Energia pochodząca z elektrowni wiatrowych w Polsce stanowi zaledwie 4% ogółu, a szeroko rozumiane odnawialne źródła energii zapewniają wyłącznie 13% zasobów energetycznych w kraju. Jak powiedział dla agencji eNewsroom.pl Maciej Musiał, prezes zarządu Pracowni Finansowej, niestety wciąż wiele nam brakuje do spełnienia wymogów unijnych wynikających z dyrektywy dotyczącej Odnawialnych Źródeł Energii.
– Tak zwana ustawa odległościowa – nazywana również w nomenklaturze branżowej ustawą o zakazie inwestycji – tak naprawdę zatrzymuje rynek energii odnawialnej w zakresie budowy elektrowni wiatrowych, które są elementem dominującym jeśli chodzi o OZE w Polsce. Obowiązujące w obecnej formie zapisy mówią, że tego typu instalacja powinna znajdować się w odległości od najbliższych zabudowań odpowiadającej co najmniej jej dziesięciokrotnej wysokości. Warto zauważyć, że tym samym większość projektów tego typu rozwiązań nigdy nie zostanie w Polsce zrealizowana z uwagi na brak odpowiednich miejsc. Pojawia się także pytanie o to, dlaczego elektrownia wiatrowa, na którą producent daje często nawet 20-letnią gwarancję, miałaby mieć przegląd jeszcze przed oddaniem do użytku, a później nawet co dwa lata. Koszty takiego przeglądu są określone jako do 1% wartości inwestycji, co absolutnie zniechęca inwestorów do instalacji nowych turbin – skomentował Musiał.
Źródło: eNewsroom.pl
