Jeden z najemników osławionej Grupy Wagnera uciekł przez zieloną granicę do Norwegii. Człowiek ten chce zeznawać w sprawie zbrodni wojennych popełnianych przez organizację na Ukrainie.
Według rosyjskiego portalu gułag.net uciekinierem jest Andrij Miedwiediew, który był najemnikiem Grupy Wagnera. Miał nim być przez cztery miesiące, od kwietnia do końca lipca 2022 roku.
Miedwiediew miał uciec z Rosji w noc polarną 13 stycznia. Miedwiediew miał przeskoczyć ogrodzenie z drutu kolczastego postawionego na granicy Rosji i Norwegii nieopodal miasta Nikiel. Następnie przeszedł przez zamarzniętą rzek Paswik dostając się do zabudowań po stronie norweskiej. Były najemnik Wagnra został zatrzymany przez straż graniczną Norwegii, i odesłany do Oslo, gdzie złożył wniosek o azyl wyrażając gotowość, do zeznawania przeciwko swojemu byłemu pracodawcy na temat zbrodni popełnionych przez żołnierzy grupy Wagnera na Ukrainie.
Według Miedwiediewa w pogoni za nim uczestniczyli pogranicznicy z psami, którzy otworzyli do niego ogień z broni.
– Odwróciłem się, zobaczyłem, że ludzie z latarkami w odległości około 150 metrów biegli w moją stronę. Biegłem wzdłuż lasu. Usłyszałem dwa strzały, przeleciały kule. Rozbiłem telefon i rzuciłem go w las, a potem pobiegłem po lodzie w kierunku światła domów. Wypuścili psa, ale najwyraźniej zaplątał się gdzieś. Oni sami pewnie bali się za mną biec, bo lód był cienki – opowiada zbieg.
Grupa Wagnera to najemnicza formacja zbrojna, która walczy m.in. na Ukrainie. Przewodzi jej Jewgenij Prigożyn zwany kucharzem Putina. Od zeszłego roku do grupy werbowani są więźniowie. Grupa Wagnera znana jest ze swojej brutalności wobec jeńców i cywili. Na Ukrainie obecni są od 2014 roku. Walczyli również w Syrii i państwach Afryki.
The Barents Observer/Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Armia bez metki, czyli kilka słów o rosyjskiej Grupie Wagnera