Motyka: Będzie więcej dialogu w polityce energetycznej Polski (ROZMOWA)

19 stycznia 2024, 07:35 Atom

– Teraz będzie więcej rozmowy, bo cel jest wspólny. Jesteśmy w stanie stworzyć dobry program dla energetyki a katalizatorem będzie udana współpraca w resorcie klimatu, w którym są reprezentowane wszystkie stronnictwa polityczne – mówi wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Miłosz Motyka. Fot. Ministerstwo klimatu i środowiska.
Miłosz Motyka. Fot. Ministerstwo klimatu i środowiska.

BiznesAlert.pl: Ile kontynuacji a ile rewolucji będzie w polityce energetycznej nowego rządu?

Miłosz Motyka: Od początku prac resortu zajęliśmy się analizą stanu prac nad Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku i Krajowym Planem na rzecz Energii i Klimatu. Te dokumenty są opóźnione i wymagają zmiany. KPEiK nie został przedstawiony Komisji i jesteśmy na końcu stawki unijnej. Nie ma żadnego wytłumaczenia takiego stanu rzeczy. Rządzący bali się powiedzieć prawdy obywatelom na temat koniecznej transformacji energetycznej oraz prawdy o tym, że odejście od węgla już trwa: przez osiem ostatnich lat widzimy spadek wydobycia oraz efektywności wytwarzania energii z tego paliwa. Potrzebne są szybkie działania i my idziemy do przodu. Kierownictwo resortu rusza z aktualizacją PEP2040, KPEiK oraz strategii długoterminowej. PEP2040 jest punktem wyjścia wymagającym zmian, ale wymaga też urealnienia.

Na jakim etapie są prace?

Zajmujemy się strategią energetyczną od początku pracy w resorcie klimatu i środowiska. Mamy konsensus na poziomie kierownictwa naszego ministerstwa. Ten temat wymaga także konsultacji z pozostałymi resortami oraz przedstawicielami strony społecznej i organizacjami pozarządowymi. Nadrobimy stracony czas!

Ile będzie węgla w nowej strategii?

Ten udział zostanie urealniony w odniesieniu do obecnej sytuacji. Plan przez poprzednią ekipę był w wielu miejscach życzeniowy. Regulacje unijne przyjęte w ostatnich ośmiu latach wskazywały na konieczność stopniowego odejścia od węgla przy odpowiednim poziomie bezpieczeństwa energetycznego. Rząd na te regulacje się zgadzał, choć stronie społecznej tego nie komunikował.

Czy umowa społeczna z górnikami będzie podtrzymana?

Będziemy kontynuować strategię w obecnym kształcie. Jest jasne zapewnienie z expose premiera i późniejszych stanowisk oraz całej koalicji 15 października, że nie będzie radykalnych zmian w gospodarce kosztem polskiego górnictwa i transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa. Będziemy stopniowo odchodzić od węgla, gdyż same bloki węglowe są coraz mniej efektywne, ale należy wyważyć wszystkie racje, bo wciąż duża część gospodarki jest zależna od tego paliwa. Startujemy w Europie z różnych poziomów, choć cel jest jeden. Stan uzależnienia od węgla naszej gospodarki jest inny niż francuskiej czy włoskiej i ta świadomość w Brukseli jest. Nie ma konieczności by zgłaszać stanowisko o radykalnej redukcji emisji CO2.

Czy deklaracja wiceminister Urszuli Zielińskiej cytowana przez media w Brukseli była słuszna?

Myślę, że był to cel życzeniowy pani minister, który jednak nie jest dzisiaj do spełnienia przez Polskę bez potężnego kosztu dla gospodarki, miejsc pracy i przemysłu. Należy realizować te postanowienia dotyczące redukcji CO2, które są na stole. Dopiero po ich spełnieniu będziemy myśleć o kolejnych. Stanowisko rady naukowej przy Komisji Europejskiej nie jest wiążące, a polski rząd ma bardziej realne podejście bazujące na danych z gospodarki. Ochrona miejsc pracy, zapewnienie stabilności dla polskiej gospodarki to nasz priorytet, który jednocześnie może iść w parze z transformacją energetyczną.

Jaki będzie los aktywów węglowych?

Mieliśmy reformę Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Rozważane są różne koncepcje, także takie, aby nowa agencja zajmowała się już nie tylko węglem. Jedna z opcji to agencja do wytwarzania energii z różnych źródeł. Będziemy mogli powiedzieć więcej po powstaniu ministerstwa przemysłu.

Co będzie służyć Polsce zamiast węgla?

Chcemy uwolnić energetykę odnawialną dzięki nowym regulacjom. Przeanalizujemy też aktualność PEP2040 w stosunku do atomu, także Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Przedstawimy czarno na białym dane na temat tego jak i kiedy Polska może faktycznie wykorzystywać atom, bo pojawiło się na ten temat wiele mitów. Są różne głosy samorządów na temat elektrowni jądrowych, szczególnie na Pomorzu. Jestem zwolennikiem kontynuacji tego projektu po błyskawicznej analizie wskazanej przez premiera, która jednak nie spowoduje ponownie wszczęcia procedury pozwoleniowej, którą mamy na szczęście za sobą. Dane są bezwzględne: jeśli ponownie rozpoczniemy proces zmian lokalizacji elektrowni atomowej to stracimy czas i pieniądze. Moim zdaniem należy kontynuować tę inwestycje w zgodzie z harmonogramem.

Czy wszystkie projekty jądrowe będą kontynuowane?

Jestem zwolennikiem stopniowego odejścia od węgla przy stabilizacji systemu z użyciem energetyki jądrowej, ale z zagwarantowaniem finansowania i przeglądem wszystkich decyzji, by nie budziły one żadnych wątpliwości. Największe szanse ma projekt PEJ i on jest priorytetem, ale widzimy inne koncepcje. Sprawa Orlenu i Synthosa jest tematem dialogu ministerstwa klimatu i środowiska z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Liczymy na jeszcze obszerniejsze informacje ze strony służb. Rozmowy o różnych technologiach SMR trwają, także o dużym atomie z Koreańczykami. Zaczniemy od oceny możliwości finansowania tych projektów, od analizy rentowności tych inwestycji zależy ich przyszłość.

Mamy też spekulacje o lokalizacjach w Bełchatowie oraz Żarnowcu oraz udziale Francuzów z EDF.

Są też spekulacje o Pątnowie. Według wielu ekspertów lokalizacja w Bełchatowie jest do wykorzystania, ale nie ma gotowych analiz na ten temat. Technologie przedstawiane dzisiaj są różne i jest długa droga do decyzji w tej sprawie.

Czy będzie pełnomocnik do spraw atomu, strategicznej infrastruktury energetycznej?

Koncepcje w tej sprawie się ścierają, możliwe, że część kompetencji prawdopodobnie zostanie w resorcie klimatu. Ministerstwo przemysłu ma, jak widzimy, zajmować się w głównej mierze paliwami kopalnymi. Resort zacznie pracę od pierwszego marca i do wtedy zapadną już wszystkie decyzje.

Kolejny megaprojekt to pływający gazoport FSRU czekający na decyzję o dostawcy statku. Kiedy spodziewać się rozstrzygnięcia w tej sprawie?

Myślę, że decyzja zapadnie przed końcem stycznia. Wiem, że w tej sprawie zabierała głos minister klimatu i środowiska, a w przyszłości ten temat będzie w gestii pełnomocnika. Będziemy tworzyć analizy użycia gazu w gospodarce. Polska może być największym importerem LNG w regionie i hubem dla sąsiadów. Kluczowe będą rozmowy z sąsiadami na południu i zachodzie, szczególnie z Czechami. LNG może ustabilizować nasz region wobec kompletnie nieprzewidywalnego agresora na Wschodzie, który będzie stale destabilizował sytuację. Możemy po Rosji spodziewać się wszystkiego – niestety, wszystkiego złego. LNG z Polski może być częścią odpowiedzi na to wyzwanie. Polska może być ambasadorem takiego podejścia. Są państwa idące własną drogą jak Węgry, ale uzależnienie się gospodarcze od Rosji jest nie do przyjęcia.

Co dalej z biogazem?

Rozpoczynając pracę w resorcie klimatu rozmawialiśmy z ekspertami i stroną społeczną o biogazie. Część kompetencji leży w resorcie rolnictwa i jestem przekonany o dobrej współpracy między naszymi ministerstwami. Wykorzystanie biogazu w Niemczech pokazuje, że w Polsce również możemy rozwijać biogazownie na terenach rolniczych. Są analizy Uniwersytetu Poznańskiego oraz resortu rolnictwa na temat użycia pofermentu w gospodarce. Nie stać nas na to, aby nie wykorzystywać biogazu w celu redukcji emisji w gospodarstwach rolnych, rozwoju gospodarki o obiegu zamkniętym, budowy klastrów energetycznych.

Co z paliwami alternatywnymi?

Jesteśmy jako państwo zobligowani przez rozporządzenie AFIR do przygotowania odpowiedniej infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych. Plan stacji ładowania jest już na stronie resortu, a jeśli chodzi o stricte dostawy paliw, to będziemy analizować ceny. Wydaje się, że sytuacja na rynku paliw jest stabilna, ale możliwa będzie dalsza dywersyfikacja. Będziemy analizowali dostawy od Saudi Aramco pod względem ceny dostaw. Decyzje będą rynkowe a nie ideologiczne i będziemy szukać dostawców gwarantujących dobrą cenę.

Jaka będzie przyszłość Rafinerii Gdańskiej z udziałami Aramco?

Sprawa fuzji Orlenu i Lotosu oraz udziału Saudi Aramco w tym procesie powinna być moim zdaniem zbadana przez służby. Chcemy przedstawić opinii publicznej efekty audytu w tej sprawie. Pełna przejrzystość jest potrzebna Polakom. Każda strona procesu fuzji musi zostać dokładnie przeanalizowana. Widać, że oddanie części rafinerii Saudyjczykom była nierentowne. To jeden z najnowocześniejszych zakładów tego typu w Europie, która powinna pozostać w polskich rękach.

Czy można cofnąć ten proces?

Ścierały się różne koncepcje dotyczące powrotu lub wykupu tej części rafinerii. Audyt w tej sprawie skończy się w najbliższych miesiącach. Służby i resort będą miały dużo pracy, ale chciałbym zobaczyć te wnioski w pierwszej połowie roku.

Polacy domagali się derusyfikacji Rafinerii Schwedt. Czy będą nadal?

Warunkiem współpracy Polski i Niemiec w Rafinerii Schwedt jest derusyfikacja, co jest słuszne z przyczyn bezpieczeństwa, ale także człowieczeństwa, wobec trwającej inwazji Rosji na Ukrainie. Będziemy oczekiwali od strony niemieckiej działań prawnych zapewniających bezpieczeństwo. Liczymy na to, że będzie chęć niemieckiej klasy politycznej do zmian. Mam nadzieję, że tendencja do zapominania Rosjanom prób eskalacji w regionie się wreszcie skończyła w Berlinie. To, co stało się 24 lutego 2024 roku i trwa do dziś, terror Rosji zbudowany między innymi na bogactwie ze sprzedaży gazu oraz ropy, powinien uświadomić całej Europie z jakim zagrożeniem się mierzymy. To nie tylko zagrożenie dla interesów gospodarczych ze Wschodu. Mierzymy się z cywilizacją śmierci, która nie śpi. Musimy podjąć wszelkie działania na rzecz derusyfikacji gospodarki europejskiej.

Czy Polacy mogą zastąpić Rosjan w Schwedt?

Takie pomysły się pojawiają i są to koncepcje warte rozważenia. To możliwość rozwoju rynku i bliższej współpracy energetycznej Polski oraz Niemiec, a także pokazania dobrej współpracy europejskiej. To sposób na stabilizację energetyczną regionu i mam nadzieję, że opinia publiczna oraz politycy w Niemczech mają poczucie, że nie ma powrotu do business as usual z Rosją ani zgniłego kompromisu na froncie, który zamieni się w kompromis energetyczny z Rosjanami. Rosja pokazała, że się nie cofa. To agresor rozumiejący tylko argumenty siły oraz solidarności europejskiej. Bez tego jej nie zatrzymamy.

Czy będzie budowany Ropociąg Pomorski? Czy nastąpi kontynuacja rozbudowy naftoportu?

Naftoport to swoiste okno na świat dla naszego kraju oraz całego naszego regionu, które sprawnie funkcjonuje. Jego rozbudowa zależy od zapotrzebowania rynkowego. Decyzja ws. Ropociągu Pomorskiego zostanie podjęta po audycie inwestycji.

Czy Polska ma bezpieczeństwo dostaw?

Problem z poziomem rezerw paliw był sygnalizowany przez stronę europejską. Analizy na temat poziomu paliw oraz decyzji w jego sprawie trwają. Opinia publiczna zostanie szeroko poinformowana w tej kwestii w przeciągu kilku tygodni. Jest to temat bardzo ważny, bo dotyczy rezerw paliw, które muszą być gotowe do nadrabiania ewentualnych niedoborów wobec wojny na Wschodzie.

Czy ktoś podebrał za dużo rezerw?

Mogło dochodzić do decyzji politycznych obniżających zapasy strategiczne paliw, ale to pokaże audyt.

Czy ustawa wiatrakowa wróci przed wyborami samorządowymi?

Już podjęliśmy ten temat w ramach prac w resorcie. Od razu zajęliśmy się tą sprawą, która nabrzmiała przed stworzeniem koalicji rządowej. Rzutowała na kształtowanie się resortu, ale jesteśmy zdeterminowani by szybko pracować. Zbieramy opinie społeczne, branży i przemysłu. Jesteśmy przekonani, że sprawa wiatraków i prosumentów zakończy się projektem po konsultacjach. Nie wiem, czy stanie się to przed wyborami samorządowymi, ale nie chciałbym aby wiatraki były wykorzystywane w kampanii wyborczej. Unormowanie tych przepisów i stworzenie dobrych zasad dla lądowej energetyki wiatrowej jest kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa oraz przedsiębiorców oczekujących stabilnego prawa. Nie chciałbym co chwilę robić nowelizacji ani wstrzymywać decyzji z obaw przed zarzutami politycznymi. Do tej pory nie było uspójnionej strategii energetycznej z której będą wynikać konkretne ustawy. Przedstawienie PEP2040 z której będzie wynikać, że należy postawić na energetykę wiatrową na lądzie niezależnie od zarzutów tych, którzy z wody, wiatru i słońca uczynili wroga politycznego. Potrzebujemy jednak konsultacji z samorządami, społeczności lokalnych i biznesu. Chcemy, żeby to była dobra ustawa. Na pewno nie będzie sytuacji, w której wykuwane w trudzie regulacje rządowe będą wysadzane jedną poprawką jak odległość 700 m wpisana na kartce przez Marka Suskiego. Chcemy stworzyć ustawę na lata, która nigdy już nie zablokuje wiatraków.

Pojawiają się głosy o poprawkach lobbystów w ustawie poselskiej.

To absurd. Spora część zapisów tego projektu pochodzi z propozycji Sejmu poprzedniej kadencji. Ten projekt w niektórych fragmentach można było poznać nawet kilka lat temu, jak zapisy o wiatrakach przydomowych. Zarzuty są polityczne, choć trzeba przyznać, że można było zadbać o lepszą politykę komunikacyjną w tej sprawie.

Jaka będzie teraz polityka energetyczna Polski?

Będzie spójna, jednoznaczna. Nasza komunikacja będzie spajać koalicję, a żaden człon nie będzie jej rozbijać, jak było w sporach między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską czy to w sprawie wiatraków, czy elektromobilności. Widać było wręcz torpedowanie pracy rządu i premiera w roli zakładnika mniejszego koalicjanta wciskającego hamulec.

Czy nie będzie teraz więcej sporów przez większą ilość koalicjantów?

Teraz będzie więcej rozmowy, bo cel jest wspólny. Jesteśmy w stanie stworzyć dobry program dla energetyki a katalizatorem będzie udana współpraca w resorcie klimatu, w którym są reprezentowane wszystkie stronnictwa polityczne.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polska jest na przedzie kolejki atomowej i oby z niej nie wypadła