Japońsko-duńska spółka joint venture MHI Vestas planuje kontynuować inwestycję w fabrykę turbin wiatrowych w Wielkiej Brytanii, pomimo zbliżającego się wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej.
MHI Vestas, czyli podmiot zarządzany przez duński Vestas Wind Systems A/S i japoński Mitsubishi Heavy Industries, produkuje łopaty do turbin wiatrowych na wyspie Wight, u wybrzeży południowej Anglii.
Około 76 procent z nich zostanie w 2019 roku wyeksportowane do Europy. Philippe Kavafyan prezes spółki MHI Vestas powiedział, że firma nie martwi się perspektywą „twardego” Brexitu, który może przełożyć się na pojawienie się nowych taryf eksportowych. – Nie mamy scenariusza, w którym dostosowujemy naszą strategię, nawet w sytuacji „twardego” Brexitu – powiedział. Co więcej, firma planuje podwoić moce produkcyjne zakładu i chce zwiększyć zatrudnienie o około 380 nowych pracowników, których łączna liczba wzrośnie do około 750.
Analitycy z Wood Mackenzie uznali, że „twardy” Brexit może wpłynąć na pojawienie się taryf o wysokości 2,7 procent, którymi zostanie objęty import i eksport komponentów infrastruktury morskich farm wiatrowych.
Kavafyan stwierdził jednak, że koszty produkcji w sektorze morskiej energetyki wiatrowej nadal będą spadać, co prawdopodobnie oznaczałoby, że przemysł byłby w stanie zrównoważyć sobie wyższe taryfy, dzięki oszczędnościom poczynionym gdzie indziej. – Jestem przekonany, że zobaczymy więcej oszczędności w całym łańcuchu technologicznym – powiedział.
Wielka Brytania to największy na świecie rynek morskiej energetyki wiatrowej, odpowiadający za prawie 40 procent globalnych mocy, wytwarzanych dzięki tej technologii. W czwartek rząd w Londynie ogłosił tzw. sektorową ofertę wsparcia dla branży, w tym zobowiązanie do utrzymywania umów na kontrakty różnicowe przez dwa lata, co gwarantuje producentom minimalną cenę za wytwarzanie odnawialnej energii elektrycznej. Kavafyan dodał, że ten system wsparcia daje firmom pewność, że będą one w stanie realizować projekty wiatrowe na dużą skalę, niezależnie od Brexitu.
Vestas/Bartłomiej Sawicki