icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ministerstwo Energii liczy na porozumienie płacowe w PGG

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował w poniedziałek, że zarząd Polskiej Grupy Górniczej (PGG) rozmawia ze związkami o możliwej formule zwiększenia wysokości proponowanej wcześniej podwyżki płac. Wyraził nadzieję, że uda się zawrzeć porozumienie płacowe w PGG.

W poniedziałek przed południem w katowickiej siedzibie tej największej górniczej spółki rozpoczęła się kolejna tura negocjacji płacowych, określanych przez związkowców mianem „rozmów ostatniej szansy”. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, na środę związkowcy zapowiedzieli dwugodzinny strajk ostrzegawczy we wszystkich kopalniach spółki. „Mam nadzieję, że już dzisiaj dowiemy się dobrych wieści z Polskiej Grupy Górniczej, że strona społeczna porozumie się z zarządem” – powiedział dziennikarzom w poniedziałek wiceminister Tobiszowski, goszczący w należącej do grupy energetycznej Tauron elektrowni w Jaworznie.

Wiceminister poinformował, że po analizie danych za marzec zarząd PGG obecnie rozmawia ze związkami „o pewnej formule trochę zwiększenia tej podwyżki”, a także deklaracji dalszego wzrostu wynagrodzeń, po kolejnych analizach, we wrześniu br. Zdaniem Tobiszowskiego w reakcji na takie stanowisko zarządu PGG ze strony społecznej płynęły – jak mówił – „ciepłe informacje” – stąd optymizm co do możliwości zawarcia porozumienia już w poniedziałek.

Pierwotnie związkowcy postulowali wzrost wynagrodzeń rzędu 10 proc. Podczas poprzedniej, zakończonej fiaskiem, tury rozmów deklarowali zejście do „niewiele powyżej 8 proc.”, co oznaczałoby koszt podwyżek mniejszy o ponad 100 mln zł wobec wcześniejszych żądań. Zarząd PGG oceniał, iż firmę stać na ok. 6-procentową podwyżkę wynagrodzeń, proponując przeznaczenie na wzrost płac – w postaci dopłat do przepracowanych dniówek – całego zaplanowanego na 2018 r. zysku spółki, czyli ponad 200 mln zł. Koszt pierwotnych propozycji związkowców spółka szacowała na 429 mln zł.

„Wiem, że dzisiaj rozmawia się o pewnej formule zwiększenia trochę tej podwyżki (pierwotnie proponowanej przez zarząd PGG – PAP) po analizie pierwszego kwartału. A więc jest oferta: spokój, podwyżka i deklaracja, że jeżeli we wrześniu będziemy widzieć, że ten rok idzie nam wedle planu, będziemy mogli trochę dorzucić” – wyjaśnił Tobiszowski, zaznaczając, że decyzje w tym zakresie muszą być racjonalne, zrozumiałe dla akcjonariuszy PGG oraz Komisji Europejskiej, która monitoruje spółkę.

Tobiszowski przestrzegał, by w rozmowach płacowych kierować się – jak mówił – „roztropnością”, biorąc pod uwagę zarówno oczekiwania płacowe strony społecznej, jak i kondycję spółki oraz jej potrzeby inwestycyjne.”Nie możemy spowodować, abyśmy w momencie, kiedy nie podsumowujemy roku, nieroztropnie wydali więcej środków niż to dzisiaj widzimy. Musimy utrzymać nakłady na inwestycje” – mówił wiceminister energii, przyznając jednocześnie, że analiza wyników PGG w kolejnych miesiącach prowadzi do wniosku, że „idzie nieźle”.

„Mogłoby być lepiej, ale idzie nieźle. Mamy coraz więcej informacji finansowych i to pozwala zarządowi elastycznie rozmawiać (…). Przed nami maj, mamy zakontraktowane pewne rzeczy, a więc łatwiej się rozmawia” – ocenił Tobiszowski. Wiceminister podkreślił, że zarząd PGG i resort energii w rozmowach ze stroną społeczną akcentują wagę stabilności w zarządzaniu firmą – istotną z perspektywy giełdowych akcjonariuszy PGG oraz rozmów z Komisją Europejską. „Potrzebujemy zaplanowanego spokoju; jednym z elementów jest ten spokój tegoroczny i przyszłoroczny” – mówił.

Ocenił, że od strony społecznej płynęły w tym kontekście „ciepłe informacje”. „(Związki) widzą starania, przyjmują te argumenty. Może nie jest to tak, jakby chcieli, ale widzą, że argumenty są uczciwie stawiane. Ja je rzeczywiście potwierdzam: tu nie ma żadnego kuglowania, fałszywych informacji. I stąd mam cichą nadzieję, że w tym dniu (…) doszłoby w Polskiej Grupie Górniczej do porozumienia” – podsumował w poniedziałek Tobiszowski. Wbrew zgłoszonemu wcześniej przez związkowców postulatowi wiceminister nie wziął udziału w rozpoczęciu poniedziałkowych rozmów w PGG. Związkowcy spodziewają się jednak, że jeszcze w poniedziałek po południu Tobiszowski może dołączyć do negocjacji. Nie wykluczają tego również – w nieoficjalnych rozmowach – przedstawiciele PGG.

Przed tygodniem związkowcy z 13 działających w PGG central powołali sztab protestacyjno-strajkowy i ogłosili, że jeżeli zaplanowane na poniedziałek rozmowy „ostatniej szansy” nie przyniosą porozumienia, dzień później związki przeprowadzą masówki informacyjne w kopalniach, a w środę 25 kwietnia odbędzie się dwugodzinny strajk ostrzegawczy w zatrudniającej blisko 43 tys. osób największej górniczej spółce.

Polska Agencja Prasowa

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował w poniedziałek, że zarząd Polskiej Grupy Górniczej (PGG) rozmawia ze związkami o możliwej formule zwiększenia wysokości proponowanej wcześniej podwyżki płac. Wyraził nadzieję, że uda się zawrzeć porozumienie płacowe w PGG.

W poniedziałek przed południem w katowickiej siedzibie tej największej górniczej spółki rozpoczęła się kolejna tura negocjacji płacowych, określanych przez związkowców mianem „rozmów ostatniej szansy”. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, na środę związkowcy zapowiedzieli dwugodzinny strajk ostrzegawczy we wszystkich kopalniach spółki. „Mam nadzieję, że już dzisiaj dowiemy się dobrych wieści z Polskiej Grupy Górniczej, że strona społeczna porozumie się z zarządem” – powiedział dziennikarzom w poniedziałek wiceminister Tobiszowski, goszczący w należącej do grupy energetycznej Tauron elektrowni w Jaworznie.

Wiceminister poinformował, że po analizie danych za marzec zarząd PGG obecnie rozmawia ze związkami „o pewnej formule trochę zwiększenia tej podwyżki”, a także deklaracji dalszego wzrostu wynagrodzeń, po kolejnych analizach, we wrześniu br. Zdaniem Tobiszowskiego w reakcji na takie stanowisko zarządu PGG ze strony społecznej płynęły – jak mówił – „ciepłe informacje” – stąd optymizm co do możliwości zawarcia porozumienia już w poniedziałek.

Pierwotnie związkowcy postulowali wzrost wynagrodzeń rzędu 10 proc. Podczas poprzedniej, zakończonej fiaskiem, tury rozmów deklarowali zejście do „niewiele powyżej 8 proc.”, co oznaczałoby koszt podwyżek mniejszy o ponad 100 mln zł wobec wcześniejszych żądań. Zarząd PGG oceniał, iż firmę stać na ok. 6-procentową podwyżkę wynagrodzeń, proponując przeznaczenie na wzrost płac – w postaci dopłat do przepracowanych dniówek – całego zaplanowanego na 2018 r. zysku spółki, czyli ponad 200 mln zł. Koszt pierwotnych propozycji związkowców spółka szacowała na 429 mln zł.

„Wiem, że dzisiaj rozmawia się o pewnej formule zwiększenia trochę tej podwyżki (pierwotnie proponowanej przez zarząd PGG – PAP) po analizie pierwszego kwartału. A więc jest oferta: spokój, podwyżka i deklaracja, że jeżeli we wrześniu będziemy widzieć, że ten rok idzie nam wedle planu, będziemy mogli trochę dorzucić” – wyjaśnił Tobiszowski, zaznaczając, że decyzje w tym zakresie muszą być racjonalne, zrozumiałe dla akcjonariuszy PGG oraz Komisji Europejskiej, która monitoruje spółkę.

Tobiszowski przestrzegał, by w rozmowach płacowych kierować się – jak mówił – „roztropnością”, biorąc pod uwagę zarówno oczekiwania płacowe strony społecznej, jak i kondycję spółki oraz jej potrzeby inwestycyjne.”Nie możemy spowodować, abyśmy w momencie, kiedy nie podsumowujemy roku, nieroztropnie wydali więcej środków niż to dzisiaj widzimy. Musimy utrzymać nakłady na inwestycje” – mówił wiceminister energii, przyznając jednocześnie, że analiza wyników PGG w kolejnych miesiącach prowadzi do wniosku, że „idzie nieźle”.

„Mogłoby być lepiej, ale idzie nieźle. Mamy coraz więcej informacji finansowych i to pozwala zarządowi elastycznie rozmawiać (…). Przed nami maj, mamy zakontraktowane pewne rzeczy, a więc łatwiej się rozmawia” – ocenił Tobiszowski. Wiceminister podkreślił, że zarząd PGG i resort energii w rozmowach ze stroną społeczną akcentują wagę stabilności w zarządzaniu firmą – istotną z perspektywy giełdowych akcjonariuszy PGG oraz rozmów z Komisją Europejską. „Potrzebujemy zaplanowanego spokoju; jednym z elementów jest ten spokój tegoroczny i przyszłoroczny” – mówił.

Ocenił, że od strony społecznej płynęły w tym kontekście „ciepłe informacje”. „(Związki) widzą starania, przyjmują te argumenty. Może nie jest to tak, jakby chcieli, ale widzą, że argumenty są uczciwie stawiane. Ja je rzeczywiście potwierdzam: tu nie ma żadnego kuglowania, fałszywych informacji. I stąd mam cichą nadzieję, że w tym dniu (…) doszłoby w Polskiej Grupie Górniczej do porozumienia” – podsumował w poniedziałek Tobiszowski. Wbrew zgłoszonemu wcześniej przez związkowców postulatowi wiceminister nie wziął udziału w rozpoczęciu poniedziałkowych rozmów w PGG. Związkowcy spodziewają się jednak, że jeszcze w poniedziałek po południu Tobiszowski może dołączyć do negocjacji. Nie wykluczają tego również – w nieoficjalnych rozmowach – przedstawiciele PGG.

Przed tygodniem związkowcy z 13 działających w PGG central powołali sztab protestacyjno-strajkowy i ogłosili, że jeżeli zaplanowane na poniedziałek rozmowy „ostatniej szansy” nie przyniosą porozumienia, dzień później związki przeprowadzą masówki informacyjne w kopalniach, a w środę 25 kwietnia odbędzie się dwugodzinny strajk ostrzegawczy w zatrudniającej blisko 43 tys. osób największej górniczej spółce.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły