Wiatr zmian w energetyce (RELACJA)
Polska może sięgnąć po wiatr z Morza Bałtyckiego, ale potrzebuje do tego jasnej strategii rozwoju oraz odpowiedniej legislacji. To wniosek z debaty „Energetyka OZE – potencjał i warunki rozwoju w Polce” z odbywającej się w ramach IV Kongresu Energetycznego DISE we Wrocławiu. Patronem medialnym wydarzenia jest BiznesAlert.pl
Presja regulacyjna i ekonomiczna
– Rozwój energetyki odnawialnej w OZE będzie w głównej mierze determinowany presją regulacyjną ze strony Unii Europejskiej – mówiła Monika Morawiecka, członek rady zarządzającej Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej i dyrektor ds. strategii w PGE.
Wpływ będzie miała również presja ekonomiczna. – Po pierwsze, rosnące ceny CO2 które sprawiają ze energetyka konwencjonalna jest coraz droższa. To oznacza zabieranie środków na inwestycje ale musimy się zmierzyć z tą rzeczywistością. Po drugie, koszty technologii OZE są coraz niższe. Nie możemy powiedzieć, że OZE jest drogie. – stwierdziła.
Dyrektor Morawiecka powiedziała, że miks energetyczny, w którym będzie większy udział OZE, energetyki rozproszonej będzie tańszy, niż oparty na źródłach konwencjonalnych.
Wiatr z morza
Polska energetyka chce sięgnąć po potencjał farm wiatrowych, ale potrzebuje odpowiednich regulacji. – Bałtyk ma potencjał do rozwoju offshore. W perspektywie 2030 roku mówimy o 6 GW. Nie mamy żadnego zabezpieczenia od państwa, że offshore będzie budowany. Takim zabezpieczeniem byłaby ustawa dedykowana temu sektorowi. Liczymy, że jest szansa przyjęcia tej inicjatywy przez rząd. Dzisiejszy system wsparcia nie umożliwia budowania wiatraków na morzu – stwierdził Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Zdaniem Rafała Hajduka, partnera w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, specustawa nie rozwiąże wszystkich problemów. – Potrzebne jest uporządkowanie przepisów – wskazywał ekspert. Według niego powinna powstać strategia rozwoju offshore, która zostanie „przekuta na rozwiązania instytucjonalne i prawne”. Zdaniem prawnika powinna powstać odpowiednia baza legislacyjna „dotycząca kwestii lokalizacyjnych tak, aby w pełni wykorzystać ten potencjał”. – Potrzebne jest szersze spojrzenie – podkreślał.
Orlen i PGE w kolejce po offshore
PKN Orlen interesuje się wiatrem z Morza Bałtyckiego. Krzysztof Witkowski, dyrektor biura zarządzania majątkiem energetycznym spółki, zdradził, że projekty offshorowe nie emitują CO2, więc wpisują się w strategię firmy w energetyce, która w założeniu ma być przyjazna środowisku. – Patrzymy na morskie farmy wiatrowe przez pryzmat rozwoju. To także szansa na kompensowanie ekspozycji na cenę uprawnień do emisji CO2 – powiedział. Nie wykluczył udziału partnera zewnętrznego, który zapewniłby technologię.
Inwestycje w morską energetykę wiatrową rozważa także Polska Grupa Energetyczna. Monika Morawiecka powiedziała, że jej spółka już prowadzi odpowiednie badania. – Badamy wietrzność. Niedługo rozpoczniemy badania geologiczne dna morskiego. Nie jest tak, że stoimy w miejscu. Przygotowujemy się na te projekty. Mam nadzieję, że legislacja będzie na ten czas, kiedy będzie faktycznie potrzebna. Wówczas stworzymy model finansowania, a następnie faktyczne podejmiemy decyzję inwestycyjną – powiedziała.
Potrzebna infrastruktura
Budowa morskich farm wiatrowych wymaga zbudowania odpowiedniej infrastruktury, która pozwoli odbierać energię. Pod względem technicznym i mentalnym jesteśmy gotowi mentalnym do współpracy i przyłączania morskich farm wiatrowych – stwierdził Marcin Przybylski, zastępca dyrektora departamentu ds. rozwoju w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych.
Zaznaczył, że PSE są gotowe do realizacji inwestycji tego rodzaju w ilośc zapisanej w umowach przesyłowych, a ponadto offshore jest wpisany w Plan Rozwoju Sieci Elektroenergetycznych. Na podstawie zainteresowania inwestorów ocenia, że potencjał wytwarzania energii z morskich farm wiatrowych na Bałtyku jest znacznie wyższy niż 6 GW. – W perspektywie 2035-2040 roku mówimy nawet o kilkunastu GW – powiedział.
Skorzysta gospodarka
– To przyniesie korzyści polskiej gospodarce – stwierdził Andrzej Kensbok, wiceprezes Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Jego zdaniem niezależnie od tego, czy zaangażują się polskie czy międzynarodowe podmioty, będzie to korzystne dla polskiej gospodarki. – Już teraz polskie spółki produkują podzespoły do turbin morskich i lądowych farm wiatrowych – dodał.