Pagung: Protesty niemieckich rolników pokazują irracjonalne poparcie skrajnej prawicy (ROZMOWA)

9 lutego 2024, 07:25 Atom

– Jeśli spojrzymy na protesty rolników, zobaczymy, że poparcie dla AfD jest po części irracjonalne. Na przykład w swoim programie chcą zmniejszyć jakiekolwiek wsparcie dla rolników, a tymczasem część protestujących wspiera AfD, co nie ma sensu – mówi Sarah Pagung z Fundacji Körbera w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Berlin. Fot. Wikimedia Commons
Berlin. Fot. Wikimedia Commons
  • – Budowa terminali LNG w Niemczech nie jest zagrożona, choć nadal trwają protesty ekologów i innych grup. Są one szczególnie nagłaśniane przez rosyjskie kanały propagandowe i wspierane przez ruchy prorosyjskie – mówi Sarah Pagung.
  • – Myślę, że nie ma zbyt dużej determinacji w przywracaniu elektrowni jądrowych, a budowa nowych od podstaw jest niezwykle kosztowna i zajmuje dziesięciolecia, szczególnie jeśli spojrzymy na sytuację opóźnień reaktorów jądrowych w Wielkiej Brytanii – ocenia
  • – W tej chwili Olaf Scholz jest bardzo niepopularny i być może będziemy musieli omówić kwestię przyszłego kandydata z SPD. Co więcej, można by się zastanowić, jak zagospodarować poparcie dla AfD, bo obecne sondaże partii prawicowych są wysoce niepokojące – zaznacza.

BiznesAlert.pl: ​Jak zmieniła się niemiecka polityka energetyczna wobec Rosji od 2022 roku?

Sarah Pagung: Myślę, że Niemcy radzą sobie całkiem nieźle. W dzisiejszych czasach nie jest to duży temat w społeczeństwie i prawdopodobnie wynika to z faktu, że najgorszy etap kryzysu energetycznego mamy za sobą. Tej zimy ceny spadły lub nawet były niższe przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Po rosyjskiej inwazji na pełną skalę w lutym 2022 roku wszyscy byli zaniepokojeni bezpieczeństwem energetycznym i dostawami energii. Wielu Niemców obawiało się wówczas nawet załamania naszej gospodarki. Na szczęście ten scenariusz się nie spełnił.

Jak przebiega rewolucja LNG w Niemczech?

Proces ten nadal się toczy, ale budowa terminali LNG nie jest zagrożona, choć nadal trwają protesty ekologów i innych grup. Są one szczególnie nagłaśniane przez rosyjskie kanały propagandowe i wspierane przez ruchy prorosyjskie.

Moim zdaniem większość niemieckiego społeczeństwa nie jest przeciwna tej inwestycji, bo Niemcy mają świadomość, że musimy jeszcze stawić czoła kryzysowi energetycznemu. Wielu Niemców ma jednak zastrzeżenia środowiskowe lub ma wątpliwości, czy wszystkie wybudowane i planowane terminale są nam potrzebne.

W Niemczech działają partie prorosyjskie, takie jak AfD, które chcą przywrócić relacje biznesowe z Rosją. Czy jest to gorący temat dla niemieckiej opinii publicznej?

Jeśli spojrzymy na sondaże, zobaczymy szeroki konsensus co do poparcia Ukrainy. Są jednak ludzie, którzy sprzeciwiają się tej strategii i myślę, że ta część społeczeństwa jest wykorzystywana przez partie skrajnie prawicowe i populistów do krytyki polityki Niemiec.

Istnieje wiele powodów, dla których ludzie są przeciwni tej strategii. Przede wszystkim ci ludzie uważają, że wspieranie Ukrainy jest bezsensowne, bo ostatecznie zwycięży Rosja lub niektórzy z nich zwyczajnie mają prorosyjskie poglądy. Co więcej, starają się wyrazić swoje niezadowolenie z obecnego rządu.

Niemcy pozbyły się energii jądrowej i zamknęły ostatnie reaktory. Część polityków CDU dyskutuje jednak o przywróceniu tego źródła energii. Jak obecnie prezentuje się ta sytuacja?

Dyskusja skupia się na problemach z rozwojem zielonych źródeł energii oraz na naszym uzależnieniu od chińskich paneli słonecznych i turbin wiatrowych. Wiele osób zdaje sobie sprawę, jak trudno jest ograniczyć import tych obiektów z krajów trzecich.

Z drugiej strony, myślę, że nie ma zbyt dużej determinacji w przywracaniu elektrowni jądrowych, a budowa nowych od podstaw jest niezwykle kosztowna i zajmuje dziesięciolecia, szczególnie jeśli spojrzymy na sytuację opóźnień reaktorów jądrowych w Wielkiej Brytanii.

Co więcej, przez długi czas w Niemczech dyskutowaliśmy o tym, jak postępować z odpadami nuklearnymi. Obecnie żaden polityk nie przedstawił realistycznego sposobu odbudowy reaktorów jądrowych.

Czy w 2024 roku możemy spodziewać się spektakularnych zmian w rządzie Niemiec?

Szczerze wątpię, czy ten scenariusz się ziści. Obecna koalicja CDU, SPD i Zielonych jest niepopularna wśród społeczeństwa, ale na chwilę obecną żadna z partii nie jest zainteresowana przedterminowymi wyborami. Myślę, że poczekają do zwykłych wyborów w 2025 roku, ale już tej jesieni nasili się dyskusja o tym, kto zostanie kanclerzem i które partie mogą utworzyć koalicję.

W tej chwili Olaf Scholz jest bardzo niepopularny i być może będziemy musieli omówić kwestię przyszłego kandydata z SPD. Co więcej, można by się zastanowić, jak zagospodarować poparcie dla AfD, bo obecne sondaże partii prawicowych są wysoce niepokojące. W tej chwili prowadzimy dużą debatę na ten temat. W jednym z sondaży ludzie mówią, że AfD upadnie, jeśli rząd będzie sobie radził lepiej. Inna pokazuje, że poparcie AfD opiera się na sprzeciwie wobec systemu demokratycznego, a także przeciwko wartościom takim jak antyrasizm. Szczerze mówiąc, myślę, że w obu tych tezach jest prawda.

Uważam, że niemieccy politycy powinni stworzyć lepszą politykę państwa federalnego. Jeśli spojrzymy na protesty rolników, zobaczymy, że poparcie dla AfD jest po części irracjonalne. Przykładowo w swoim programie chcą ograniczyć wsparcie dla rolników, a tymczasem wielu protestujących popiera AfD, co nie ma sensu.

Jak wojna na Ukrainie może wpłynąć na sytuację polityczną w Niemczech?

Większość partii wyraża zdecydowane poparcie dla Kijowa, z wyjątkiem AfD i nowej partii Sahry Wagenknecht. Myślę, że w 2025 roku każda koalicja utrzyma poparcie dla Ukrainy, a scenariusz utworzenia koalicji z partiami prawicowymi jest nierealny.

Jeśli poruszą temat wsparcia Ukrainy, będzie to bardzo trudne dla koalicji, ponieważ niemiecka opinia publiczna przyzwyczaiła się już do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Innym faktem jest to, że w Niemczech mamy wiele problemów wewnętrznych, takich jak brak cyfryzacji, problemy w edukacji, infrastrukturze, budżecie wojskowym i stagnacji gospodarczej. Będziemy mieli gorącą debatę na temat wydatkowania środków publicznych i wiele zależy od tego, jak duży będzie przyszły budżet i ile pieniędzy będziemy mogli wysłać na Ukrainę.

Niedawno mieliśmy w Polsce zmianę władzy politycznej. Jakie są perspektywy współpracy polsko-niemieckiej w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego?

Mam nadzieję, że łatwiej będzie się porozumieć i znaleźć kompromis w kluczowych obszarach. Stosunki polsko-niemieckie mogą nie być już tak papkowatym tematem polityki wewnętrznej jak dawniej. Myślę jednak, że nadal będziemy się spierać z nowym polskim rządem, ale takie kwestie jak wsparcie Ukrainy czy silniejsza integracja z UE będą wspólnym tematem.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik, opracował Jacek Perzyński

Skrajna prawica i twarde realia mogą utrudnić Niemcom uniezależnienie się od Chin