowej ropy naftowej i gazu ziemnego w ciągu ok. 1-2 lat ulegnie wyczerpaniu. Dodatkowo kryzys pogłębia sytuacja finansowa branży, której inwestycje realizowane są z kredytów bankowych, które z powodu niskich cen nie zwracają poniesionych kosztów. Sytuacja ta nie może trwać wiecznie. Kryzys ropy naftowej dotknie również resztę świata, który odczuje go boleśnie w postaci podwyżek cen. Czy Arabia Saudyjska jest w stanie powtórzyć ten sam manewr z obniżką cen? Wydaje się, że wobec powrotu USA do zakupów tamtejszej ropy naftowej, nie będzie takiej potrzeby. Jest to jedna z uzasadnionych przesłanek, że po tym kryzysie wysokie ceny paliw kopalnych w dłuższym okresie czasu przynajmniej przez ok. 10 lat będą korzystne, tak dla ropy naftowej, jak i węgla.
Budować nowe kopalnie
Przy wysokich cenach ropy naftowej, na którą nie wszystkich będzie stać w obecnym wymiarze, węgiel kamienny ma szansę być dużo tańszą alternatywą. Protesty obrońców środowiska w tej sytuacji mogą zostać ignorowane, choćby z tego powodu, że alternatywą będzie spadek stopy życiowej, na co nikt nie wyrazi zgody. Również jest szansa na zmianę stanowiska państw UE, gdyż nie posiadają one własnych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, które zapewniłyby im obecny poziom życia. Kosztowny import zmusi je również do rozpatrzenia węglowej alternatywy. Dla Polski jest to sygnał, aby nie rezygnować z węgla kamiennego, ale budować nowoczesne zakłady wydobywcze, które zapewnią nam samowystarczalność energetyczną i bezpieczne źródła zaopatrzenia w paliwa kopalne. Negatywnym doświadczeniem z pozytywnym efektem, w tym kontekście stały się nieudane starania o pozyskanie gazu łupkowego. Po prostu, wszystkie alternatywy dla węgla w konsekwencji okazują się zawodne. Nowy program dla górnictwa węgla kamiennego w tej sytuacji powinien zmierzać do inwestycji w nowoczesne i ekonomicznie uzasadnione inwestycje, dzięki którym mamy szansę choćby częściowo uniknąć skutków kryzysu oraz powrotu wysokich cen ropy naftowej i gazu ziemnego.