Mielczarski: Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego do poprawki (ROZMOWA)

23 sierpnia 2023, 07:25 Energetyka

– Aby NABE była możliwa do realizacji konieczny jest powrót do pierwotnej koncepcji działania, jako niezależnego podmiotu realizującego swoje zadania w trybie zarządczym bez konieczności przenoszenia własności aktywów – mówi prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Elektrownia Opole. Fot. PGE
Elektrownia Opole. Fot. PGE

16-17 sierpnia na 81. posiedzeniu Sejm uchwalił ustawę o zasadach udzielania przez Skarb Państwa gwarancji za zobowiązania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Jest to oficjalny dokument, mający zapewnić od dość dawna zapowiadane nowe instytucjonalne rozwiązanie bezpieczeństwa energetycznego w kraju. O znaczeniu ustawy BiznesAlert.pl rozmawia z prof. dr hab. inż. Władysławem Mielczarskim.

BiznesAlert.pl: Na czym oparta jest koncepcja NABE, czy istotnie ma zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne w Polsce?

Władysław Mielczarski: Koncepcja Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) jest odpowiedzią na dynamiczne zmiany wynikające z transformacji energetycznej i przejścia do nowego etapu rozwoju energetyki, a w szczególności elektroenergetyki, ponieważ ciągłe i niezawodne dostawy energii elektrycznej są podstawowym elementem działania gospodarki i istnienia nowoczesnego społeczeństwa.

Istotnym elementem transformacji energetycznej jest wzrost produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (OZE), których udział w produkcji całej energii elektrycznej jest szacowany, na podstawie szczegółowych badań z użyciem profili godzinowych generacji OZE oraz popytu na energię elektryczną, na poziomie 50-55 procent całego zużycia. Obecnie produkujemy niewiele ponad 20 procent energii elektrycznej z OZE, a więc dojście do poziomu 50 procent to wielkie wyzwania dla elektroenergetyki.

Dominująca część energii z OZE musi być wyprodukowana w źródłach silnie zależnych od warunków atmosferycznych, źródłach takich jak: farmy wiatrowe lądowe i morskie oraz panele fotowoltaiczne (PV). Praca tych niestabilnych źródeł energii wymaga rezerw mocy, które mogą dostarczyć tylko elektrownie ciągle dyspozycyjnej, typu JWCD (jednostki wytwórcze centralnie dysponowane – red. )  sterowane przez Operatora Systemu Przesyłowego.

Niestety takich dyspozycyjnych źródeł energii elektrycznej już obecnie brakuje i braki te będą się pogłębiać. Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) szacuje, że po 2025 roku zabraknie w Polsce energii elektrycznej przez ponad 100 godzin rocznie (standard Unii Europejskiej wynosi trzy godziny rocznie) i braki te będą się pogłębiać sięgając ponad 1000 godzin rocznie po roku 2030. Takie braki energii elektrycznej to paraliż gospodarki i funkcjonowania społeczeństwa. Te wskazane przez MKiŚ braki mocy wytwórczych pogłębiają się.

Jednocześnie te same szacunki MKiŚ wskazują na konieczność budowy nowych, w pełni dyspozycyjnych mocy wytwórczych w wielkości około 5400MW do roku 2030 i ponad 12000MW do roku 2035. Aby stawić czoła takiemu wyzwaniu i zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, konieczna jest koordynacja działań inwestycyjnych i w tym celu miała zostać powołana NABE.

Można zapytać skąd się wzięła ta koncepcja?

Koncepcja NABE jako podmiotu gwarantującego długoterminowe bezpieczeństwo energetyczne (supply adequacy) powstała pod koniec 2019 roku jako wynik prac dla Stowarzyszenia Instytut Gospodarki Narodowej. Koncepcja ta została uszczegółowiona i sformalizowana w opracowaniu wykonanym w połowie 2020 roku na zlecenie Biura Analiz Sejmowych.

NABE miała być niezależnym podmiotem działających w trybie zarządczym wobec wszystkich jednostek wytwórczych, w pełni dyspozycyjnych, o mocach większych od 30MW. Działanie NABE było by podobne do zarządzania przez Operatora Systemu Przesyłowego (OSP) jednostkami wytwórczymi typu JWCD. Różnica polega na tym, że OSP działa w okresie krótkoterminowym, zapewniając tzw. supply reliability na bazie istniejących aktywów wytwórczych. Natomiast NABE miała działać w dłuższym terminie czasowym zapewniając bezpieczeństwo energetyczne określane jako adekwatność zasilania (supply adequacy).

NABE w pierwszej kolejności miała zapewniać rezerwy mocy niezbędne do transformacji energetycznej, zmieniając jednocześnie strukturę produkcji energii elektrycznej poprzez likwidację starych jednostek wytwórczych i budowę na ich miejsce nowych w pełni dyspozycyjnych bloków energetycznych.

Sejm uchwalił ustawę, która nazywa się ustawą o zasadach udzielania przez Skarb Państwa gwarancji za zobowiązania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Czy najważniejsze dla NABE są kwestie finansowe?

To co jest określane w ustawie jako NABE ma niewiele wspólnego z pierwotną koncepcją zapewnienia długoterminowego bezpieczeństwa energetycznego. W ustawie proponuje się utworzenie wielkiego przedsiębiorstwa o charakterze monopolistycznym pod zarządem PGE, do którego miałyby być przeniesione aktywa wytwórcze innych dużych elektrowni. Dodatkowym elementem są gwarancje zadłużenia firm energetycznych przez Skarb Państwa.

Taka koncepcja NABE nie ma wielkich szans na realizację. Procesy przenoszenia aktywów potrwałyby 2-3 lata, a kolejne 5 lat zajęłoby wypracowanie zasad działania nowej struktury. Tworzenie olbrzymiego monopolu produkcyjnego energii elektrycznej ma niewielkie szanse na zgodę instytucji unijnych, a ewentualne spory skończą się wyrokiem TSUE. Z pewnością mało pozytywnym dla Polski. Stracimy czas na próbę budowy czegoś co i tak ma małe szanse zaistnienia, pogłębiając braki rezerw mocy prowadzące do ograniczeń w dostawach energii elektrycznej.

Zdziwienie też budzi propozycja objęcie gwarancjami państwa prawie 8 mld zł długów elektroenergetyki w sytuacji bardzo wysokich cen energii elektrycznej i znacznych przychodów tych firm. Natomiast NABE nie wymaga dużego finansowania. Powstanie tej agencji zastąpiłoby działanie Rynku Mocy, a obciążenia wynikające z Rynku Mocy dla odbiorców wynoszące obecnie ponad 37zł/MWh zostałyby zastąpione opłatą, w składniku jakościowym opłaty przesyłowej, w wysokości około 8zł/MWh. Kwestie finansowe nie są problemem przy tworzeniu NABE.

Czy Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego może stać się sukcesem dla polskiej energetyki?

Powstanie NABE byłoby dużym sukcesem dla polskiej energetyki. Gwarantowałoby długoterminowe bezpieczeństwo energetyczne (supply adequacy) przy niewielkich obciążeniach odbiorców energii elektrycznej. NABE byłaby dynamicznym podmiotem zapewniającym realizację transformacji energetycznej i zmianę struktury elektroenergetyki, przy gwarancji ciągłych i niezawodnych dostaw energii elektrycznej dla społeczeństwa i gospodarki. Jednak, aby NABE była możliwa do realizacji konieczny jest powrót do pierwotnej koncepcji działania, jako niezależnego podmiotu realizującego swoje zadania w trybie zarządczym bez konieczności przenoszenia własności aktywów.

Nie jest konieczna do tego kolejna ustawa, wystarczą pewne uzupełnienia w ustawie Prawo energetyczne i stworzenie szczegółowych zasad działania NABE na wzór Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Sieci Przesyłowej. NABE byłoby operatorem aktywów wytwórczych zapewniających długoterminowe bezpieczeństwo energetyczne.

Jakie mogą być zagrożenia dla NABE?

Głównym zagrożeniem nie tylko dla NABE, ale dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, jest brak koncepcji działania energetyki w okresie długoterminowym i determinacji w realizacji tej koncepcji. Celem zmian powinien być interes odbiorcy energii elektrycznej i zapewnienie ciągłych dostaw energii po akceptowalnych cenach, a nie interesy firm energetycznych i usiłowanie przejmowania długów tych firm przez Skarb Państwa.

Rozmawiała Teresa Wójcik

Maćkowiak-Pandera: Pragmatyzm, a nie polityka, powinien przyświecać transformacji energetycznej w Polsce (ROZMOWA)