EnergetykaŚrodowisko

MŚ potwierdza: to odkrywki odpowiadają za osuszenie Noteci. Tylko kto zapłaci za naprawę szkód?

Odkrywka w Koninie. Fot. BiznesAlert

KWB Konin. Fot. Mirosław Perzyński

Podczas wspólnej konferencji prasowej Ministerstwa Środowiska oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej minister środowiska Jan Szyszko stwierdził, że przyczyną osuszenia Noteci na Kujawach jest tamtejsza odkrywkowa eksploatacja węgla brunatnego. Chodzi o sprawę katastrofy ekologicznej spowodowanej przez leje depresji odkrywek Tomisławice i Lubstów eksploatowanych przez prywatną firmę PAK. Na jej skutek od dwóch lat koryto Noteci na odcinku około 30 km jest całkowicie suche, o czym od dawna alarmuje zarówno Greenpeace, jak i mieszkańcy regionu, którzy 25 marca br. zorganizowali protest w formie łańcucha ludzi.

Ministerstwo Środowiska zapowiedziało realizację projektu sztucznego zasilania Noteci wodą kopalnianą z odkrywki Tomisławice. Gdyby okazało się to niewystarczające do Noteci ma zostać przerzucona woda z wypełniającego się m.in. kosztem tej rzeki wyrobiska nieczynnej już odkrywki Lubstów. Do tego celu konieczne jednak będzie uprzednie oczyszczanie wód pompowanych z kopalni, budowa pompowni, a nawet podpiętrzenie znajdujących się w górnym biegu Noteci jezior Modzerowskiego i Brdowskiego, mających służyć jako dodatkowe zbiorniki retencyjne. W efekcie cały projekt będzie kosztować aż 130 milionów złotych, a pokryć mają go… publiczne środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

– To że to odkrywka Tomisławice odpowiada za osuszenie Noteci było i jest oczywiste dla każdego myślącego człowieka, dobrze że Ministerstwo Środowiska w końcu oficjalnie to stwierdziło i zaczęło szukać rozwiązania problemu. Nie rozumiem jednak dlaczego to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska – czyli my podatnicy – ma za to płacić? Kopalnia niech płaci, przecież to prywatna spółka i to ona zarabia pieniądze na węglu – stwierdził Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia Eko-Przyjezierze.

Zdaniem Greenpeace to typowa szkoda w środowisku, której naprawę powinien sfinansować inwestor. Zarazem zwraca uwagę na fakt, że lepiej zapobiegać niż leczyć – i po prostu zrezygnować z wydobycia i spalania węgla brunatnego, co stanowi najbardziej dewastującą środowisko metodę produkcji energii.

– Od lat słyszymy, że prąd z węgla brunatnego jest jakoby najtańszy. Teraz każdy może zobaczyć, jak to naprawdę wygląda. Jest tanio, jeśli się nie płaci za spowodowane przez siebie zniszczenia i straty, a rachunki pozostawia do uregulowania innym. 130 milionów na naprawę szkód z jednej tylko, relatywnie niewielkiej odkrywki – i to z kieszeni nas Polaków? Tymczasem opłaty eksploatacyjne, które PAK za węgiel z Tomisławic przekazuje do NFOŚ, to przecież nawet nie 2 miliony rocznie. Jako społeczeństwo tylko na tym tracimy – stwierdził dr hab. Leszek Pazderski, ekspert Greenpeace ds. polityki ekologicznej.

Greenpeace


Powiązane artykuły

Rafineria PCK w Schwedt

Zmienił się rząd, a Niemcy ciągle nie wiedzą co z Rosnieftem w Schwedt

Nowy skład federalnego ministerstwo gospodarki nadal nie sprecyzował jakie konkretne zamiary ma w sprawie udziału Rosnieftu w trzech dużych niemieckich...
Podpisanie umowy w sprawie finansowania budowy lądowej części FSRU. Na zdjęciu Marta Postuła, wiceprezes BGK i Sławomir Hinc, prezes Gaz-Systemu. Fot.: Gaz-System

Dwa miliardy na polski pływający gazoport

BGK podpisał umowę z Gaz-Systemem na pożyczkę w wysokości ponad dwóch miliardów złotych, celem sfinansowania budowy części lądowej FSRU. Inwestycja...

Szwajcarzy nadal nie wiedzą ile zapłacą za unijny prąd

Po publikacji szkicu umowy na temat wymiany energii elektrycznej między Szwajcarią a UE w piątek 13 czerwca szwajcarskie społeczeństwo ma...

Udostępnij:

Facebook X X X