Według prof. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej liberalizacja rynku gazu jest pożądana a PGNiG się w jej ramach odnajdzie.
– Nie można uniknąć rozwiązań rynkowych w energetyce, w tym również w sektorze gazowym. Jednak wdrożanie rynku nie może być połowiczne, jako obecnie, ponieważ przynosi to więcej strat niż korzyści. Wprowadzenie obliga giełdowego dla PGNiG, w sytuacji w której firma ta jest związana kontraktami z Rosją i Katarem o bardzo wysokich cenach jest skazane z góry na niepowodzenie. Przy takim połowicznym rozwiązaniu PGNiG musiałby konkurować z firmami energetycznym z innych krajów Europy, dla których ich rządy wynegocjowały znacznie niższe ceny. Jest to nierealne, a próby wymuszonej konkurencji skończą się znacznym stratami PGNiG – przekonuje specjalista.
– Jednak PGNiG może i powinien sprzedawać nie tylko 15%, ale nawet 50% i więcej, gazu na giełdzie konkurując skutecznie i z innymi firmami. W tym celu trzeba potraktować kontrakty z Rosją i Katarem jako koszty osierocone i zastosować odpowiedni mechanizm kompensacji, nazywany systemem opłat kompensacyjnych, w którym niepokryte koszty są przenoszone na odbiorców poprzez jeden z elementów taryfy przesyłowej. Mechanizm taki jest znany z elektroenergetyki, gdzie w latach 2007-2008 rozwiązano w ten sposób problem Kontraktów Długoterminowych. Metoda jest znana i skuteczna. Jest gotowa ustawa dla kosztów osieroconych, a Komisja Europejska notyfikowała to rozwiązanie. Podobne metody stosowały inne kraje Unii Europejskiej. Wystarczy skorzystać ze znanych i skutecznych rozwiązań – wskazuje prof. Mielczarski.
– Odbiorcy gazu i tak będą musieli zapłacić na wysokie ceny kontraktów z Rosją i Katarem. Nie ma większego znaczenia czy zapłacą to, jak dziś w cenach gazu, czy jak przy zastosowaniu systemu opłat kompensacyjnych, w taryfie przesyłowej. Koszt będzie podobny. Jednak dzięki systemowi opłat kompensacyjnych wprowadzony zostanie konkurencyjny rynek w gazie, co może w końcowym rezultacie zmniejszyć nieco koszty dla odbiorców – twierdzi naukowiec.