Niemiecki dziennik Bild podaje, że w Niemczech doszło do największego w historii kraju ataku hakerskiego. Jego ofiarą mieli paść partie polityczne, organy państwowe i dziennikarze, których dane zostały skradzione. Jeszcze nie wiadomo kto jest za to odpowiedzialny.
Wskutek ataku ucierpiały CDU, CSU, SPD, Zieloni, Linke i FDP z Bundestagu. Radykalna prawicowa AfD jeszcze nie ujawniła, czy też została dotknięta. Do tego dochodzą wiadomości, że ofiarami padły też reprezentacje niemieckich partii w Parlamencie Europejskim: CDU, CSU, SPD, Zielonych, Linke i FDP.
Oprócz partii politycznych ucierpiał też prezydent Frank-Walter Steinmeier, 33 dziennikarzy z telewizji ARD i ZDF oraz organizacja pozarządowa Deutsche Umwelthilfe. Poszkodowanym skradziono hasła do mediów społecznościowych, numery telefonów, numery dokumentów, bilingi, rachunki i zdjęcia.
Urząd Ochrony Konstytucji (niem. Bundesamt für Verfassungsschutz – w skrócie BfV) od wczoraj wieczora stara się ustalić kto jest odpowiedzialny za atak hakerski. Bild podaje, że głównym podejrzanym za ataki hakerskie jest Rosja, która od lat atakuje Niemcy w cyberprzestrzeni. Współpraca Rosji z prawicowymi ekstremistami w Niemczech również nie jest wykluczona.
Bild/Michał Perzyński