Jóźwicki: Francuska prasa i niemiecki model energetyczny wywrócony do góry nogami

28 lutego 2023, 07:25 Atom

W opublikowanym 19 lutego komunikacie prasowym francuskiej agencji AFP (Associated France Press), autor tekstu zwraca uwagę na znaczącą zmianę kursu Niemiec po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zmieniony został także kluczowy dla gospodarki model energetyczny – pisze Marcin Jóźwicki, współpracownik BiznesAlert.pl.

Niemcy flaga parlament
Bundestag. Fot. Max Pixels

Przed wojną Rosja zaopatrywała Niemcy w 55 procent gazu i 35 procent ropy. Tani gaz miał zapewnić transformację, czas na rozwój odnawialnych źródeł energii – turbin wiatrowych i paneli słonecznych. Atom nie był brany pod uwagę, po decyzji Berlina o wycofaniu się z energii jądrowej, w wyniku katastrofy w Fukushimie w 2011 roku.

Brak planu B

Rolf Nikiel, wiceprezes think-tanku DGAP w Berlinie, opisał w wywiadzie dla AFP sytuację energetyczną Niemiec przed wojną w Ukrainie. – Myśleliśmy, że jest to podwójna zależność: tak, byliśmy zależni od dostaw z Rosji, ale założyliśmy, że uzależniamy jako sprzedawca. Nie mieliśmy planu B – czytamy. Aby zastąpić rosyjskie rurociągi, Berlin musiałby wtedy przedłużyć działanie swoich elektrowni jądrowych o kilka miesięcy, tymczasowo uruchomić elektrownie węglowe i otworzyć terminale LNG na import gazu skroplonego (LNG). Żyjąc w ułudzie niemiecko – rosyjskiej harmonii po zimnej wojnie, Berlin pozwolił na rozpad swoich zdolności wojskowych, zadowalając się byciem wiodącą gospodarką europejską bez brania większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo świata. – Wierzyliśmy, że bezpieczeństwo może być tylko z Rosją, a nie przeciwko niej. To był błąd – powiedział AFP Rolf Nikel. Wszystkie te założenia upadły wraz z rosyjską ofensywą 24 lutego 2022 roku.

Energetyczny zwrot Niemiec

Rok po rozpoczęciu rosyjskiej ofensywy Niemcy są „niezależne od rosyjskiego gazu”, jak ogłosił Olaf Scholz. Kraj ten nie miał wyboru, ponieważ Rosja stopniowo zmniejszała dostawy przez podmorskie gazociągi Nord Stream. Następnie eksplozja niewiadomego pochodzenia, która uszkodziła je we wrześniu, trwale odcięła dopływ gazu z kierunku rosyjskiego. AFP słusznie zauważa, że bez rosyjskiego gazu Niemcy kupują LNG po znacznie wyższych cenach, co grozi trwałym osłabieniem konkurencyjności niektórych sektorów przemysłu. Zwrot strategiczny i militarny odbywa się dla Niemiec w bólu. Wygodna pozycja energetyczna Niemiec została zachwiana i wymusiła mniej opłacalne działania Berlina.

Manifest na rzecz pokoju

Nie wiadomo, jak długo ten kurs zostanie utrzymany wobec niechęci części społeczeństwa niemieckiego. Dowodem na to jest „Manifest na rzecz pokoju” ogłoszony przez lewicową polityk Sahrę Wagenknecht i feministkę Alice Schwarzer, który twierdzi, że 500 000 sygnatariuszy opowiada się za „kompromisami” dla Kijowa i Moskwy. Jeśli chodzi o przywództwo, które Niemcy zamierzają teraz przyjąć, „potrzebę komunikacji”, zauważa opozycyjny poseł Jürgen Hardt z konserwatywnej partii CDU, który oskarża kanclerza Niemiec o „niesłyszalne i zagmatwane słowa”, które sprawią, że „straci zaufanie i poparcie”.

Francuska prasa słusznie zauważa zmianę polityki Berlina, ale nie zauważa jak bardzo Niemcy ociągały się w podjęciu tych zmian. Przykładem jest firma Wintershall Dea, która podjęła decyzję o całkowitym wycofaniu się z Rosji dopiero 17 stycznia tego roku. Michał Kędzierski z Ośrodka Studiów Wschodnich zauważa, że mimo wybuchu wojny w Ukrainie,firma ta przez długi czas odrzucała możliwość wycofania się z Rosji. W reakcji na agresję firma wstrzymała jedynie realizację nowych wspólnych projektów z Gazpromem oraz werbalnie potępiła politykę Moskwy. Decyzja o wycofaniu się z rosyjskiego rynku zapadła dopiero, po tym jak Gazprom przerwał dostawy gazu latem 2022 oraz pozbawił niemiecki koncern kontroli nad tamtejszymi aktywami.

Rząd jest dobrej myśli co do rozmów z sąsiadami o atomie