– Elektrownie opalane węglem jeszcze długo będą źródłem bezpieczeństwa dostaw. Jest oczywiste, że muszą zostać w systemie, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju i by nie powstała luka wytwórcza – tłumaczy minister aktywów państwowych Jacek Sasin w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Dzięki Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego nasza transformacja będzie nie tylko sprawiedliwa, ale i stabilna – dodaje.
BiznesAlert.pl: Jakie jest uzasadnienie wydzielenia aktywów węglowych?
Jacek Sasin: Zaostrzająca się polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Z tego powodu ceny energii w ostatnich latach rosną. Ten proces zachodzi szybciej od oczekiwań, które mieliśmy jeszcze kilka lat temu. Należy pamiętać, że dzięki różnym działaniom rządu ceny energii dla gospodarstw domowych i tak są niższe, niż średnia unijna. Coś, co jeszcze niedawno było czymś trudnym do wyobrażenia, dziś jest już faktem – w cenie energii koszty emisji przewyższają już kosz surowca. W tej sytuacji nie możemy sobie pozwolić, by pozostawać biernym. Tym bardziej, że stawką jest nasze bezpieczeństwo energetyczne oraz portfele obywateli. Z symulacji wynika, że bez naszych działań rachunek za prąd jaki płaci przeciętny Polak za 10 lat byłby wyższy o ok. 250 zł rocznie. Trzeba mieć jednocześnie świadomość, że elektrownie opalane węglem jeszcze długo będą źródłem bezpieczeństwa dostaw. One muszą zostać w systemie, by nie powstała luka wytwórcza zasypywana importem energii. Nasz plan polega więc na tym, by w skoordynowany i przemyślany sposób energię pozyskiwana ze źródeł węglowych stopniowo zastępować energią pochodzącą z nowych źródeł nisko i zeroemisyjnych. Z tego powodu tworzymy Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która uwolni nasze koncerny energetyczne od tzw. nawisu węglowego a dzięki temu rozwiąże im ręce i umożliwi pozyskiwanie finansowania niezbędnego do kosztownych inwestycji w źródła odnawialne. Z badań opinii publicznej jednoznacznie wynika, że Polacy popierają ten kierunek zmian.
Co na to Komisja Europejska?
Komisja zgadzała się już na różne kompromisowe rozwiązania pozwalające uwzględnić specyfikę polskiej transformacji energetycznej. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że ze względów historycznych, ale także z powodu złóż naturalnych jakimi dysponujemy, nasza energetyka jest uzależniona od węgla. Jest oczywiste, że transformacja energetyki musi być procesem rozłożonym na wiele lat i wymaga wsparcia. Zaczynamy z wysokiego „C”, czyli ponad 70 procent węgla w miksie energetycznym. Nie ma mowy o rewolucji, której domagają się zwolennicy najbardziej radykalnych rozwiązań. Nie możemy się również zgodzić na to, by transformacja energetyczna spadła na barki najbiedniejszych obywateli. Program, który chcemy przeprowadzić gwarantuje sprawiedliwą transformację, jest gruntownie przemyślany, dostosowany do naszych uwarunkowań. Podlegał wielu analizom.
Jaka będzie polska recepta?
Nasza transformacja musi być sprawiedliwa i Komisja to rozumie. Tym bardziej, że cały program obliczony jest na to, by wpisać się w jej założenia. To dlatego udało się wynegocjować wsparcie rynku mocy, inne subsydia wykorzystywane między innymi przez elektrownie węglowe, czy ustawę o cenach energii, która obniżyła rachunki za prąd w 2019 roku. NABE ma utrzymać bilans mocy w systemie energetycznym. To niezbędne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego. Agencja ma być jego gwarantem w okresie przejściowym. PGE, Enea oraz Tauron są obecnie właścicielami 70 bloków węglowych. Wydzielenie ich z tych spółek odbędzie się przez nabycie przez Skarb Państwa aktywów związanych z węglem. Proces ten zostanie poprzedzony niezbędnymi analizami oraz reorganizacja wewnątrz samych koncernów. Program przewiduje, że wskażą one po jednej spółce wokół której dokonają integracji swych aktywów węglowych. Po przeprowadzeniu due diligence oraz stosownych wycen Skarb Państwa nabędzie od nich udziały w tych podmiotach po to, by dokonać ich integracji w ramach jednej spółki, która zacznie działać pod nazwą NABE. Nasze rozwiązanie jest spójne i daje określoną perspektywę funkcjonowania energetyki węglowej w zgodzie z polityką dążenia do neutralności klimatycznej, ale przy zabezpieczeniu stabilności całego systemu oraz stabilności społecznej. Dzięki NABE nasza transformacja będzie nie tylko sprawiedliwa i bezpieczna, ale także stabilna. Należy pamiętać o tym, że Komisja zgadzała się na różne rozwiązania, które służyły ograniczeniu kosztów społecznych w sektorach podlegających głębokiej transformacji. Tak było choćby w przypadku niemieckiego górnictwa.
Co na to związkowcy?
Plan wydzielenia aktywów węglowych będzie szeroko konsultowany również ze stroną społeczną. Wszyscy mamy chyba świadomość, że czasy świetności węgla nie wrócą. Wspólnie musimy się więc zmierzyć z tym wyzwaniem. Trzeba też pamiętać, że transformacja spowoduje ogromny impuls rozwojowy dla całej gospodarki. To będą setki tysięcy nowych, dobrze płatnych miejsc pracy. Gospodarka mniej zależna od węgla może także zapewnić nowe obszary działalności. Tym bardziej, że odnawialne źródła energii chcemy budować w oparciu o rodzimy potencjał kadrowy i technologiczny. Dotyczy to również Śląska.
Jak powołanie NABE przełoży się na sektor górnictwa?
Wydobycie węgla kamiennego i brunatnego będzie dostosowane do potrzeb elektrowni węglowych pozostających w systemie. Z tego względu istotne jest powodzenie rozmów o umowie społecznej ze związkami zawodowymi, która zabezpieczy proces redukcji zatrudnienia, przekwalifikowania pracowników do działania w nowych branżach oraz osłon społecznych, które sprawią, że każdy górnik pracujący dzisiaj w sektorze, będzie wiedział jaka stoi przed nim perspektywa.
Kiedy spodziewać się rozstrzygnięć w tej sprawie?
Po konsultacjach plan wydzielenia aktywów węglowych zostanie przedstawiony rządowi a potem, miejmy nadzieję, przyjęty. Zależy nam, by sam proces wydzielania aktywów węglowych oraz uruchomienia NABE zakończyć w przyszłym roku. Proces transformacji elektroenergetyki rozpisany jest zaś na wiele kolejnych lat.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego ma ratować spółki i węgiel