Mikulska: Im więcej LNG na rynku, tym lepiej dla niego. Rosja dopłaca do eksportu Novateku
Dr Anna Mikulska z Rice University’s Baker Institute odpowiada na argumentację mediów rosyjskich, że Polska jest narzędziem promocji LNG z USA w Europie i tylko z tego powodu rośnie wykorzystanie tego paliwa na kontynencie. Tłumaczy jak rozwój dostaw gazu skroplonego zmienia rynek europejski i jak Rosja dopłaca do eksportu LNG przez Novatek.
– Nie należy się dziwić temu, że USA, jak każde inne państwo, chcą promować rodzime firmy i przemysł. Jednak w raporcie Baker Institute wskazujemy na to, że oprócz bezpośredniej promocji gazu amerykańskiego w Europie, USA mogłoby się zaangażować w ogolną rozbudowę infrastruktury LNG dostępnej dla wszystkich dostawców. Mogłyby w ten sposób pomóc w ogólnej dywersyfikacji dostaw gazu w Europie i liberalizacji rynku, a przy tym uniemożliwić Gazpromowi wykorzystywanie dominującej pozycji do zawyżania cen, a Rosji do wywierania nacisku politycznego. Na wzroście dostaw LNG do Europy zyskają nie tylko Amerykanie, ale także inni dostawcy LNG, włączając w to rosyjska konkurencja Gazpromu. Więcej infrastruktury oznacza większy rynek. I nie jest najważniejsze czy gaz amerykanski popłynie do Europy czy zaspokoi popyt na gaz w Azji. Ważne jest aby był dostęp do rynku uniemożliwiający dominację tego rynku przez jednego gracza – sumuje Mikulska.
– Warto przy tym podejść z pewnym dystansem do kolejnych osiągnięć Novateku. Tak. Są one imponujące, ale trzeba zauważyć, ze firma ta cieszy się znacznymi ulgami podatkowymi. Jest zwolniona z podatku eksportowego i na 12 lat z podatku od wydobycia surowców. Rząd rosyjski inwestuje również w bardzo kosztowną infrastrukturę okolo-eksportową. Są to swego rodzaju subsydia dla Novateku i to bardzo znaczące. Póki co ta forma wsparcia zwraca się wizerunkowo, bo Rosjanie mogą się chwalić osiągnięciami w sektorze LNG. W rzeczywistości rząd rosyjski dopłaca do gazu Novateku docierającego do Europy zamiast na nim zarabiać. Trudno powiedzieć jak długo taka postawa oparta na zasadzie: „zastaw się a postaw się” będzie na rękę rządowi rosyjskiemu – dodała rozmówczyni BiznesAlert.pl.