Matysiak: Mam nadzieję, że Centralny Port Komunikacyjny nie zostanie zaorany (ROZMOWA)

21 listopada 2023, 07:30 Atom

Mam nadzieję, że Centralny Port Komunikacyjny (CPK) nie zostanie zaorany i że nie zostanie wyrzucony do kosza. Mam też poczucie, że jest to element odpowiedzialności kolejnych rządów, żeby nie wyrzucać projektów poprzedników „bo to oni go stworzyli” – mówi posłanka Paulina Matysiak z partii Razem w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Paulina Matysiak z partii Razem. Fot. Dawid Majewski
Paulina Matysiak z partii Razem. Fot. Dawid Majewski

BiznesAlert.pl: Czy należy dalej mrozić ceny energii? 

Paulina Matysiak: Należy utrzymać różne rozwiązania osłonowe, na przykład zerowy VAT na żywność. Inflacja zmniejsza się z miesiąca na miesiąc, ceny dalej rosną, tylko wolniej. Polacy odczują wzrost stawki VAT, jeśli od stycznia będą płacili więcej za produkty żywnościowe. Zerowa stawka pomaga ludziom, zwłaszcza mniej uposażonym. Należy zastanowić się jak poprawić sytuację takich osób, jak im pomóc. To samo dotyczy ceny energii, nawet przed kryzysem energetycznym w Polsce było wiele gospodarstw dotkniętych ubóstwem energetycznym. Słychać zapowiedzi przedłużenia wsparcia osłonowego, uważam je za zasadne. Dyskusja będzie dotyczyć tego, na jaki okres je wprowadzić, a nie czy taka pomoc jest zasadna.

Koalicja twierdzi, że dalsze mrożenie cen należy wprowadzić na pół roku, PiS, że na cały rok. Co o tym sądzi Razem?

To wsparcie będzie potrzebne, ale do rozstrzygnięcia faktycznie jest okres wprowadzenia takiego rozwiązania. Rok może nie być złym rozwiązaniem. Jeżeli rynki się ustabilizują, a pomoc w drugiej części roku nie będzie potrzebna, to można zrezygnować z takiego wsparcia. Jednak taki sam argument działa też w drugą stronę, może lepiej zamrozić ceny na pół roku a w razie potrzeby przedłużyć. Zresztą tak wyglądają obecne rozwiązania osłonowe. Są one wprowadzane na określony czas i w razie potrzeby przedłuża się je. W tym kontekście ważna jest pewność i stabilność, przekazanie informacji, że jeżeli sytuacja się nie poprawi to wsparcie pozostanie. Na pewno będziemy prowadzili szeroką dyskusję w temacie jak to powinno wyglądać. Razem postuluje wprowadzenie mechanizmów osłonowych, które automatycznie zaczynałyby działać, gdy ceny energii i marże koncernów energetycznych zaczynałyby niewspółmiernie rosnąć. Mechanizmy osłonowe są potrzebne, ale nie powinny być kiełbasą wyborczą w rękach opcji rządzącej, jaka by ona nie była.

Czy należy pomóc przedsiębiorcom?

Ceny energii to nie tylko problem osób prywatnych, ale i przedsiębiorstw. Trzeba konkretnych rozwiązań systemowych dla osób prowadzących firmy. W ostatnich latach widzieliśmy jak problemy z cenami były w stanie zachwiać dużymi firmami. Dobrym przykładem jest cena gazu, gdy ona rosła to powodowała absolutną niewydolność takich zakładów jak huty szkła albo piekarnie. Kiedyś z posłanką Darią Gosek-Popiołek byłyśmy na spotkaniu z piekarzami w tej sprawie. W mojej pamięci zapadła jednak huta szkła w Krośnie, którą miałam przyjemność zwiedzać, rozmawiałam tam z hutnikami. Ceny gazu niebotycznie podniosły koszt wytwarzania produktów, jednocześnie huta nie była w stanie sobie pozwolić by cena rosła proporcjonalnie do kosztów. Bądźmy szczerzy, kieliszki czy wazony nie są produktami pierwszej potrzeby i w sytuacji nagłego wzrostu cen ludzie kupują mniej tego typu produktów. Należy zastanowić się jakie rozwiązania wprowadzać, żeby zakłady, zwłaszcza te, których zamknięcie poskutkowałoby ogromnym wzrostem bezrobocia w okolicy, nie popadły w znaczne kłopoty.

Wsparcie musi być dobrze wycelowane, aby środki publiczne poszły faktycznie na utrzymanie miejsc pracy, a nie na drogie wakacje i nowy samochód prezesa firmy, która takiego wsparcia nie potrzebowała. Razem już przy tarczy covidowej wprowadziło mechanizm, który ograniczał wynagrodzenia osób zarządzających firmami do czterokrotności średniej krajowej w przypadku pobierania pomocy od państwa. 

Ten temat będzie na pewno przedmiotem dyskusji. Powiem więcej, może to będzie przedmiotem sporu z innymi partiami. Jednak tak jak przy wszystkich tematach apeluję o mniej emocji, a więcej rozwagi.

Dużo emocji wywołał temat audytu w polskim programie jądrowym. Czy wiadomo coś więcej na ten temat? Jak Razem zapatruje się na taką rewizję?

Przede wszystkim: potrzebujemy elektrowni jądrowych w Polsce, więc Razem zdecydowanie popiera kontynuowanie programu jądrowego. Mam jednak poczucie, że słowo „audyt” stało się ostatnio bardzo modne. Niektórzy chcą przeprowadzać audyty wszędzie. Uznaję za oczywiste, że dojdzie do przejrzenia dokumentacji, tego co działo się w różnych spółkach energetycznych. Nie uważam jednak by takie działanie miało wywrócić do góry nogami ten program czy inne. Program jądrowy został już przyjęty, nie oczekiwałabym gigantycznych zmian, bo one byłyby nieodpowiedzialne. Musimy realizować podstawowe założenia. Uważam, że jeżeli na coś mamy szczególnie patrzeć, w kwestii budowy elektrowni na Pomorzu, to na harmonogram.  Wiemy, że duże inwestycje lubią się opóźniać, a my i tak mamy problem z terminowością w tym projekcie. Po prostu zacznijmy budować tę elektrownię, ruszmy z nią po latach debat. Należy pamiętać, że ten temat będzie wywoływał emocje nie tylko w naszym kraju. W Polsce ma on duże poparcie, co bardzo cieszy. Również wszystkie partie popierają rozwój energetyki jądrowej. Uważam, że może on jednak nas ustawiać nas na linii sporu z innymi krajami, na przykład Niemcami, pomimo rosnącego w niemieckim społeczeństwie sentymentu projądrowego i niezadowolenia z zamykania sprawnych wciąż bloków.

Na Pomorzu skończyły się konsultacje transgraniczne, są już zamknięte. Mamy umowę projektową i preferowaną lokalizacją. Czy zatem wystarczy dokończyć ten projekt?

Tak. Uważam, że w tej kwestii im mniej będziemy ruszać i zmieniać tym lepiej dla samego projektu i terminarza jego realizacji. Prawda jest też taka, że niedługo musimy zacząć poważne rozmowy o kolejnych lokalizacjach i wybrać konkretne miejsca. Tu są różne opcje, jedną z nich jest Bełchatów. Przyszłość pracowników tamtejszego sektora energetycznego, ich przebranżowienia, to temat rzeka, często niestety zapomniany. 

Kolejnym tematem spornym jest Centralny Port Komunikacyjny. W debatach, chociażby twitterowych, przewija się coraz mocniej wątek kolejowy, który wypycha temat lotniska. Czy jest pole do konsensusu? Czy CPK zostanie zaorany?

Mam nadzieję, że CPK nie zostanie zaorany. Mam też poczucie, że jest to element odpowiedzialności kolejnych rządów, żeby nie wyrzucać projektów poprzedników w myśl zasady „bo to oni go stworzyli”. Zakładam, że CPK będzie kontynuowany, chociaż być może zmieni się nazwa (śmiech). Mogą też zmienić się szczegóły, niektóre elementy mogą nie zostać zrealizowane. Trzeba jednak powiedzieć, że jest to projekt bardzo ambitny i potrzebny. Rozbudowa sieci kolejowej, która zakłada budowę prawie dwóch tysięcy kilometrów nowych linii kolejowych, jest dla Polaków olbrzymim skokiem cywilizacyjnym. Od początku lat 90’ w Polsce zostało wybudowanych łącznie około 60 km nowych linii kolejowych.  Porównując to do ponad 1800 km w ramach CPK można dostrzec różnicę. Musimy to zrobić, na wielu odcinkach. Obecna sieć kolejowa nam nie wystarcza. Nie jest dostosowana do tego by prowadzić na niej pociągi dużej prędkości. Uważam, że ten projekt jest szansą na to, by przemieszczać się szybko i sprawnie w Polsce.

Nie wystarczą nam drogi?

W przypadku połączeń kolejowych powinniśmy doprowadzić do takiej sytuacji jaką mamy z drogami. Obecnie mamy już zbudowaną sieć drogową, ona jest domknięta i bardzo poprawiła komunikację samochodową. Wszelkie dalsze modyfikacje są wyraźnie przeskalowane, jak na przykład dorzucanie kolejnych pasów ruchu. Patrząc na prognozy demograficzne dalsza rozbudowa sprawi, że te drogi będą za duże jak na polskie potrzeby. Do podobnego stanu powinniśmy rozbudować każdą infrastrukturę, czy to linie kolejowe czy połączenia lotnicze. Warto przypomnieć, że pomysł przeniesienia lotniska z Warszawy poza miasto nie jest pomysłem obecnej ekipy. Początki tego tematu sięgają lat 70. XX wieku. Później za rządów Platformy była koncepcja Y, która jest realizowana w ramach CPK. Jest to linia Warszawa, Łódź, Poznań i Wrocław, która już powstaje. To olbrzymia szansa dla tych miast.

Pochodzę z województwa łódzkiego, w którego rejonie są miejscowości, w których CPK wzbudza duże emocje. W niektórych miejscach mieszkańcy protestują przeciwko kolei przechodzącej przez ich miejscowość. Niestety, często są to protesty w stylu: „nie chcemy tego u siebie, ale u sąsiada – proszę bardzo”. W ten sposób nie można jednak rozmawiać o infrastrukturze. Z takim podejściem nigdy niczego byśmy nie wybudowali.

Innym aspektem są olbrzymie niedociągnięcia obecnej ekipy. Prawo i Sprawiedliwość samo jest sobie winne, że mocno upolityczniło ten projekt. Zrobiło to forsując swoje idee, nie szukając poparcia u innych ugrupowań, a to nie jest przecież projekt do zrealizowania w jedną kadencję. Musieli wiedzieć, że po nich będzie go kontynuować inny rząd. W takim przypadku trzeba mieć też poparcie innych ugrupowań.

Czy zabrakło dialogu przy megaprojektach?

Tak, zawiodła też komunikacja na zewnątrz. PiS głównie skupiał się na lotnisku, mniej na połączeniach kolejowych. Teraz to się zmienia, aspekt kolejowy wybrzmiewa mocniej. Niestety mamy takie nastroje, jakie są. PiS pozwoliło aby opozycja budowała na CPK swój kapitał polityczny, chociażby poprzez protesty w wielu miejscach. Tymczasem rozmowa z protestującymi często pokazuje, że niewiele wiedzą o tym projekcie, protestując na zasadzie: „nie bo nie”. Należy wziąć emocje w nawias i jeszcze raz przepracować ten temat. Infrastrukturę buduje się na dekady, dlatego warto skonfrontować założenia projektu CPK z celami polskiej długofalowej polityki transportowej i, jeśli będzie taka konieczność, dokonać niezbędnych korekt. Takiej rewizji warto dokonać zwłaszcza ze względu na to, że dla PiS CPK to projekt ambicjonalny, a przy tego typu planach górę lubi brać efektowność nad efektywnością.

Czy w nowym Sejmie panuje klimat pozwalający odłożyć emocje na bok i bronić megaprojektów?

Wydaje mi się, że nie, ale trudno mi wyrokować, jesteśmy dopiero po pierwszych obradach. I emocje były, po obu stronach. Zobaczymy jak to się ułoży. Mam nadzieję, że atmosfera będzie spokojniejsza. Wolę spierać się na argumenty, a nie na to kto głośniej krzyczy. Marszałek Sejmu zapowiedział, że nie będzie trzymał żadnych projektów w sejmowej zamrażarce. To może być sygnał, że będzie miejsce na prawdziwą debatę. Przyjmuję to za dobrą monetę i dobry prognostyk na przyszłość. 

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Smura: Kolejowy wymiar CPK jest najważniejszy dla wojska (ROZMOWA)