Najważniejsze informacje dla biznesu

Meksyk: Firmy OZE muszą pomagać w rozwoju infrastruktury sieciowej

W Meksyku trwa cicha batalia pomiędzy rządem a prywatnym sektorem o rolę Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) w energetyce oraz kontrolę nad generacją produkcji energii.

Cięcia

W kwietniu meksykański regulator sieci elektroenergetycznej CENACE wydał zakaz podłączenia się do sieci nowych elektrowni OZE. Decyzja została poparta przez Manuela Bartletta, byłego wiceministra spraw wewnętrznych oraz dyrektora meksykańskiego operatora elektroenergetyczny Comisión Federal de Electricidad (CFE). W uzasadnieniu pojawiła się informacja, że decyzja jest umotywowana sytuacją pandemiczną. Generacja OZE nie gwarantuje ciągłości dostaw energii. Deweloperzy OZE poinformowali, że ponad sześć miliardów dolarów zostało „zawieszonych” w 28 projektach. Sąd wydał tymczasowe orzeczenie, w którym nakazał CENACE wycofanie się z decyzji o zezwolenie firmom na testy operacyjne i podłączanie do sieci.

Administracja meksykańskiego prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora, „mistrza” państwowego przemysłu naftowego, wskazuje w dekrecie pandemię koronawirusa jako uzasadnienie wprowadzenia nowych zasad, które zmniejszą rolę odnawialnych źródeł energii, takich jak energia słoneczna czy wiatrowa. Dokument wywołał falę oburzenia wśród meksykańskich i zagranicznych inwestorów. Od czasu objęcia urzędu w grudniu 2018 roku odwołał planowane konkursy dla prywatnych poszukiwań ropy i zmusił prywatne firmy do renegocjacji kontraktów gazowych. W maju meksykański resort energii podjął działania, które mają umożliwić rządowi większą kontrolę na dostawami energii elektrycznej. Starania są argumentowane kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią. Naciski na organy spowodowały, że szef rządowej komisji regulacyjnej zrezygnował ze stanowiska.

„To nie jest wolny rynek, to jest kradzież”

Manuel Bartlett przekonuje na łamach Reutersa, że popiera rozwój Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) oraz zmniejszenie udziału ropy naftowej w generacji energii elektrycznej. Podkreśla on jednak, że firmy „odnawialne” muszą mieć swój wkład w rozwój infrastruktury sieciowej, z której korzystają. – Właściciele elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych nie płacą CFE za backup – zauważa Bartlett, w nawiązaniu do kosztów, które trzeba ponieść w generacji konwencjonalnej opartej na paliwach kopalnych, w celu zapewnienie stabilności systemu. Pyta się także, czy sprawiedliwy jest fakt, że CFE subsydiuje firmy OZE, które nie produkują energii w ciągu całego dnia. Firmy powinny także ponosić koszty transmisji energii elektrycznej. Przedstawiciel operatora wskazuje, że obecnie produkcja energii z OZE i korzystanie z sieci przesyłowej stanowi nosi znamiona kradzieży. Dodaje, że Meksykanie są poważnymi ludźmi, dodają ze preferuje czystsze spalanie gazu ziemnego.

W odpowiedzi firmy OZE wskazują, że elektrownie mogą wydajniej produkować energię niż CFE oraz wspomóc redukcję emisji w sektorze. Administracja Lopeza Obradora gorąco zaprzeczyła celowym posunięciom, co nie zmienia faktu, że decyzje zmniejszają zaufanie zagranicznych inwestorów. Stanowią poważny cios dla obietnicy konkurencyjnego, dobrze uregulowanego i przejrzystego rynku energii.

Miriam Grunstein, konsultantka oraz główny doradca ds. energii w Brilliant Energy Consulting, w wywiadzie dla PV Magazine wskazywała na  „konserwatyzm energetyczny obecnego reżimu w Meksyku. – W rządzie panuje konserwatyzm, a nawet jest to zabawne, ponieważ prezydent często atakuje konserwatystów. Myślę, że prezydenta i szef ministerstwa energii dotyczy konserwatyzm energetyczny, który opisałabym jako reakcyjny – wskazuje Grunstein.

Meksykański redaktor Jorge Zarco także wypowiadał się o niesprzyjających decyzjach. – Ostatnia rzecz, która wydarzyła się w przypadku certyfikatów dla czystej energii (CEL) jest ciosem w transformację energetyki. Nie chodzi o to, że rząd chce finansować projekty hydroelektryczne i jądrowe za pomocą CEL. To nie jest tak, że czują się pokrzywdzeni jako generatorzy, ale chcą zniszczyć rynek. Takie było zamierzenie: nie dewaluować celu, ale zniszczyć rynek – wskazuje Zarco.

Reuters/Japan Times/PV Magazine/Patrycja Rapacka

WindEurope: Wodór z OZE może odblokować dekarbonizację przemysłu europejskiego

 

W Meksyku trwa cicha batalia pomiędzy rządem a prywatnym sektorem o rolę Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) w energetyce oraz kontrolę nad generacją produkcji energii.

Cięcia

W kwietniu meksykański regulator sieci elektroenergetycznej CENACE wydał zakaz podłączenia się do sieci nowych elektrowni OZE. Decyzja została poparta przez Manuela Bartletta, byłego wiceministra spraw wewnętrznych oraz dyrektora meksykańskiego operatora elektroenergetyczny Comisión Federal de Electricidad (CFE). W uzasadnieniu pojawiła się informacja, że decyzja jest umotywowana sytuacją pandemiczną. Generacja OZE nie gwarantuje ciągłości dostaw energii. Deweloperzy OZE poinformowali, że ponad sześć miliardów dolarów zostało „zawieszonych” w 28 projektach. Sąd wydał tymczasowe orzeczenie, w którym nakazał CENACE wycofanie się z decyzji o zezwolenie firmom na testy operacyjne i podłączanie do sieci.

Administracja meksykańskiego prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora, „mistrza” państwowego przemysłu naftowego, wskazuje w dekrecie pandemię koronawirusa jako uzasadnienie wprowadzenia nowych zasad, które zmniejszą rolę odnawialnych źródeł energii, takich jak energia słoneczna czy wiatrowa. Dokument wywołał falę oburzenia wśród meksykańskich i zagranicznych inwestorów. Od czasu objęcia urzędu w grudniu 2018 roku odwołał planowane konkursy dla prywatnych poszukiwań ropy i zmusił prywatne firmy do renegocjacji kontraktów gazowych. W maju meksykański resort energii podjął działania, które mają umożliwić rządowi większą kontrolę na dostawami energii elektrycznej. Starania są argumentowane kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią. Naciski na organy spowodowały, że szef rządowej komisji regulacyjnej zrezygnował ze stanowiska.

„To nie jest wolny rynek, to jest kradzież”

Manuel Bartlett przekonuje na łamach Reutersa, że popiera rozwój Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) oraz zmniejszenie udziału ropy naftowej w generacji energii elektrycznej. Podkreśla on jednak, że firmy „odnawialne” muszą mieć swój wkład w rozwój infrastruktury sieciowej, z której korzystają. – Właściciele elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych nie płacą CFE za backup – zauważa Bartlett, w nawiązaniu do kosztów, które trzeba ponieść w generacji konwencjonalnej opartej na paliwach kopalnych, w celu zapewnienie stabilności systemu. Pyta się także, czy sprawiedliwy jest fakt, że CFE subsydiuje firmy OZE, które nie produkują energii w ciągu całego dnia. Firmy powinny także ponosić koszty transmisji energii elektrycznej. Przedstawiciel operatora wskazuje, że obecnie produkcja energii z OZE i korzystanie z sieci przesyłowej stanowi nosi znamiona kradzieży. Dodaje, że Meksykanie są poważnymi ludźmi, dodają ze preferuje czystsze spalanie gazu ziemnego.

W odpowiedzi firmy OZE wskazują, że elektrownie mogą wydajniej produkować energię niż CFE oraz wspomóc redukcję emisji w sektorze. Administracja Lopeza Obradora gorąco zaprzeczyła celowym posunięciom, co nie zmienia faktu, że decyzje zmniejszają zaufanie zagranicznych inwestorów. Stanowią poważny cios dla obietnicy konkurencyjnego, dobrze uregulowanego i przejrzystego rynku energii.

Miriam Grunstein, konsultantka oraz główny doradca ds. energii w Brilliant Energy Consulting, w wywiadzie dla PV Magazine wskazywała na  „konserwatyzm energetyczny obecnego reżimu w Meksyku. – W rządzie panuje konserwatyzm, a nawet jest to zabawne, ponieważ prezydent często atakuje konserwatystów. Myślę, że prezydenta i szef ministerstwa energii dotyczy konserwatyzm energetyczny, który opisałabym jako reakcyjny – wskazuje Grunstein.

Meksykański redaktor Jorge Zarco także wypowiadał się o niesprzyjających decyzjach. – Ostatnia rzecz, która wydarzyła się w przypadku certyfikatów dla czystej energii (CEL) jest ciosem w transformację energetyki. Nie chodzi o to, że rząd chce finansować projekty hydroelektryczne i jądrowe za pomocą CEL. To nie jest tak, że czują się pokrzywdzeni jako generatorzy, ale chcą zniszczyć rynek. Takie było zamierzenie: nie dewaluować celu, ale zniszczyć rynek – wskazuje Zarco.

Reuters/Japan Times/PV Magazine/Patrycja Rapacka

WindEurope: Wodór z OZE może odblokować dekarbonizację przemysłu europejskiego

 

Najnowsze artykuły