– CPK jest też projektem intermodalnym. Pasażerowie na przykład z Krakowa powinni dojeżdżać na połączenia międzykontynentalne do CPK. Chcemy, by pasażer lecący z Krakowa oddał swoją walizkę w pociągu do CPK i odebrał ją na przykład w Sydney – powiedział prezes PLL LOT Rafał Milczarski na panelu poświęconym CPK podczas Kongresu 590.
Połączenia PLL LOT
– PLL LOT musi dalej inwestować w swój rozwój i zarabiać na połączeniach. Musimy rozsądnie, w zdyscyplinowany sposób rozwijać siatkę połączeń. CPK będzie czymś o zupełnie innej skali; przed jego otwarciem będziemy musieli zaplanować skokowy wzrost połączeń, ale to da się zrobić. Najważniejsze, żeby wybudowany port stanowił o naszej przewadze konkurencyjnej – powiedział prezes PLL LOT.
Nie przeinwestować
– Musimy zadbać o to, by ten port był naprawdę dobry, to znaczy, żeby przesiadka była naprawdę łatwa, a procedury nie ograniczały pasażera w znaczącym stopniu. Ważne, żeby nie przesadzić ze skalą, jak miało to miejsce w przypadku portu przesiadkowego w Istambule. Czeka nas duży wysiłek i spółka CPK przygotowuje specjalny masterplan. Kluczowe jest właściwe zaplanowanie tego portu i wyciąganie wniosków z błędów sąsiadów, na przykład z lotniska w Berlinie. Trzeba budować z rozwagą, dlatego to trwa – mówił Milczarski.
Hub w Budapeszcie
– Nie możemy się już rozwijać na Lotnisku Chopina, które nie jest w stanie przyjąć więcej ruchu i więcej slotów. Dlatego też inwestujemy w nasz hub w Budapeszcie. Chcemy, by w 2025 roku hub ten był mniej więcej tak duży, jak hub warszawski w 2015 roku. To, co budujemy w Budapeszcie, tam zostanie; niezależnie od tego CPK ma stać się największym hubem Europy Środkowo-Wschodniej. Jesteśmy najlepiej rozwiniętą linią w Europie Środkowej, loty z nami w regionie są najwygodniejsze. Na zachodzie Europy przepustowość przestrzeni powietrznej i lotnisk powoli się wyczerpuje – zauważył.
Komfort pasażera
– Będziemy dobrym miejscem dla lotów z kierunków takich jak Chiny, Indie czy Malezja. Nie chcemy nikomu zabierać biznesu; ten biznes po prostu wzrośnie, bo rozwija się gospodarka. Chcemy pasażerom zapewnić dobre doświadczenia, na przykład nigdy nie gubić bagażu. To kwestia skomplikowanych systemów, które podnoszą obsługę bagażu na najwyższy poziom – CPK jest też projektem intermodalnym; nie chodzi o to, by były połączenia lotnicze z Krakowa do CPK. Pasażerowie z Krakowa powinni dojeżdżać na połączenia międzykontynentalne do CPK. Chcemy, by pasażer lecący z Krakowa oddał swoją walizkę w pociągu do CPK i odebrał ją na przykład w Sydney. Marzę o tym, by CPK wiedziała kim jest dana osoba, by ułatwić jej kontrolę paszportową czy osobistą, by podróż była dla niego przyjemnością – zakończył prezes PLL LOT Rafał Milczarski.
Polska chce inwestować w OZE, ale nie może zapomnieć o węglu (RELACJA)