Rejon niedzielnego wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła pozostanie wyłączony z eksploatacji – zdecydowano po wtorkowej wizji lokalnej 665 m pod ziemią. Na razie nie ma możliwości, by wznowić tam wydobycie węgla. Oznacza to ubytek w produkcji tego surowca rzędu 3 tys. ton na dobę.
„Potrzebne są dodatkowe analizy dotyczące sytuacji w tym rejonie, stąd zapadła decyzja o jego wyłączeniu z eksploatacji i wyizolowaniu z sieci wentylacyjnej kopalni” – poinformował PAP rzecznik Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy kopalnia, Tomasz Głogowski.
We wtorek przedstawiciele kopalni, nadzoru górniczego i eksperci, m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Politechniki Śląskiej w Gliwicach, przeprowadzili w zagrożonym rejonie wizję lokalną. Początkowo oględziny miały odbyć się już w poniedziałek, jednak ze względów bezpieczeństwa – po wystąpieniu dwóch tzw. wstrząsów wtórnych – termin przesunięto na wtorek.
Wizja potwierdziła, że wstrząs spowodował zniszczenia w podziemnych wyrobiskach. Jak poinformował PAP wiceprezes PGG Piotr Bojarski, aby myśleć o wznowieniu wydobycia w tym rejonie, konieczne byłoby odtworzenie kilkudziesięciu metrów chodnika. Obecnie nie wiadomo, czy byłoby to opłacalne, oraz jakie warunki musiałyby zostać spełnione, by praca w tym rejonie była bezpieczna – m.in. tego mają dotyczyć dodatkowe analizy. Na razie rejon pozostanie wyłączony.
Do niedzielnego wstrząsu, ocenianego na ok. 2,4 stopnia w skali Richtera, doszło ok. dziewiątej rano. 665 metrów pod ziemią pracowało wówczas 21 górników, zajmujących się konserwacją urządzeń. Pięciu z nich odniosło obrażenia – były to głównie niegroźne stłuczenia i otarcia; najpoważniej ranny górnik doznał urazu kręgosłupa.
Od niedzieli część kopalni, gdzie doszło do wstrząsu, jest wyłączona z eksploatacji; pozostałe ściany wydobywcze pracują normalnie. Wyłączona z eksploatacji ściana dawała ok. 3 tys. ton węgla na dobę. Nieoficjalnie przedstawiciele PGG przyznają, iż nie ma pewności, że uda się ponownie uruchomić tę ścianę.
Był to już kolejny wstrząs w tym miejscu w ostatnich tygodniach – w nocy z 22 na 23 listopada poturbowanych zostało tam dziewięciu górników. Poprzedni wstrząs w tym samym rejonie nie uszkodził jednak wyrobisk i urządzeń; po zastosowaniu określonych przez nadzór górniczy warunków profilaktycznych wydobycie zostało wznowione.
Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym; rocznie notuje się ich – o sile podobnej do tej, którą miał niedzielny wstrząs w Mysłowicach – nawet kilkaset. Ich najczęstszą przyczyną jest odprężenie górotworu wskutek eksploatacji węgla, co skutkuje uwolnieniem skumulowanej w górotworze energii.
Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. Większość z nich nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla górników i mieszkańców terenów górniczych.
Polska Agencja Prasowa