Rząd uruchamia program „Mój Prąd”, na mocy którego Państwo przeznaczy dotacje w wysokości do 5 tys. zł na mikroinstalacje OZE. Program skierowany jest do gospodarstw domowych, w szczególności tych na terenach słabiej zurbanizowanych. Rząd chce, aby w ten sposób powstało 200 tys. nowych prosumentów. O programie poinformowali Premier Mateusz Morawiecki, Minister Środowiska Henryk Kowalczyk oraz Minister Energii Krzysztof Tchórzewski.
Program „Mój Prąd” powstaje we współpracy ministerstw środowiska i energii, a środki będą wypłacane przez NFOŚiGW. Na ten cel przeznaczony jest 1 mld zł. Dotacja będzie wynosić do 5 tys. zł, ale nie więcej niż 50 procent poniesionych kosztów. – Powinno powstać 200 tys. nowych mikroinstalacji OZE. Obecnie jest ich już ok. 60 tys. Jedynym dokumentem, który będzie uprawniał do dotacji to umowa z zakładem energetycznym. Dokument pochodzący z takiego zakładu będzie dotyczył specjalnego licznika umożliwiającego dwustronną wymianę energii elektrycznej. Urządzenie pomoże przeliczać energię przesyłaną w obie strony w zależności od zapotrzebowania. To znakomite uzupełnienie programu Czyste Powietrze. Uzupełniamy go o ten komponent dotyczący dotacji dla mikroinstalacji. Od 1 stycznia od 2019 obowiązuje ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych, a to podlega uldze podatkowej, a więc będzie można tę inwestycje odliczyć od podatku. To będzie impuls do przyczynienia się do tego procesu i celu jaki chcemy osiągnąć. Liczymy także na efekt klimatyczny. Szacunki pokazują, że roczna redukcja ma wynieść 600-800 tys. ton C02. Dofinansowanie dotyczy instalacji między 2-10 Kw. To, ile emisji uda się zredukować zależy od wielkości tych inwestycji. To wymierna realizacja celu klimatycznego – powiedział Kowalczyk.
Jak powiedział Tchórzewski, uchwalona nowelizacja ustawy OZE daje nam szerokie możliwości rozwoju prosumenta. – Ta nowelizacja daje możliwość produkcji energii z OZE w energetyce zawodowej. Rozszerzyliśmy także definicje prosumenta dając możliwość społecznego uczestnictwa w produkcji energii. Dochodzą do tego samorządy i spółdzielnie, tak aby nie handlować, ale wymieniać się energią elektryczną. Dzięki temu prosument powinien odnaleźć się w tym procesie. To pokazuje przyspieszenie tych inwestycji, których jesteśmy świadkami. To zaangażowanie potrzebne jest, aby wypełnić nasze zobowiązania wobec UE. Ten program powinien nam dać 1 GW w energetyce OZE. Średnie gospodarstwo domowe ma rocznie zapotrzebowanie na moc 2,85 Kw, co zamienia się na 2,5 MWh energii elektrycznej. Taka instalacja kosztuje średnio 15-18 tys. zł, a my dajemy wsparcie w wysokości 5 tys. – zwrot będzie w ciągu 3-5 lat. Pieniądze będą dysponowane w kolejności zgłoszeń, tak aby wyczerpać liczbę 200 tys. prosumentów – powiedział minister.
Jak zadeklarowali nie będzie oceny, aby uczestniczyć w tym programie, będzie tylko umowa z zakładem energetycznym, oddanie instalacji do użytku, podłączenie licznika dwukierunkowego. Ten zwrot poniesionych inwestycji nastąpi bardzo szybko. – Nam także ta energetyka będzie pomocna. W sytuacji awarii ta energetyka będzie zmniejszać koszty społeczne poprzez jej rozproszenie. Będzie ona służyć wszystkim, społeczeństwo może liczyć na niższe rachunki (o 20-25 procent) – zakończył Tchórzewski.
Bartłomiej Sawicki