Polska oraz pozostałe państwa regionu Europy Środkowo-Wschodniej prowadzą aktywny lobbing w USA o wsparcie Waszyngtonu dla wsparcia bezpieczeństwa energetycznego w regionie. Sankcje a w szczególności na Nord Stream 2 – podkreślała Anna Mikulska z Centrum Studiów Energetycznych Instytutu Bakera na Uniwersytecie Rice’a w Houston podczas Szczytu Gazowego USA-Trójmorze odbywającego się w ramach konferencji GAZTERM 2018. Partnerem medialnym wydarzenia jest BiznesAlert.pl.
Według niej nie jest ważne to, czy gaz pochodzi z Rosji, ale czy jest połączony z elementami politycznymi. W tym kontekście wspomniała o pojęciu geoekonomii i potencjale amerykańskich inwestycji w infrastrukturę gazową. – Myślę, że USA mogłyby zainwestować w infrastrukturą gazową jako środek różnicowania źródeł dostaw gazu i wsparcie bezpieczeństwa narodowego Europy – mówiła Mikulska.
Jej zdaniem pozwoliłoby to na rozwiązanie dwóch problemów: braku motywacji dla inwestycji prywatnych w infrastrukturę energetyczną oraz problemów motywacji politycznej w Unii Europejskiej do liberalizacji rynków gazu.
Zdaniem ekspertki amerykańskie inwestycje mogły być realizowane w trzech regionach: bałtyckim, Hiszpanii oraz Morza Adriatyckiego. – Po pierwsze, jest obszar bałtycki w związku z inicjatywą Trójmorza, w której realizowane są inwestycje w interkonektory, terminale LNG. Następną strefą jest Hiszpania posiadająca duże zdolności reeksportu LNG, które nie mają jednak ujścia na inne rynki. Trzecim obszarem są zdolności importowe na Morzu Adriatyckim – powiedziała.
Jak zaznaczyła Mikulska, celem geoekonomii i zaangażowania się amerykańskiego kapitału w infrastrukturę europejską jest przede wszystkim dywersyfikacja źródeł dostaw, ale także promocja liberalizacji rynków. – Rosja stałaby się zwyczajnym dostawcom gazu i nie mogłaby wykorzystywać gazu jako elementu nacisku w polityce zagranicznej. Byłaby to także alternatywna propozycja do obecnego zaangażowania USA w Europie, jak obecność wojskowa czy sankcje – mówiła.
Mogłyby to być na przykład pożyczki bezzwrotne, finansowanie bezpośrednie a jako kryterium mogłoby służyć m.in. uwolnienie cen. – W efekcie otrzymamy niekonwencjonalną krótkoterminową inicjatywę, ale z długoterminowymi korzyściami wynikającymi z liberalizacji i dywersyfikacji rynku. Wspierałoby to również Europę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. To nowy sposób na reakcję na coraz bardziej aktywną politykę zagraniczną Rosji. W odróżnieniu od sankcji negatywne ekonomiczne które poniesie Rosja nie będą niosły kosztów dla gospodarki europejskiej. To mógłby być element przetargowy w rozmowach z Rosją – zakończyła ekspertka Centrum Studiów Energetycznych Instytutu Bakera.
W odróżnieniu od sankcji negatywne konsekwencje ekonomiczne, które poniesie Rosja nie będą niosły kosztów dla gospodarki europejskiej. To mógłby być element przetargowy w rozmowach z Rosją – zakończyła ekspertka Centrum Studiów Energetycznych Instytutu Bakera.