Mołdawia zamierza porzucić dostawy energii z elektrociepłowni w marionetkowym Naddniestrzu opalanej gazem Gazpromu. Proponuje także ugodę Rosjanom, która ma być ich szansą na uniknięcie porażki w arbitrażu jak z Polakami.
Minister energetyki Mołdawii Wiktor Parlicow ocenił, że kryzys dostaw z 2021 roku nie powtórzy się w 2023 roku, bo Mołdawianie poradzą sobie bez dostaw energii z Elektrociepłowni Mołdawskiej. Będą się jednak musieli liczyć z wysokimi cenami energii oraz kryzysem humanitarnym w Naddniestrzu znajdującym się pod kontrolą Rosji.
Mołdawianie byli pierwszymi ofiarami kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom jesienią 2021 roku, kiedy ceny na giełdach rosły przez ograniczenie podaży z Rosji, a wspomniana firma rosyjska wykorzystała spór o należności Naddniestrza do zmniejszenia dostaw, istotnych między innymi przez potrzebę wytwarzania energii oraz ciepła w elektrociepłowni w tej separatystycznej republice na potrzeby całego kraju. Pomoc Zachodu, w tym interwencyjne dostawy gazu z Polski, pozwoliły Mołdawii przejść przez sezon grzewczy.
Po synchronizacji sieci elektroenergetycznej z Ukrainą i Rumunią strona mołdawska nie musi już polegać na dostawach energii z Naddniestrza. To tam dociera obecnie cały gaz importowany przez Mołdawię z Rosji. Pomoc finansowa Komisji Europejskiej oraz USA pozwala Mołdawii opłacić rosnące rachunki za energię i gaz, które są wyższe o odpowiedni trzy i siedem razy niż jesienią 2021 roku.
Mołdawianie mają także spór o należności Moldovagazu (65 procent akcji Gazpromu) wobec Gazpromu. Niezależny audyt pokazał, że wyliczenia Rosjan o długu około 800 mln dolarów są nieprawidłowe. Kommiersant ustalił, że Kiszyniów liczy na odpisanie należności przez Gazprom. W zamian ma odstąpić od arbitrażu w sprawie niedostarczenia gazu wartego 160 mln dolarów i zapłacić 153,57 mln dolarów za „odstępstwa od taryfy”. Gazprom przegrał już szereg arbitraży, w tym z polskim PGNiG, którego były wiceprezes Maciej Woźniak, jest obecnie doradcą rządu w Kiszyniowie.
Neftegaz.ru / Wojciech Jakóbik
Woźniak: Gazprom kłamie, a Mołdawia nauczyła się na błędach przeszłości